Szkolny ogródek po niemiecku

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Języka obcego można i warto się uczyć także poza klasą (choć niekoniecznie poza terenem szkoły). Od kilku miesięcy, pracujemy w ogródku, który usytuowany jest za naszą szkołą. Pomysłodawcą takich nietypowych lekcji z naturą był nasz nauczyciel j. niemieckiego, który próbuje w ten sposób uczyć nas komunikować się w różnych sytuacjach życiowych, niekoniecznie wymyślonych przez twórców podręczników.fot. Oliwia Kłoszewska

Początkowo w ogródku nie było nic. Z czasem przerodziło się to w plany, zarysy przyszłego ogródka jak i pierwsze, drobne robótki. Podzieliliśmy się w grupy i wspólnymi siłami próbowaliśmy co nieco zrobić. Miesiącami chodziliśmy do ogródków, przekopywaliśmy ziemię, sadziliśmy rośliny, z nadzieją, że coś, kiedyś tam wyrośnie. Były chwile, w których naprawdę załamywaliśmy ręce, gdyż w naszym ogródku nie widać było nic, może tylko oprócz chwastów. Tak, chwastów mieliśmy pod dostatkiem. Były to ciekawe lekcje niemieckiego, a języka obcego nam nie brakowało. Co jakiś czas zbieraliśmy się na środku ogródka, stojąc w kółku nazywaliśmy poszczególne okazy przyrody po niemiecku, takie jak trawa, kwiaty, warzywa, itp. 

Przy dużym wkładzie chęci, determinacji, współpracy, a także wzajemnego wsparcia w grupie, udało nam się doprowadzić ogródek do pożądanego stanu. W niektórych sprawach ciężko było nam się dogadać, ale jednak wszystko poszło po naszej myśli. Umówiłyśmy się jednego dnia. Każda z osób zaangażowała się poważnie w ten "projekt". Zaplanowałyśmy to, co mamy zamiar tam zrobić i wzięłyśmy się do pracy pełną parą. Dokonałyśmy metamorfozy naszego ogródka. Z fragmentu trawnika powstało coś, co zaczyna przypominać ogródek. Podczas regularnego sprzątania ogródka, zauważyłam, że oprócz naszej dobrze zapowiadającej się współpracy i przyjaźni, zaczęły nam kiełkować też rośliny.

fot. Oliwia Kłoszewska

Pracując w ogródku nauczyłam się przede wszystkim współpracy z moimi rówieśnikami, zaufania, zobaczyłam, że można polegać na innych osobach. Zawiązałyśmy więzy przyjaźni i doszłyśmy do wniosku, że czasem wystarczy tylko chcieć. Oczywiście wszystko odbyło się z korzyścią dla naszej znajomości języka niemieckiego. Ważne jest też to, że postępy naszych prac dokumentujemy za pomocą naszych telefonów – dzięki temu widzimy, jak nasz ogródek się zmienia.

Uczę się w klasie 1 w Gimnazjum nr 3 im. Noblistów Polskich w Gliwicach, w klasie o zwiększonym wymiarze godzin języka niemieckiego. Nie jest tak źle, jak myślałam, że będzie. Lekcje są prowadzone w atrakcyjny (czasem nietypowy) i przyjemny sposób. Często wychodzimy do ogródka i dobrze się tam uczymy i bawimy. Lubię moją klasę i myślę, że odnalazłam się w tej szkole, tak jak i inni z mojej klasy.

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Świetny sposób uczenia dorosłości, odpowiedzialności i współpracy - bez osądzania, bez wzbudzania po...
A może chodzi o to, aby introwertycy uczyli się udziału w dyskusji.
Jacek napisał/a komentarz do Wyzwanie dla prawnika...
Janusz Korczak powiedział „nie ma dzieci, są ludzie”. I to jest prawda. Przecież każdy dorosły kiedy...
Obawiam się, że to może się często zmienić w atak 2:1 lub 3:1 - kiedy rodzice wezmą stronę dziecka (...
To się nazywa "zimny telefon" - metoda marketingowa polegająca na dzwonieniu do losowych ludzi, nie ...
Gość napisał/a komentarz do Oceniajmy rzadziej!
Przeczytałam z dużym zainteresowaniem. Dziękuję za ten artykuł.
Ppp napisał/a komentarz do Oceniajmy rzadziej!
Terada i Merill mają CAŁKOWITĄ rację. Jak ktoś chce i może - nauczy się i bez oceniania. Jeśli ktoś ...
Marcin Zaród napisał/a komentarz do Szkolna klasa - dobre miejsce do współpracy
Mój syn będąc w liceum w klasie mat-info-fiz prosił z kolegami o ustawienie takich tablic na korytar...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie