Multitasking, błyskawiczne zmiany informacji na pulpitach, internet jumping, równoczesna obsługa kilku urządzeń elektronicznych – to wszystko prowadzi u młodych ludzi do ślizgania się po pamięci – zarówno pamięci płytkiej, jak i tym bardziej - pamięci głębokiej. Nie prowadzi tym samym do asocjacji (skojarzeń), pamięci ciała, ani też do indukcji. Prowadzi do cyfrowej demencji. To względnie nowa jednostka chorobowa opisana przez południowokoreańskich lekarzy.
Uczniowie siedzący non-stop przed pulpitem w szkole jeszcze szybciej zdewastują swoje neurony lustrzane – czy niedługo nie będą rozpoznawali twarzy innych ludzi, w tym znajomych?
Tu narzuca się pytanie, kogo nauczyciel może skrzywdzić tablicą i kredą, a kogo technologią informacyjną. Zły nauczyciel ma zróżnicowaną siłę rażenia – zależnie od narzędzi (broni), którą potrafi się posługiwać. Dobry nauczyciel dobrze wykorzysta dostępną technologię, aby nauczyć. A co może zły?
Dopóki uczelnie będą kształcić w oparciu o tzw. teorię i tzw. praktyki pedagogiczne nauczycieli, dopóty e-technologie w szkole będą jak niewypał w rękach idioty. Wydaje mi się, że to nie jest problem braku e-podręczników i rozwiązań chmurowych w polskich szkołach, ani też braku innowacyjności na skalę Sugaty Mitry (zobacz: Uczenie się z komputerem).
To jest pytanie o przygotowanie zawodowe naszych nauczycieli. Czy są w stanie skutecznie wykorzystać nowe i najnowsze technologie edukacyjne rzeczywiście do celów edukacyjnych i w sposób, w który nie przyczyni się do szkód w umysłach młodzieży.
Dobry nauczyciel nauczy z biletu autobusowego lub opakowanie po gumie do żucia – zły zepsuje wszystko.
Aleksander Lubina – jest prezesem BRAIN Inżynieria Umysłu oraz Stowarzyszenia Wspierania Rozwoju (Institut für Entwicklungsfӧrderung e.V.), wieloletni konsultant oraz doradca metodyczny nauczania regionalnego, kształcenia dorosłych i języków obcych, pisarz, publicysta, współautor śpiewnika, skryptów i porsadników. Od 35 lat nauczyciel w szkołach wyższych, średnich, gimnazjalnych i podstawowych. Wykształcenie uzyskał w Polsce, Niemczech i Szwajcarii.