Do tej pory zwykło się mówić o wychowywaniu do mediów mając na myśli głównie dzieci i młodzież. Dyskutowano o rodzinie jako naturalnym miejscu, w którym dokonuje się odbiór przekazów medialnych czy o rodzicach, którzy powinni pełnić rolę pierwszych pedagogów w tym zakresie. Co jednak z innymi grupami wiekowymi?
Strona 1 z 2
Czy edukacja medialna nie powinna także obejmować ludzi w podeszłym wieku?
Powyższe pytania należy uznać za retoryczne. Oczywiście, że tak, a nawet koniecznie tak. Osoby, które teraz przeżywają swój złoty wiek wychowały się w zupełnie innym świecie niż współczesna młodzież. W świecie, w którym środki masowego przekazu dopiero, co zaczynały święcić triumfy, kiedy ciągle to książka, czasopismo, kino, radio i patefon pełniły rolę informatora i opiniotwórcy, którą dziś przejęły w znacznej mierze Internet i telewizja. Minione pokolenie nie miało również do dyspozycji tak bogatego świata mediów, takiego dostępu do informacji. Po pierwsze liczba stacji i tytułów była w porównaniu ze współczesnością zdecydowanie znikoma. Po drugie rynek mediów w krajach dawnego systemu komunistycznego praktycznie nie istniał. Media pełniły rolę propagandowej tuby ekip rządzących, a nad obiegiem informacji czuwała cenzura. Te dwie epoki historii polskich mass mediów: PRL-owska i III (a może już IV) Rzeczpospolitej dzieli ogromna przepaść. Z racji postępu technologicznego, powstania nowych mediów, wzrostu liczby informacji w skali globu, ale także – w przypadku naszego kraju – wolnorynkowej, a nie nakazowo-rodzielczej koncepcji funkcjonowania mediów w społeczeństwie. Tym bardziej konieczna wydaje się edukacja medialna pokoleń, które określamy mianem senioratu.
Współczesna pedagogika wychodzi naprzeciw edukacyjnym potrzebom ludzi starszych. Znamy pojęcia kształcenia ustawicznego, edukacji permanentnej czy też andragogiki – pedagogiki dorosłych. Takowe koncepcje narodziły się dopiero w XX wieku. Zauważono, że współczesny, szybko zmieniający się świat wymaga ciągłego, osobistego rozwoju. I to zarówno w sferze zawodowej – życiowa konieczność podnoszenia kwalifikacji, globalne problemy z pracą, nieznajomość nowych technologii – jak i w sferze osobistej – zainteresowania, hobby, rozumienie wydarzeń i bliskich nam osób z młodszego pokolenia. Dostrzeżono również zbawienny wpływ aktywności poznawczej na kondycję psychofizyczną osób w podeszłym wieku. Geriatrzy zalecają posiadanie hobby, wspólne spotkania ze znajomymi, wycieczki, odczyty, koncerty – to wszystko z pewnością przedłuża radość ludzkiego życia i zapewnia długowieczność i zdrowie. Jedną z takich inicjatyw są powstające w Polsce i Europie Uniwersytety III Wieku. To nowoczesna forma klubu seniora, przypominająca nieco studiowanie na wyższej uczelni, choć nie ma tutaj indeksów, egzaminów wstępnych, sesji i kolokwiów. Zajęcia odbywają się co tydzień. Twórcy uniwersytetów zapraszają do współpracy wykładowców akademickich z różnych dziedzin, artystów wszelkiego rodzaju sztuk pięknych – od poezji po muzykę, specjalistów w określonej tematyce – prawników, lekarzy, a nawet instruktorów samoobrony. Oprócz tradycyjnych odczytów i wykładów studenci uniwersytetów mogą brać udział w praktycznych kołach zainteresowań np. garncarstwa, wyplatania koszy czy też kursie tańca lub szkole językowej.
