Rozwój technologii zmienia sposoby osiągania celów w różnych dziedzinach życia, np. to w jaki sposób się komunikujemy, jak spędzamy wolny czas, jak czytamy, ale i jak się uczymy. Technologia jest wszechobecna w edukacji. Drukarki 3D, mikrokontrolery Arduino, roboty, mikrokomputery Raspberry Pi, Scratch, Lego Mindstorms, Ozoboty, FabLaby, makerspace’y – to tylko wybrane z „nowych” urządzeń, technologii i idei, które szturmują szkoły oraz rozpalają wyobraźnie edukatorów na całym świecie. Czy technologia faktycznie odmienia edukację, czy też obecność nowoczesnych narzędzi w edukacji kończy się na poznaniu ich działania bez umiejętności celowego i twórczego wykorzystania? – oto pytania, które postawili organizatorzy konferencji Pokazać Przekazać 2018 w Centrum Nauki Kopernik.
Szkoła (a zatem i metody uczenia się) powinny nadążać za zmianami i przygotowywać do życia i pracy w świecie, który dopiero nastąpi. Raczej trudno się z tym nie zgodzić. Ale jak to robić? Na co położyć nacisk, na jakie przedmioty? Jakie zadanie przypisać technologii w nauczaniu tych przedmiotów? Organizatorzy Pokazać Przekazać 2018 chcieli, aby tegoroczna konferencja była przestrzenią dyskusji nad zmianą podejścia do edukacji – nauczania i uczenia się poprzez konstruowanie. Same wątki konstrukcjonizmu nie są nowe w dyskusji o edukacji (żeby wspomnieć tylko prace Seymoura Paperta) – natomiast z pewnością mamy dziś bogactwo nowych narzędzi, które mogą pomóc na nowo wprowadzać do szkolnej edukacji elementów tej koncepcji pedagogicznej.
„Drukarki 3D, mikrokontrolery, roboty, makerspace’y, graficzne języki programowania – to tylko wybrane urządzenia, technologie i idee, które szturmują szkoły oraz rozpalają wyobraźnię edukatorów na całym świecie. To jednak nie rewolucyjny charakter samych technologii zadecyduje o ich wpływie na naszą codzienność – decydujący będzie sposób, w jaki z tych technologii będziemy korzystać” – uważa dr Jakub Bochiński, kierownik Pracowni Edukacji CNK.
Dostępność nowych rozwiązań technologicznych (także cenowa) znacznie poszerza możliwości edukacyjne w klasie i to w zasadzie na każdym przedmiocie. „Wyobraźmy sobie bowiem np. poznawanie twierdzenia Pitagorasa przez projektowanie planu transportu w Parku Narodowym albo uczenie się o ruchu drgającym i falach podczas konstruowania maszyny do obrazowania ruchu”. Możliwości są nieograniczone. „Uczenie się przez tworzenie i konstruowanie nie znajduje zastosowania jedynie w nauce matematyki czy fizyki. Można uczyć historii, stawiając uczniów przed wyborami, jakie mieli przed sobą historyczni bohaterowie. To też jest tworzenie – tym razem obiektów teoretycznych. Jak ciekawe będą porównania rozwiązań przyjętych przez uczniów z decyzjami podjętymi przez decydentów współczesnych historycznym wydarzeniom! O warunkach ukształtowania terenu, siatkach geograficznych i kartograficznych można się uczyć, planując optymalne usytuowanie miast, samodzielnie tworząc przy tym makiety, mapy i globusy.”
Gościem specjalnym Pokazać Przekzać 2018 był prof. Paulo Blikstein z Graduate School of Education na Uniwersytecie Stanforda, w którym kieruje laboratorium Transformative Learning Technologies i globalnym programem makerspace FabLearn. Badania Bliksteina koncentrują się właśnie na praktycznym wykorzystaniu nowych technologiach w szkole i uczelni– jak głęboko mogą przekształcić edukację i uczenie się technologii, inżynierii i matematyki.
W swoim wystąpieniu Paulo Blikstein zachęcał do zmiany podejścia w edukacji – odchodzenia od modelu transmisyjnego na rzecz edukacji mającej ścisły związek z życiem i polegającej na uczeniu się poprzez konstruowanie. „Zastanawiajmy się, jakie rozwiązania są dobre dla edukacji. Wykorzystajmy technologie – potrzebujemy eksplorowania i używania technologii w różnych sytuacjach edukacyjnych.”
Jak zauważył Blikstein, w ciągu ostatnich lat raczej zaakceptowaliśmy potrzebę rozwijania kompetencji 21 wieku (rozumianych też jako pewnej prorozwojowej edukacji). Ludzie zaczęli dostrzegać też znaczenie motywacji w klasie – kluczowe staje się zainteresowanie młodego człowieka na uczenie się i dostrzeganie znaczenia nauki jeszcze na etapie edukacji podstawowej. Niektóre kraje poszukują lepszych programów nauczania, nastawionych bardziej na praktyczną edukację i związaną z kompetencjami potrzebnymi w życiu. Na przykład w Kanadzie w stanie British Columbia wprowadzono do szkół kurs Applied Design, Skills and Technologies, w którym uczniowie poza nauką przedmiotów zdobywają konkretne i użyteczne umiejętności.
Do zmiany podejścia do nauczania zachęcają też lecące w dół ceny technologii, która zaczyna być rzeczywiście łatwo dostępna dla szkół. „Mamy dziś coraz lepsze narzędzia, żeby wspomnieć tylko scratch, netlogo, arduino, gogo board, dobrej jakości badania i wreszcie wymianę myśli między edukatorami plus promocję i reklamę tych nowych rozwiązań. I to wszystko stało się w ostatnich 15 latach.” – zauważył Blikstein.
