STEAM w praktyce szkolnej – co robić, a czego absolutnie nie

fot. Oktawia Gorzeńska

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Temat STEAM coraz częściej powraca w rozmowach o edukacji, szczególnie w związku z Laboratoriami Przyszłości i sprzętem, który pojawił się w polskich szkołach. Niestety, wciąż za mało mówi się o tym, jak go oswajać w praktyce szkolnej, by stawał się częścią codziennych procesów edukacyjnych, a nie akcyjnym doświadczeniem uczennic i uczniów. Postanowiłam podzielić się obserwacjami i przemyśleniami, które płyną z mojej szkoleniowej pracy z nauczycielami i dyrektorami. Odniosę się zarówno do “złych”, jak i do dobrych praktyk – kierunków możliwego działania.

STEAM to nie produkt

Tymczasem postawię tezę, że niestety, wielu osobom kojarzy się właśnie z narzędziami – robotami, drukarkami czy długopisami 3D, a nie z interdyscyplinarnym modelem pracy z uczniami – bazującym przede wszystkim na pracy problemowej, która wcale nie musi oznaczać realizacji dużego i skomplikowanego projektu wykorzystującego programowanie.

To błędne przekonanie (o konieczności korzystania z wymienionych wcześniej narzędzi) "zawdzięczamy" między innymi firmom edtech (technologie edukacyjne), które dość aktywnie upowszechniały model pracy STEAM, promując własne produkty, a nie ideę samą w sobie. Tymczasem technologia w podejściu STEAM jest tylko narzędziem, a nie celem.

STEAM to nie są wielkie rzeczy, każdy może to robić

Kiedy ostatnio oglądałam webinar poświęcony STEAM, usłyszałam znamienne zdanie i tak zaimplementujesz inżynierię, połączysz ją z matematyką i naukami przyrodniczymi i już masz. Czyż nie brzmi odstraszająco? Mnie samą to przeraziło. No właśnie.

W szkole nauczyciel "mierzy się" z przede wszystkim z czasem (45 minut lekcji), liczną grupą uczniów, realizacją podstawy programowej (tak, nie tylko odnosi się ona do treści, ale to trochę inna historia). A my tu jeszcze chcemy, by implementował inżynierię i interdyscyplinarność.

Można to oczywiście zrobić. Tylko zejdźmy nieco na ziemię.

Wejście na ścieżkę STEAM – możliwości

Przede wszystkim zacznijmy od zadań problemowych. To może być pierwszy krok wychodzenia z przywiązania do podręcznika i metod podawczych. Inspiracji i przykładów dziś nie brakuje w sieci. Wystarczy skorzystać z zasobów programu Szkoła dla innowatora czy materiałów Uniwersytetu Dzieci.

Kolejnym krokiem może być wykorzystanie zadań interdyscyplinarnych, najlepiej tworzonych we współpracy z koleżanką lub kolegą z pracy. Tak robią na przykład nauczycielki i nauczyciele ze Szkoły Podstawowej nr 1 w Ostródzie (kliknij), którzy wybierają temat przewodni – na przykład mięśnie i wokół niego budują zadania na poszczególne przedmioty (np. j. angielski, biologię i wychowanie fizyczne). Bardzo przydatny podręcznik tworzenia prostych zadań interdyscyplinarnych znajdziecie również na stronie programu Szkoła dla innowatora (tutaj).

STEAM – fundamenty, bez tego ani rusz

W podejściu STEAM bardzo ważne są wspomniane zadania i wyzwania problemowe, jak również współpraca, krytyczne myślenie, poszukiwanie informacji, weryfikowanie ich, stawianie hipotez, kreatywność, testowanie, robienie notatek, podejmowanie refleksji i prezentowanie rezultatów (opis całego procesu większego projektu znajdziesz tutaj). Te kompetencje i umiejętności powinny być rozwijane w codziennej pracy edukacyjnej. Warto zatem, wzorem Wiesławy Mitulskiej, nauczycielki edukacji wczesnoszkolnej ze Słupi Wielkiej (której jestem fanką), tworzyć takie okazje edukacyjne na lekcji, by nasi uczniowie byli zaangażowani w proces uczenia się (działania Wiesi możesz poznać m.in. tutaj).

Co jest kluczowe?

  • prowadzenie pracy w parach i grupach (niekoniecznie przez całą lekcję),
  • stawianie pytań otwartych,
  • dawanie przestrzeni uczniom do zadawania pytań,
  • zachęcanie uczniów do robienia samodzielnych notatek (warto poszukać inspiracji w książce "Uczyć się głębiej" (przeczytaj o niej w Edunews.pl),
  • wykorzystanie różnych źródeł informacji i ich weryfikowanie,
  • wykorzystanie różnorodnych metod pracy (z akcentem na aktywizujące),
  • dawanie informacji zwrotnej uczniom (ocenianie nie może być straszakiem).

To tylko kilka ważnych przykładów. Moje zawodowe doświadczenia pokazują, że najpierw warto zbudować fundamenty warsztatu nauczyciela – zacząć od małych rzeczy, drobnych praktyk, które staną się naszym nawykiem (te wymienione powyżej).

Czy tylko STEAM? Czy konieczna jest technologia?

Oczywiście nie! W edukacji ważna jest różnorodność. Atutem STEAM jest właśnie to, że łączy w sobie różne dyscypliny i aktywności. Kluczowe jest zawsze pytanie o to, jaki jest cel naszych działań i co chcemy osiągnąć. Podobnie jak w pytaniu o rolę technologii w podejściu STEAM. Widziałam w swoim życiu projekty STEAM pozbawione pierwiastka cyfrowego, jak i takie, gdzie technologia służyła dokumentowaniu działań uczniów, nagrywaniu filmów czy podcastów, po bardziej zaawansowane – programistyczne.

Wartością pracy STEAM jest właśnie jej elastyczność. Wystarczy tylko zacząć i dać sobie prawo do testowania, popełniania błędów i tworzenia własnego modelu działania.

A to chyba jest najtrudniejsze, tym bardziej, że wielu i wiele z nas jest w kryzysie – zmęczenie, frustracja, przepracowanie, brak poczucia podmiotowości i sprawczości przekłada się na brak chęci do zmiany i wypróbowania małymi krokami czegoś nowego. Pomimo tego napiszę, że warto. Warto szukać, próbować, zmieniać swój warsztat pracy. Pomimo wszystko.

Do napisania dzisiejszego posta zainspirowało mnie Ogólnopolskie spotkanie twórców Mejker zorganizowane 11.06.2022 przez Stowarzyszenie Robisz to, w czasie którego poprowadziłam panel pt. “STEAM w praktyce szkolnej, czyli czego nie robić”. W trakcie wydarzenia miałam okazję rozmawiać z wieloma osobami, którym temat jest bliski. Wspólnie szukaliśmy odpowiedzi na pytanie, czy da się wprowadzać STEAM w polskiej szkole.

Notka o autorce: Oktawia Gorzeńska - absolwentka Leadership Academy for Poland. Wieloletnia dyrektorka szkoły z mocą zmieniania świata, twórczyni szkoły w chmurze oraz Flagowej Szkoły Microsoft w Polsce. Członkini Rady Programowej, a także doradczyni dyrektorów w projekcie "Szkoła dla Innowatora" Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii oraz Ministerstwa Edukacji Narodowej. Twórczyni Akademii Przywództwa Edukacyjnego. Współinicjatorka platformy wymiany wiedzy, komunikacji i współdziałania EduLab, ogólnopolskiego ruchu #wiosnaedukacji oraz projektu społecznego nauczycieli lekcjewsieci.pl. Autorka poradników dla dyrektorów szkół z zakresu edukacji zdalnej i innowacji. Wspiera nauczycieli, dyrektorów oraz instytucje w procesie tworzenia i wdrażania strategii edukacyjnej zmiany, w tym w obszarach liderstwa oraz cyfryzacji. Prowadzi blog Laboratorium Zmiany.

 

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Te "restrykcyjne zasady" w badanych szkołach polegały na tym, że uczniowie mieli "zakaz korzystania ...
Myślę, że to powinno być "na żądanie ucznia". Wyobraźmy sobie, że przedmiot X mnie nie interesuje, a...
Kazimierz napisał/a komentarz do Klauzula informacyjna - dane osobowe
Bardzo interesujące i pożyteczne artykuły
Taką ofertą dla nauczycieli, jakiej gwałtownie potrzebujemy, z całą pewnością nie jest pomysł aby do...
Ten pomysł jest wyśmienity i zasługuje na szerokie wdrożenie! Po 14 latach od pierwszego chyba wyraż...
Grażyna Uhman napisał/a komentarz do Refleksja nad wprowadzaniem technologii do nauczania
To jest strzał w dziesiątkę! Staram się sledzić nowosci technologiczne w edukacji, skończyłam kurs ...
Wynik jest oczywisty. Jeśli ktoś mało korzysta - nic nie zmieni kilkugodzinna przerwa. Jeśli ktoś du...
Danuta Sterna napisał/a komentarz do Nauczanie z technologią w tle
Właśnie o tym piszę, nie możemy się odwrócić od technologii, ale potrzeba bardzo dużego rozsądku i r...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie