Ortografia nie musi być nudna. Wystarczy trochę kolorów, pomysł i gotowe! Zakodowane litery i kredki doskonale poradzą sobie z zadaniem.
Moi uczniowie z klasy czwartej od kilku lekcji pracują nad projektem „Ortograficzny dom”. Zaczęliśmy od wykonania schematu pomieszczeń i opisania nazw znajdujących się w nich przedmiotów (tych, zawierających „u” i „ó”). Jak przebiegał ten etap, przeczytacie <tu>.
Ortografia i pixel art
W kolejnym zadaniu moi wyjątkowo kreatywni czwartoklasiści napisali własne dyktanda. Przeczytałam je i muszę przyznać, że są znakomite. Co jednak ważniejsze: dzieci tak się skupiły na tym, by poprawnie użyć słów, nad którymi pracowaliśmy, że zapomniały o popełnieniu innych błędów ortograficzne (co było ciekawym doświadczeniem w obliczu tego, co potrafią zaprezentować). Mam nadzieję, że w najbliższym czasie pokażę Wam wszystkie teksty, zebrane w elektroniczną książeczkę (szkoda zmarnować taki potencjał), dziś tylko jedno ortograficzne opowiadania.
Dyktando
Tak przygotowani przystąpiliśmy do sprawdzania, ile zapamiętaliśmy. Postanowiłam udowodnić młodym ludziom, że czynność tę można przeprowadzić w sposób bezbolesny. A dodatkowo, całkiem kolorowy. Przyniosłam na zajęcia zakodowany obrazek. Nauczona doświadczeniem pokusiłam się jednak o przygotowanie prostszego wzoru niż ten, od którego zaczęła się moja przygoda z <pixel art>.
Zabawa polegała na tym, by podane pod obrazkiem słowa uzupełnić właściwą literą i potrafić wyjaśnić, jaką zasadę zrealizuje (jeśli jakąś). Każda kategoria słów otrzymywała swój kolor (nie miały one większego znaczenia, poza tym, by się różniły). Następnie dzieciaki kolorowały pola, wskazane na planszy, zgodnie z wcześniej ustalonym kodem/ schematem. Po prawidłowym rozwiązaniu ćwiczenia, ukazywało się słowo DOM (bo taki był temat przewodni projektu).
Odwrócona ortografia
Ale to nie wszystko. Póki co zobaczyłam, jak dzieci radzą sobie z określaniem reguł pisowni podanych przykładów. W kolejnym zadaniu trzeba było odwrócić sytuację. Dzięki grze w muchę (być może znacie ją z wcześniejszych <realizacji>, a może spotkaliście się z nią na stronie <Printoteka.pl>), uczniowie podawali przykłady słów, które realizują konkretną zasadę. Aby nie było tak łatwo, słowa nie mogły się powtarzać.
Dodatkowym elementem „Muchy” była możliwość pokolorowania pól, zgodnie z przyjętym wcześniej kluczem. Dzięki temu nie tylko poćwiczyliśmy motorykę małą (tak, uważam, że czwartoklasiści nadal powinni wykonywać takie ćwiczenia), ale jeszcze zbudowaliśmy dodatkowe pomosty skojarzeniowe.
Wiecie jednak, co było najważniejsze? To, że wszyscy byli zaangażowani w pracę. Nie zauważyłam, by któreś z dzieci siedziało i jej unikało. Raczej chętnie podejmowały wyzwanie, kończyły zadania i prosiły o dodatkowe polecenia (to jest dopiero hit).
Chociaż Dzień Języka Ojczystego jest dopiero w przyszłym tygodniu, u nas świętowanie na całego. Czwartaki pokazały, co potrafią. Ciekawe, jak poradzą sobie starszaki?
Notka o autorce: Joanna Krzemińska jest nauczycielką języka polskiego w Szkołach Prywatnych "Mikron" w Łodzi. Prowadzi własny blog edukacyjny Zakręcony Belfer, w którym ukazał się niniejszy artykuł. Należy do społeczności Superbelfrzy RP. Licencja CC-BY.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
>> Dobre pomysły na zajęcia z języka polskiego
>> Rozszerzona rzeczywistość na lekcji języka polskiego
>> Kostki do gry na języku polskim