O tak zwanej “dzisiejszej młodzieży” każdy nauczyciel mógłby długo i wyczerpująco opowiadać. Choć trudno nam się zapewne do tego przyznać, w naszym patrzeniu na uczniów ulegamy nieraz utartym schematom i stereotypom. Czy zdajemy sobie sprawę, jakim mitom o współczesnych uczniach ulegamy?
Niedawno redaktorzy portalu eSchool News.com zapytali czytelników, jakie są najbardziej powszechne błędne mniemania na temat dzisiejszych uczniów. Wielu czytelników zgodziło się, że uczniowie bardzo intuicyjnie używają nowych technologii, co nie znaczy jednak, że potrafią ją dobrze wykorzystywać. Inne popularne nieporozumienie: uczniowie dziś nie dbają o innych i nie chcą się uczyć.
1. Świetnie posługują się nowymi technologiami
Nauczyciele wypowiadali się, że dostęp do technologii nie idzie u uczniów w parze z umiejętnością dobrego wykorzystywania komputerów czy internetu. Uczniom często wydaje się, że wystarczy umieć “wygooglować” informacje, by dobrze poradzić sobie z wymaganiami szkoły. Błędem jest nazywać uczniów geniuszami w pracy z narzędziami elektronicznymi, bo - jak twierdzi jeden z respondentów - “połowa projektów w konwencji “jeden uczeń na jeden komputer” zakończyła się fiaskiem, ponieważ szkolni liderzy w dziedzinie technologii stawiali przed uczniami i nauczycielami sprzęt i mówili: “Proszę. Uczcie się”. Nie tylko nauczyciele nie wiedzą, jak poprowadzić proces uczenia się w takich warunkach. Uczniowie mogą wiedzieć, jak sprawdzić maile, ale niekoniecznie, jak korzystać z programów do nauki”.
2. Są niezaangażowani
Niektórzy uznali, że głównym i najbardziej błędnym mitem o uczniach jest to, że im nie zależy, że nic ich nie obchodzi, zwłaszcza na poziomie szkoły średniej. Pewna nauczycielka twierdzi, że prawie każde dziecko na różnych etapach edukacji troszczy się przynajmniej o jakiś wycinek swojej kariery naukowej. I często, mimo różnych złych doświadczeń osłabiających pasję do uczenia się, potrafi się na nowo zaangażować. Oczywiście nie sposób pominąć tu pytania, czy szkoła potrafi sensownie tę uczniowską aktywność wskrzeciś, podsycać i ukierunkowywać?
Inna respondentka wypowiada się jeszcze dosadniej: “ludzie narzekają, ponieważ uczniowie nie czytają “New York Timesa” (czy innych gazet). Wszystko, co trzeba zrobić, to zagaić z nimi rozmowę na bieżące tematy, a okaże się, że oni wiedzą więcej niż my, po prostu dlatego, że są podłączeni do internetu, zwłaszcza mediów społecznościowych. To oni tweetują i ujawniają niesprawiedliwości, tworzą organizacje pomocowe, uzyskują finansowania dla potrzebujących grup, poświęcają wolny czas na pracę charytatywną. Są jednym z najbardziej globalnie zaangażowanych pokoleń, jakie istniały".
3. Nie potrafią się komunikować
Dorośli uważają, że uczniowie nie potrafią się komunikować, opierając tę opinię na stopniach z wypracowań. Rzecz w tym, że uczniowie - jak pisze jedna z czytelniczek - “bardzo sprawnie się komunikują: za pomocą smsa, maila, przez portale społecznościowe...Oni stale są ze sobą w kontakcie, tylko nie w ten sam sposób, do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni”. Jednym słowem, to nie oni, ale my - dorośli - mamy tu do odrobienia zadanie domowe.
4. Uczniowie z rodzin ubogich nie odniosą sukcesu
Nie ulega kwestii, że niski status materialny dziecka nierzadko przysparza mu problemów z akceptacją rówieśników czy powoduje niesprawiedliwe oceny wśród nauczycieli. "Uważa się, że uczniowie pochodzący z rodzin o niskich dochodach nie radzą sobie w szkole - pisze jeden z respondentów. - To jest straszne nieporozumienie. Wielu rodziców z ubogich rodzin bardzo wspiera swoje dzieci, a one odnoszą szkolne sukcesy. Wszyscy uczniowie muszą mieć zapewnione takie same możliwości nauki". Szkoła powinna być trampoliną dla tych uczniów, których największym bogactwem jest pracowitość, ambicja i chęć rozwijania talentów.
5. Nie lubią wychodzić na zewnątrz
Istnieje powszechne mniemanie, że dzisiejsi uczniowie przyklejeni są do różnorodnych urządzeń elektronicznych i przestali spędzać czas na tak zwanym podwórku czy świeżym powietrzu. Ankietowany nauczyciel angielskiego dzieli się swoim doświadczeniem: “staram się organizować moim licealistom lekcje na zewnątrz budynku szkoły. Nie zabierają ze sobą żadnych urządzeń i niemal wszyscy mówią potem, że uwielbiają takie lekcje, czują się na nich zrelaksowani i odświeżeni”. Swoją drogą nauczyciele wciąż nie doceniają potencjału lekcji na świeżym powietrzu, ale z użyciem mobilnych urządzeń - a pole do popisu jest tu ogromne, wystarczy użyć kilku aplikacji w smartfonach... Byłby to doskonały sposób na połączenie przyjemnego z pożytecznym.
Co Państwo sądzą o tej liście? Czy macie podobne spostrzeżenia, czy przychodzą wam do głowy inne błędne przekonania? Prosimy o komentarze poniżej!
(Źródło: eSchoolNews.com)