Aby sprawdzić, czy na pewno rok szkolny się rozpoczął, wpisałem dziś do wyszukiwarki Google „nowy rok szkolny” i wszedłem do pierwszej informacji na liście... Cytuję więc za gazeta.pl/edukacja: „Początek roku szkolnego zawsze oznacza zmiany w stosunku do lat poprzednich. W tym roku zarówno rodzice, uczniowie jak i nauczyciele nie będą narzekać na stagnację. Tak wielu zmian nie było od dawna (to się ucieszyłem, bo to dowód, że coś się zmienia w polskiej edukacji). Zmiany, zmiany, zmiany... Nowy rok szkolny witamy z nowym ministrem edukacji, prof. Ryszardem Legutko. Zastąpił on Romana Giertycha, który sprawił, że w jego resorcie temperatura zawsze była gorąca. Czy i jakie niespodzianki szykuje nam nowy minister? Pierwsza i najważniejsza zmiana dotyczy podręczników szkolnych.” Bez obaw, to już było i miejmy nadzieję, że ci Panowie już nigdy nie wrócą do koszmarnego eksperymentowania z polską edukacją. Moja próba wyszukiwawcza jest jedynie potwierdzeniem, że edukacyjna część portalu Gazeta.pl ma trwałe pozycjonowanie, skoro w wyszukiwarce wyskakuje jako pierwsza wiadomość z 3.09.2007. Druga z kolei informacja w wyszukiwarce – brawo Onet.pl – już wyraźnie potwierdzała, że rok szkolny się rozpoczyna 1 września 2008 r. i że będzie bez mundurków, wprowadzanych na siłę (chyba tylko z celem wsparcia polskiego przemysłu włókienniczego) przez ww. Panów ministrów.No to nowy rok szkolny rozpoczęty. Z mocnym akcentem nauczycieli w stylu dajcie kasę, bo nam się przecież należy... I oczywiście wszechobecnymi związkowcami z NSZZ, ZNP i OPZZ, którzy usilnie starają się zaistnieć w mediach ze swoimi postulatami nie z tej epoki. Nie warto o tym pisać. Chciałem o czymś innym. Wydaje mi się, że znajdujemy się obecnie w bardzo ciekawym momencie. W tym roku zadecydują się losy polskiego systemu edukacji i to, czy będzie on w stanie ewoluować w stronę systemów najlepiej dopasowanych do wyzwań współczesnego świata. W planach prac rządu na II połowę 2008 r. wymienionych jest kilka ważnych tematów, ale wśród nich moim zdaniem jeden jest kluczowy. I to wcale nie obniżenie obowiązku szkolnego do wieku 6 lat. Ani nie powszechne wychowanie przedszkolne dla 5 latków. Dla polskich uczniów i ich rodziców kluczowy moim zdaniem będzie program „Nowe Technologie Edukacji” – plan działań rządu na lata 2009-2011 dotyczący nauczania dzieci i młodzieży w zakresie funkcjonowania w społeczeństwie informacyjnym (swoją drogą dość tajemniczy, bo nie ma o nim zbyt wiele informacji na stronach MEN). Wprowadzenie nowych technologii w nauczaniu powszechnym zadecyduje, czy będziemy mieć do czynienia z czymś jakościowo nowym, czy w dalszym ciągu ze stagnacją polskiej edukacji. To jest to coś nowego, na co od dawna czekam.
Aby sprawdzić, czy na pewno rok szkolny się rozpoczął, wpisałem dziś do wyszukiwarki Google „nowy rok szkolny” i wszedłem do pierwszej informacji na liście... Cytuję więc za gazeta.pl/edukacja: „Początek roku szkolnego zawsze oznacza zmiany w stosunku do lat poprzednich. W tym roku zarówno rodzice, uczniowie jak i nauczyciele nie będą narzekać na stagnację. Tak wielu zmian nie było od dawna (to się ucieszyłem, bo to dowód, że coś się zmienia w polskiej edukacji). Zmiany, zmiany, zmiany... Nowy rok szkolny witamy z nowym ministrem edukacji, prof. Ryszardem Legutko. Zastąpił on Romana Giertycha, który sprawił, że w jego resorcie temperatura zawsze była gorąca. Czy i jakie niespodzianki szykuje nam nowy minister? Pierwsza i najważniejsza zmiana dotyczy podręczników szkolnych.” Bez obaw, to już było i miejmy nadzieję, że ci Panowie już nigdy nie wrócą do koszmarnego eksperymentowania z polską edukacją. Moja próba wyszukiwawcza jest jedynie potwierdzeniem, że edukacyjna część portalu Gazeta.pl ma trwałe pozycjonowanie, skoro w wyszukiwarce wyskakuje jako pierwsza wiadomość z 3.09.2007. Druga z kolei informacja w wyszukiwarce – brawo Onet.pl – już wyraźnie potwierdzała, że rok szkolny się rozpoczyna 1 września 2008 r. i że będzie bez mundurków, wprowadzanych na siłę (chyba tylko z celem wsparcia polskiego przemysłu włókienniczego) przez ww. Panów ministrów.
No to nowy rok szkolny rozpoczęty. Z mocnym akcentem nauczycieli w stylu dajcie kasę, bo nam się przecież należy... I oczywiście wszechobecnymi związkowcami z NSZZ, ZNP i OPZZ, którzy usilnie starają się zaistnieć w mediach ze swoimi postulatami nie z tej epoki. Nie warto o tym pisać. Chciałem o czymś innym. Wydaje mi się, że znajdujemy się obecnie w bardzo ciekawym momencie. W tym roku zadecydują się losy polskiego systemu edukacji i to, czy będzie on w stanie ewoluować w stronę systemów najlepiej dopasowanych do wyzwań współczesnego świata. W planach prac rządu na II połowę 2008 r. wymienionych jest kilka ważnych tematów, ale wśród nich moim zdaniem jeden jest kluczowy. I to wcale nie obniżenie obowiązku szkolnego do wieku 6 lat. Ani nie powszechne wychowanie przedszkolne dla 5 latków. Dla polskich uczniów i ich rodziców kluczowy moim zdaniem będzie program „Nowe Technologie Edukacji” – plan działań rządu na lata 2009-2011 dotyczący nauczania dzieci i młodzieży w zakresie funkcjonowania w społeczeństwie informacyjnym (swoją drogą dość tajemniczy, bo nie ma o nim zbyt wiele informacji na stronach MEN). Wprowadzenie nowych technologii w nauczaniu powszechnym zadecyduje, czy będziemy mieć do czynienia z czymś jakościowo nowym, czy w dalszym ciągu ze stagnacją polskiej edukacji. To jest to coś nowego, na co od dawna czekam.
Ostatnie komentarze