Można w tym miejscu zadać pytanie o miejsce edukacji medialnej w kształceniu ustawicznym dorosłych. Jak najbardziej jest ona pożądana i można mówić o andragogice mass mediów – jako nowej dziedzinie nauki i praktycznym przedmiocie pozostającym w łonie pedagogiki medialnej. Takiego rodzaju aktywności naukowej, a co więcej spotkań i warsztatów z udziałem seniorów, praktycznie u nas nie ma. Czym takowe badania czy też spotkania różnią się od tradycyjnie rozumianej edukacji medialnej skierowanej do młodego pokolenia? Mamy do czynienia z zupełnie inną kategorią odbiorców. Naturalnie zatem, że będziemy starali się oswoić ich z nową technologią medialną. Ale jednocześnie seniorzy mogą okazać się nas źródłem inspiracji, zwrócić uwagę na dawno już zapomniane środki przekazu, podzielić się swoimi dawniej lubianymi lekturami czy audycjami radiowymi. To nie tylko twórczo przeżyte pamiątki historii mediów, ale również wskazówka dla nas, w jaki sposób możemy coraz lepiej i świadomie korzystać ze środków przekazu. Przywilejem złotego wieku jest mądrość. Gdy się ma naście lat świat wydaje się otwartą krainą pełną niezapomnianych przygód i nowości.
Powyższe pytania należy uznać za retoryczne. Oczywiście, że tak, a nawet koniecznie tak. Osoby, które teraz przeżywają swój złoty wiek wychowały się w zupełnie innym świecie niż współczesna młodzież. W świecie, w którym środki masowego przekazu dopiero, co zaczynały święcić triumfy, kiedy ciągle to książka, czasopismo, kino, radio i patefon pełniły rolę informatora i opiniotwórcy, którą dziś przejęły w znacznej mierze Internet i telewizja. Minione pokolenie nie miało również do dyspozycji tak bogatego świata mediów, takiego dostępu do informacji. Po pierwsze liczba stacji i tytułów była w porównaniu ze współczesnością zdecydowanie znikoma. Po drugie rynek mediów w krajach dawnego systemu komunistycznego praktycznie nie istniał. Media pełniły rolę propagandowej tuby ekip rządzących, a nad obiegiem informacji czuwała cenzura. Te dwie epoki historii polskich mass mediów: PRL-owska i III (a może już IV) Rzeczpospolitej dzieli ogromna przepaść. Z racji postępu technologicznego, powstania nowych mediów, wzrostu liczby informacji w skali globu, ale także – w przypadku naszego kraju – wolnorynkowej, a nie nakazowo-rodzielczej koncepcji funkcjonowania mediów w społeczeństwie. Tym bardziej konieczna wydaje się edukacja medialna pokoleń, które określamy mianem senioratu.
Współczesna pedagogika wychodzi naprzeciw edukacyjnym potrzebom ludzi starszych. Znamy pojęcia kształcenia ustawicznego, edukacji permanentnej czy też andragogiki – pedagogiki dorosłych. Takowe koncepcje narodziły się dopiero w XX wieku. Zauważono, że współczesny, szybko zmieniający się świat wymaga ciągłego, osobistego rozwoju. I to zarówno w sferze zawodowej – życiowa konieczność podnoszenia kwalifikacji, globalne problemy z pracą, nieznajomość nowych technologii – jak i w sferze osobistej – zainteresowania, hobby, rozumienie wydarzeń i bliskich nam osób z młodszego pokolenia. Dostrzeżono również zbawienny wpływ aktywności poznawczej na kondycję psychofizyczną osób w podeszłym wieku. Geriatrzy zalecają posiadanie hobby, wspólne spotkania ze znajomymi, wycieczki, odczyty, koncerty – to wszystko z pewnością przedłuża radość ludzkiego życia i zapewnia długowieczność i zdrowie. Jedną z takich inicjatyw są powstające w Polsce i Europie Uniwersytety III Wieku. To nowoczesna forma klubu seniora, przypominająca nieco studiowanie na wyższej uczelni, choć nie ma tutaj indeksów, egzaminów wstępnych, sesji i kolokwiów. Zajęcia odbywają się co tydzień. Twórcy uniwersytetów zapraszają do współpracy wykładowców akademickich z różnych dziedzin, artystów wszelkiego rodzaju sztuk pięknych – od poezji po muzykę, specjalistów w określonej tematyce – prawników, lekarzy, a nawet instruktorów samoobrony. Oprócz tradycyjnych odczytów i wykładów studenci uniwersytetów mogą brać udział w praktycznych kołach zainteresowań np. garncarstwa, wyplatania koszy czy też kursie tańca lub szkole językowej.
