Rozmawiając z nauczycielami, dowiadujemy się, że wiele szkoleń, w których brali udział, nie wniosło nic nowego do ich praktyki. Nawet jeśli ewaluacje wychodzą dobrze, to w rozmowie indywidualnej dowiadujemy się, że po upływie tygodnia znika nawet temat szkolenia. Sama prowadzę czasami szkolenia i odnoszę wrażenie, że nie zawsze są dobrze trafione.
Nauczyciele lubią uczyć się nowych rzeczy i znajdować sposoby na ulepszenie swojej pracy, dlaczego w takim razie nie korzystają z proponowanych im szkoleń?
Z mojego doświadczenia wynika, że uczenie kończy się w momencie zamknięcia szkolenia. Jeśli nauczyciel nie wypróbuje propozycji, to szybko o nich zapomina i ślad szkolenia znika. Próbowaliśmy w naszej jednostce doskonalenia w programie SUS proponować nauczycielom dwustopniowe szkolenia, jedno przedstawiające propozycję, a drugie (po pewnym czasie) poświęcone omówieniu doświadczeń z zastosowania. Niestety szkoły nie były takimi dwustopniowymi szkoleniami zainteresowane. Nauczyciele mówią, że potrzebują szkoleń, które w prostej formie zaproponują im rozwiązanie ich problemów. Jednak to nie jest możliwe. Gdyby było możliwe, to można byłoby sięgnąć do literatury zamiast do szkoleń i zastosować, co ona proponuje.
Oprócz tego rozwój zawodowy zbyt często planuje się z wykorzystaniem pedagogiki, która dobrze sprawdza się w przypadku uczniów, a nie dorosłych.
Oczywiście są zasady nauczania wspólne dla wszystkich osób bez względu na wiek (np.: podawanie celu i kryteriów sukcesu), ale są też takie, które sprawdzają się bardziej wśród dzieci (np.: powtarzanie wierszyków).
Jak w takim razie uczą się dorośli?
Samodzielność
Dorośli mają już w pełni rozwinięte zainteresowania i metody, dzięki którym lubią się uczyć lub zdobywać nowe informacje. Przekazywanie teorii zagadnienia (np. w formie wykładu lub tekstów do przeczytania) jest dla dorosłych nie zawsze efektywna. Dlatego warto proponować dorosłym, samodzielne dochodzenie do rozwiązania, o ile jest taka możliwość. Nauczyciele uczestniczący w szkoleniu nie zdają sobie z tego sprawy i często proponują, aby prowadzący zamiast prowadzić szkolenie, rozdał potrzebne materiały, z których oni sami po szkoleniu skorzystają. Takie materiały leżą potem w biurkach uczestników i nikt do nich nie zagląda. Podobnie jest z prośbą o przekazanie prezentacji, którą wyświetlał trener.
Niestety bez osoby, która prowadzi prezentację, jest ona bezużyteczna.
Najlepiej, gdy szkolenie angażuje własne doświadczenia uczestników i pozwala im podzielić się nimi.
Dochodzenie do rozwiązania
Aby zainteresować dorosłych szkoleniem, lepiej jest zaproponować uczestnikom samodzielne (w podgrupach) zbadanie tematu, podzielenie się dotychczasowym doświadczeniem i omówienie różnych perspektyw. To daje dorosłym możliwość odkrywania rzeczywistości i wprowadzania do swojej praktyki sprawdzonych doświadczeń.
Dorośli słuchacze chcą możliwości uczenia się, które opierają się na ich doświadczeniach jako nauczycieli.
Prowadzący ze względu na ograniczony czas stara się przekazać, jak najwięcej informacji i nie bazuje na tym, co uczestnicy już wiedzą. W przypadku osób dorosłych jest to postrzegane jako ignorowanie już posiadanych przez nauczycieli doświadczeń i samodzielnie znalezionych doświadczeń. Czasami odbierane to jest jako wywyższanie się i brak szacunku. Uczestnicy nie chcą słuchać zupełnie nowych informacji. Trudno przyswajane są informacje jeśli nie odnoszą się do tego, co uczestnicy szkolenia już wiedzą. Często (i tak jest najlepiej) sami uczestnicy znają rozwiązanie problemu, należy ich tylko w tej sprawie wspierać. Celem szkolenia nauczycieli jest przedstawienie różnych perspektyw, metod lub podejść do nauczania w klasie, które poprawią ich „rzemiosło”. Prowadzący powinien uznać wcześniejsze doświadczenia i wiedzę nauczycieli, a następnie budować na niej nowe propozycje.
Uczyć się, a nie być nauczanym
Ta różnica jest bardzo wyraźna w pedagogice dorosłych. Przeważnie tematyka szkolenia nie jest obca uczestnikom. Dorosły sam bierze odpowiedzialność za swoją naukę i chce poczucia odpowiedzialności za to, czego i jak się uczy. Dlatego trzeba im zapewnić większą swobodę wyboru tematu i sposobów nauczania. Jeśli uczestnicy optują za mało efektywną metodą nauczania (np.: wykład), to można im przestawić inne propozycje i za i przeciw ich stosowaniu. Kluczem jest wybór dawany uczestnikom.