Powoli rozwija się ruch makerspace w samych szkołach. Coraz więcej szkół tworzy swoje przestrzenie i narzędzia do działań „zrób-to-sam/a”. Chociaż można zauważyć także dwa niepokojące trendy. Takie wyróżnianie się ofertą edukacyjną może prowadzić do jakiejś elitaryzacji szkół w systemie powszechnym. Drugi trend to trywializacja podejścia – szkoły mają zbyt mało czasu, aby wprowadzić sensowne zajęcia makerspace. Zbyt często kończy się to 30 minutowymi warsztatami, szczegółowo rozplanowanymi dla ucznia aktywnościami i syndromem „podążaniu po sznurku”, a nie realizacji kreatywnych działań. To są dwa duże znaki zapytania przed którymi stoimy w przypadku rozwoju ruchu makerspace w szkołach.
Jeśli uczenie się przez konstruowanie ma mieć sens, musimy zdaniem Bliksteina zwrócić uwagę na trzy obszary - wyzwania:
- Integrację technologii z pedagogiką w klasie. Piękno ruchu makerspace polega na tym, że nawet jeśli szkole czegoś brakuje, to dzięki dostępności elementów składowych i narzędzi, można stworzyć coś z niczego. Przykładowo jeden z nauczycieli potrzebował dla swojej klasy mikroskopów – dogadał się z drugim nauczycielem opiekującym się makerspace w szkole i wkrótce pracownia została wyposażona w mikroskopy zbudowane ze sklejki. Dzieci nawet dekorowały je i personalizowały różnymi podpisami. Z kolei w szkole we Włoszech, aby zrozumieć prace Leonardo da Vinci, dzieci budowały ze sklejki maszyny przez niego narysowane.
- Związek z życiem (make it real). Związek ze światem jest kluczowy, gdyż wtedy następuje rzeczywiste wykorzystanie technologii i aktywności uczniów do rozwiązywania problemów, z którymi spotykają się na co dzień – np. w Tajlandii uczniowie w jednej ze szkół zaprojektowali system irygacyjny dla terenów szkolnych. Jeśli coś robimy z sensem i ma to praktyczne wykorzystanie, możemy wciągnąć w uczenie się nawet te dzieci, które nie wykazywały dotąd głębszego zainteresowania edukacją.
- Badania, kontekst edukacyjny. Technologie muszą być wykorzystywane celowo i racjonalnie. Są fantastycznymi narzędziami, które mogą przynieść wiele korzyści edukacyjnych, ale nie zawsze przynoszą. Często nie wiemy, czy uczniowie lepiej się uczą, bo rzadko kiedy to badamy. Czasem dowiadujemy się pośrednio, że coś idzie nie tak. Z badań Bliksteina wynika, że mniej niż połowa uczniów - konsumentów technologii jest w stanie zrobić coś kreatywnego z technologią. Czyli często korzystamy, ale bez wykorzystania potencjału technologii. Ważna jest też kolejność – czy najpierw tłumaczyć czy pozwolić na eksperymentowanie z technologią? Jak się okazuje, lepsze wyniki mają uczniowie którzy najpierw eksplorują, nawet jeśli nie mają większego pojęcia o temacie. Jeśli najpierw następuje transmisja (wykład nauczyciela), wyniki nie są już tak dobre.
Wprowadzenie elementów makerspace i konstruowania do szkoły rzeczywiście podnosi efekty nauki. O ile wykorzystamy technologie w twórczy sposób. Przede wszystkim rozwijajmy pasje i szlifujmy tok rozumowania. Złe wykorzystanie technologii w szkole może prowadzić do pogorszenia wyników edukacji i tak faktycznie się dzieje w niektórych przypadkach.
Nie możemy też oczekiwać, że ludzie wykształceni w zuniformizowanej i zbiurokratyzowanej szkole szybko stworzą kolejne Google po zakończeniu edukacji. Dla rozwoju społecznego mniej istotne jest jakie wyniki osiągają uczniowie w testach, ale ilu wśród nich jest innowatorów, konstruktorów, ludzi kreatywnych.
„Unikajmy myślenia magicznego w edukacji.” – apelował Paulo Blikstein. Często biurokraci edukacyjni myślą, że dane inwestycje przyniosą cudowne wyniki. Ale to nie następuje i marnujemy wtedy pieniądze. Potrzebujemy realistycznego podejścia do technologii wprowadzanych do szkół – podsumował.
O tym, że idee konstrukcjonizmu w polskiej szkole są obecne świadczyła obecność na konferencji zespołów uczniowskich prezentujących zrealizowane już przedsięwzięcia, urządzenia, produkty. Podczas Młodzieżowego Festiwalu Makerów uczniowie zaprezentowali kilkanaście oryginalnych i innowacyjnych przedsięwzięć. Również podczas warsztatów nauczyciele mieli możliwość poznania różnych sposobów na wzbogacenie procesu nauczania poprzez wykorzystanie elementów konstruowania.
Jednym z Partnerów medialnych konferencji Pokazać Przekazać 2018 był Edunews.pl.
Więcej informacji o konferencji na stronie Centrum Nauki Kopernik.
(Notka o autorze: Marcin Polak jest twórcą i redaktorem naczelnym Edunews.pl, zajmuje się edukacją i komunikacją społeczną, realizując projekty społeczne i komercyjne o zasięgu ogólnopolskim i międzynarodowym. Jest również członkiem grupy Superbelfrzy RP).