Można w tym miejscu zadać pytanie o miejsce edukacji medialnej w kształceniu ustawicznym dorosłych. Jak najbardziej jest ona pożądana i można mówić o andragogice mass mediów – jako nowej dziedzinie nauki i praktycznym przedmiocie pozostającym w łonie pedagogiki medialnej. Takiego rodzaju aktywności naukowej, a co więcej spotkań i warsztatów z udziałem seniorów, praktycznie u nas nie ma. Czym takowe badania czy też spotkania różnią się od tradycyjnie rozumianej edukacji medialnej skierowanej do młodego pokolenia? Mamy do czynienia z zupełnie inną kategorią odbiorców. Naturalnie zatem, że będziemy starali się oswoić ich z nową technologią medialną. Ale jednocześnie seniorzy mogą okazać się nas źródłem inspiracji, zwrócić uwagę na dawno już zapomniane środki przekazu, podzielić się swoimi dawniej lubianymi lekturami czy audycjami radiowymi. To nie tylko twórczo przeżyte pamiątki historii mediów, ale również wskazówka dla nas, w jaki sposób możemy coraz lepiej i świadomie korzystać ze środków przekazu. Przywilejem złotego wieku jest mądrość. Gdy się ma naście lat świat wydaje się otwartą krainą pełną niezapomnianych przygód i nowości.
Seniorzy – którzy również mogą pozostać otwartymi, gdyż młodość nie jest kwestią liczby lat – dodają nową jakość do swojej ciągle aktywnej ciekawości poznawczej. Posiedli zdolność syntezy i patrzenia na rzeczywistość z większym dystansem i zrozumieniem. Jeśli zatem mowa o andragogice medialnej powinniśmy traktować ją integracyjnie – młodzi i starsi razem dyskutują o świecie, dzielą się przeżyciami, ulubionymi lekturami itp. Młodzi uczą swoich dziadków korzystania z Internetu, starsi – sposobów interesującego opisywania tego, co się przeżyło, spisywania swoich wspomnieć w postaci pamiętników. Przecież ich współczesną formą są modne wśród młodzieży blogi. Taka koncepcja andragogiki wydaje się najwłaściwsza. Jej podstawową metodą są rozmowy – w osobistych kontaktach – czy też wspólne zajęcia w grupie, dzielenie się doświadczeniami.
Co do badań naukowych należałoby pokusić o się o ankiety czy też analizy medialnych potrzeb ludzi w podeszłym wieku. Co ich najbardziej interesuje w ofercie programowej telewizji, jakiego rodzaju audycji radiowych słuchają, po jakie pisma sięgają, jakie artykuły czytają? Wielce wymownym faktem jest popularność rozgłośni Radia Maryja. Niezależnie od poglądu na treści zawarte w przekazach tego medium, trzeba zwrócić uwagę na dość intymny charakter stacji. Można ją zaliczyć do rozgłośni typu talk (z przewagą słowa nad muzyką), tworzących klimat pewnej rodzinności, o dużym stopniu interakcji ze słuchaczem – bezpośrednie tzw. niedokończone rozmowy na antenie. Daje się zauważyć pewna tendencja w preferencjach odbiorczych osób starszych. Raczej wybierają słowo niż obraz. Są wielkimi obrońcami logosfery (gr. logos – słowo), miłośnikami lektur, audycji w większym stopniu niż migotliwych telewizyjnych przekazów czy kolorowych czasopism. Bez specjalnych badań możemy jak dotąd wysuwać jedynie hipotezy dotyczące preferencji medialnych senioratu. Może się jednak okazać, że niezależnie od pokolenia, a jedynie np. wykształcenia, sposób konsumpcji mediów czy też uczestnictwo w kulturze środków przekazu wielce się nie różnią w przypadku osób w różnym wieku. Że zarówno student prawdziwego uniwersytetu jak i Uniwersytetu III Wieku mają podobne potrzeby, co do lektury książki czy też filmu kinowego.
Ostatnie komentarze