Brak przymusu
„Z niewolnika nie pracownika” – sprawdza się niezmiernie wśród osób dorosłych. Dlatego tak istotne jest zbadania czy temat szkolenia i forma odpowiadają danej grupie nauczycieli i odejście od obowiązku uczestniczenia w szkoleniu. Jeśli okaże się że temat nie jest trafiony i propozycje prowadzącego nie są odpowiednie, to powinna być możliwość dostosowania przekazu do potrzeb lub nawet skrócenie szkolenia. Taka polityka zależy od zamawiającego szkolenie, czyli w przypadku szkoły do dyrektora. Warto rozmawiać o tym, przy zamawianiu szkolenia.
Skoncentrowanie na problemie
Dorośli słuchacze są bardziej skoncentrowani na własnych problemach, które napotykają w swojej praktyce. Liczą, że ich problem zostanie podczas szkolenie rozwiązany. Często jest to niemożliwe, i następuje rozczarowanie. Dlatego warto, aby prowadzący przedstawił możliwości, jakie niesie szkolenia, i szczerze powiedział, co jest możliwe, a co nie. Może się tak zdarzyć, że temat szkolenia, w obliczu aktualnych problemów, schodzi na plan dalszy. Wtedy zdecydowanie warto zająć się tym, co jest dla nauczycieli w danym czasie istotne, a potem dopiero wrócić do tematu szkolenia. Jednak trzeba uważać, aby się nie angażować w problemy poza możliwościami rozwiązania – np. sprawy płacowe.
Warto porozumieć się z przedstawicielami przyszłych uczestników szkolenia i zapytać, czy tematyka szkolenia jest odpowiednia. Ideałem byłoby, aby prowadzący mógł być w szkole przed szkoleniem, obserwować lekcje i szczerze rozmawiać z nauczycielami jeszcze przed szkoleniem.
Jednym z problemów, który zgłaszają nauczyciele są słabe wyniki uczniów na egzaminach zewnętrznych. Jest to bardzo szeroki temat i nie da się go „załatwić” jednym szkoleniem. Przyczyny stanu rzeczy mogą być bardzo różne. Nie ma sensu obiecywać, czegoś nie do spełnienia.
Samodzielnie, ale nie samotnie
Nauczyciele, tak jak uczniowie chcą pracować razem w grupach. Moją wtedy okazję wymienić się doświadczeniami i odpowiedzialność rozkłada się na grupę, czują się bezpieczniej.
Można skorzystać podczas szkolenia z gotowych scenariuszy lekcji, lub nagrań filmu z lekcji, aby wspólnie podczas szkolenia poprawić prowadzenie lekcji.
Dyrektorzy często pytają swoich nauczycieli – jaki zakres szkoleń byłyby dla nich interesujący. Odpowiedzi są przeważnie standardowe, np.: agresja wśród uczniów, zróżnicowanie poziomu naukowy uczniów, duża liczebność klas itp. Jeśli nie są znane przyczyny problemu, to żadne szkolenie nie pomoże. Cykl szkoleń, były prawdopodobnie bardziej skuteczny. Przy czym pierwsze mogłoby być poświęcone szczerej rozmowie na temat przyczyn, a ostanie postanowieniom – co spróbujemy (dotyczącymi całej Rady Pedagogicznej).
Nie lubimy ekspertów
Często prowadzący jest przekonany do swojego przekazu i uważa, przedstawiane rozwiązanie za jedynie możliwe i w każdych warunkach. To może wzbudzić opór słuchaczy. Nikt nie lubi, a szczególnie nauczyciele, narzucania. Propozycję trzeba pokazywać z pokorą, poznać sprzeciwy i przedstawić sprawę jedynie jako propozycję do wypróbowania. Warto znać badania edukacyjne popierające propozycję, o ile takie istnieją. Jeśli prowadzący ustali z uczestnikami jakiego rodzaju próby dokonają, to byłoby bardzo korzystne, aby po pewnym czasie skontaktował się ze szkołą i zapytał – jak postępuje sprawa.
Notka o autorce: Danuta Sterna jest byłą nauczycielką matematyki i dyrektorką szkoły, ekspertką merytoryczna w programie Szkoła Ucząca Się (SUS), prowadzonym przez CEO i PAFW. Autorka książek i publikacji dla nauczycieli, propaguje ocenianie kształtujące w polskich szkołach, prowadzi też swoją stronę: www.oknauczanie.pl. Niniejszy post ukazał się w partnerskim serwisie Edunews.pl - www.osswiata.pl. Inspiracja artykułem Madison Anders z Edutopia.org.