Na Uniwersytecie Colorado w Boulder studenci wymieniają się odpowiedziami na pytania egzaminacyjne i konfrontują je z arkuszem kolegi z ławki. Co więcej, robią to, żeby dostać lepszą ocenę i faktycznie ich wyniki poprawiają się. Wykładowcy sami ich do tego zachęcili. Od lat wykorzystują niepozorne, ale niezwykle użyteczne narzędzie o nazwie Clicker.
Oczywiście tego, co dzieje się na uczelni nikt nie nazywa ściąganiem. „Uczniowie uczą się po prostu od siebie nawzajem”, zauważa Tin Tin Su, profesor pracująca na wydziale biologii. Jest współautorką opracowania, którego tematem jest to, jak wykorzystywać urządzenia o nazwie Clicker (kliker) do wspierania dyskusji między studentami i wykorzystywania jej do nauki, której nie zapewni zwykły wykład. Metoda ta wykorzystuje proste urządzenie podobne do pilota telewizyjnego, które pozwala na głosowanie zgromadzonych studentów na odpowiedzi do pytań przedstawionych w formie testu wielokrotnego wyboru. Uczniowie odpowiadają na nie indywidualnie, a instruktor często zachęca ich do dyskusji i uzasadnienia wyboru. Kiedy wysłuchają opinii innych uczestników zajęć mogą jeszcze raz odpowiedzieć na pytanie. Zazwyczaj radzą sobie lepiej niż na początku. Czemu?
„Byłam sceptyczna wobec koncepcji, że dyskusja w klasie może naprawdę mieć wpływ na naukę studentów” mówiła prof. Su „Klikery to dobry sposób na ciągłe otrzymywanie informacji zwrotnej, ale czy studenci naprawdę uczą się w czasie dyskusji, czy zmieniają odpowiedzi pod wpływem presji rówieśników?”. Na to właśnie pytanie należało poszukać odpowiedzi. Żeby sprawdzić jak naprawdę działają klikery, badacze użyli par podobnych do siebie pytań w czasie zajęć i ocenili odpowiedzi na nie. Każdy student najpierw odpowiadał samodzielnie, a potem konsultował je z kolegami z ławki. Następnie badacze poprosili o samodzielną odpowiedź na drugie, podobne pytanie. Około 50% zaznaczało dobrą odpowiedź za pierwszym razem, a po konsultacji z rówieśnikami osiągali poziom 68% dobrych wskazań. Kiedy samodzielnie zaznaczali odpowiedź na dodatkowe pytanie, liczba ta wynosiła również 70%, czyli dużo więcej niż za pierwszym podejściem. Trzeba tu dodać, że w międzyczasie wykładowca nie ingerował w dyskusję – po prostu pozwolił studentom na swobodną rozmowę. Prof. Su nie była zaskoczona lepszym wynikiem po dyskusji. Uważa, że prawdopodobne jest również to, że uczniowie wcale się nie uczyli, tylko najzwyczajniej przepisali odpowiedzi. Dopiero po przeczytaniu ich odpowiedzi na pytanie sprawdzające, otrzymała odpowiedź na swoje wątpliwości. Studenci faktycznie czegoś się nauczyli.
Najlepiej wydane 40 dolarów w studenckim życiu
„Najważniejsze jest to, że żaden z uczniów nie dostał informacji o właściwej odpowiedzi” tłumaczyła. „Nawet kiedy studenci w czasie dyskusji wszyscy źle wytypowali odpowiedzi, po rozmowie z innymi byli w stanie wskazać właściwe rozwiązanie, czyli nauczyć się czegoś. Zupełnie się tego nie spodziewaliśmy.” - dodaje. System podobny do tego z użyciem klikerów funkcjonował już na uczelni od 1996 roku, ale wtedy jeszcze wykorzystywano w tym celu zwykłe kolorowe kartki. Po tym jak klikery trafiły do szkoły w 2000 roku, używało ich ok. 6 tysięcy studentów astronomii, meteorologii, geologii, biologii oraz studiów inżynierskich. Mimo, że jest to narzędzie użyteczne, znaleziono również pewne wady w jego zastosowaniu. Przede wszystkim, klikery wymagają specjalistycznej infrastruktury i obsługi technicznej, oraz przeszkolenia kadry uniwersyteckiej, żeby potrafiła właściwie je wykorzystywać. Na szczęście nowa generacja tych urządzeń jest dużo tańsza i łatwiejsza w obsłudze niż jej prototyp.
„Najważniejsze jest to, że żaden z uczniów nie dostał informacji o właściwej odpowiedzi” tłumaczyła. „Nawet kiedy studenci w czasie dyskusji wszyscy źle wytypowali odpowiedzi, po rozmowie z innymi byli w stanie wskazać właściwe rozwiązanie, czyli nauczyć się czegoś. Zupełnie się tego nie spodziewaliśmy.” - dodaje. System podobny do tego z użyciem klikerów funkcjonował już na uczelni od 1996 roku, ale wtedy jeszcze wykorzystywano w tym celu zwykłe kolorowe kartki. Po tym jak klikery trafiły do szkoły w 2000 roku, używało ich ok. 6 tysięcy studentów astronomii, meteorologii, geologii, biologii oraz studiów inżynierskich. Mimo, że jest to narzędzie użyteczne, znaleziono również pewne wady w jego zastosowaniu. Przede wszystkim, klikery wymagają specjalistycznej infrastruktury i obsługi technicznej, oraz przeszkolenia kadry uniwersyteckiej, żeby potrafiła właściwie je wykorzystywać. Na szczęście nowa generacja tych urządzeń jest dużo tańsza i łatwiejsza w obsłudze niż jej prototyp.
Obecnie jedno takie urządzenie kosztuje ok. 40 dolarów i wymaga rejestracji w specjalnym systemie. Każdy uczeń może potem używać swojego klikera przez całe studia. Na przykład student fizyki prawdopodobnie skorzysta z niego w czasie co najmniej 15 kursów – wydatek na pewno więc mu się zwróci. Obecnie na Uniwersytecie w Boulder własne klikery posiada 17 tysięcy studentów, a ich posiadanie jest obowiązkowe na 135 przedmiotach. Oprócz studentów nauk ścisłych, korzysta się z nich również w departamentach nauk społecznych oraz humanistycznych.
(Źródło: Science Daily)