Korzystam z każdej okazji by oglądać muzealne eksponaty związane ze szkołą. Z mojego dzieciństwa pamiętam jeszcze zielone ławki z pochylonym blatem (wygodniej się pisze), z kałamarzem, atramentem, obsadką ze stalówką, dużymi i małymi liczydłami. Chodziłem nawet do wiejskiej szkółki bez bieżącej wody i z wychodkiem zamiast toalety. Tego świata już nie ma. W ekspozycjach muzealnych przyglądam się także jeszcze starszym rozwiązaniom, które znam tylko z opowiadań i lektur szkolnych. Zupełnie inny świat. I refleksja nad rozwojem komunikacji międzyludzkiej oraz systemem edukacji.
W czasie wakacyjnych wojaży odwiedziłem także Muzeum czasów szkolnych Stefana Żeromskiego. Niewielka ekspozycja, umieszczona w dwóch salach (i korytarzu z wystawami czasowymi). Odbywają się tu także lekcje, w nawiązaniu do lektury szkolnej. Jeszcze jedno miejsce edukacyjne pozaszkolne. Takich jest coraz więcej. To znak czasów. Łatwiej zrozumieć lekturę, opisującą życie sprzed ponad wieku, gdy zobaczy się przedmioty, związane z tym okresem. Łatwiej przyswajać wiedzę gdy choć częściowo się przeżywa i wczuwa w tamte realia. Przy okazji widać jak bardzo wiele się zmieniło.
Należę do pokolenia granicznego, które jeszcze w części poznało dawny system edukacji. Dyscypliny nie było w klasie ale kary cielesne były powszechnie akceptowane, wymierzane ciągnięciem za ucho, za baczki, uderzaniem razów linijką lub piórnikiem w otwartą dłoń. Nie wywoływały oburzenia czy sprzeciwu - tak po prostu było, zastany świat. Choć niezbyt przyjemny. Dobrze, że w tym aspekcie odszedł.
W końcowych dniach sierpnia wspominam dawne elementy wyposażenia, niektóre jeszcze pamiętam z wczesnych lat szkolnych. Ale zastanawiam się także jaka będzie nasza, polska szkoła od września. Dalszy regres? Kilkanaście tysięcy wakatów nauczycielskich. Nie ma komu uczyć. Czy będzie dalszy regres po likwidacji gimnazjów? Regresy w edukacji znamy z historii, a teraz z Afganistanu. Mroczne lata dla polskiej edukacji, z rosnąca ideologizacją PiS i ministra Czarnka, nowymi lekturami i zmianami w programie. Na ile one odpowiadają na wyzwania cywilizacyjne i technologiczne a na ile są odzwierciedleniem archaicznej ideologizacji, leczeniem kompleksów i strachów. Cofanie się do przeszłości coraz wyraźniejsze jest w polskiej szkole. Czy ten zły proces ulegnie szybkiemu odwróceniu? Oby jak najszybciej.
Z niepokojem czekam na kolejny wrzesień i nieodgadnioną dla mnie walkę z rzekomą ideologią ekologizmu czy gruntowanie cech niewieścich.
Notka o autorze: Stanisław Czachorowski jest biologiem, ekologiem, nauczycielem i miłośnikiem filozofii przyrody, profesorem i pracownikiem naukowym Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, a także członkiem grupy Superbelfrzy RP. Prowadzi blog Profesorskie Gadanie: https://profesorskiegadanie.blogspot.com.