Wyciąganie wniosków oraz poprawność językowa, to wciąż słabe strony absolwentów polskich szkół. Znaczące postępy uczniowie czynią natomiast w zakresie tzw. umiejętności prostych, tj. wyszukiwanie informacji, wykonywanie działań, rozumienie wybranych szczegółów w tekście. Centralna Komisja Egzaminacyjna przedstawiła omówienie wyników sesji egzaminacyjnej 2009.
Minister edukacji narodowej przedstawiła propozycje zmian, jakie za kilka lat czekają system egzaminacyjny. Będą one następowały stopniowo, wraz z kolejnymi rocznikami kończącymi pracę z nową podstawą programową. Jak twierdzi minister edukacji narodowej Katarzyna Hall, egzaminy zewnętrzne to ważny element rozmów na temat jakości edukacji: „System egzaminacyjny jest bardzo pomocnym narzędziem. Niesie cenne informacje, z których korzystamy, projektując zmiany. Trzeba jednak myśleć o tym, jak ten system ulepszać i doskonalić.”
„System egzaminów zewnętrznych ma dopiero dziesięć lat, a więc można powiedzieć, że jest młody, głupi (albo przynajmniej niedoświadczony) i słaby.” – stwierdził dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej prof. Krzysztof Konarzewski i dodał: „Można odnieść wrażenie, że w roku 2009 zdarzyła się cała seria nieszczęść: nowy dyrektor, przecieki, źle wszyte kartki, protesty przeciwko “zbyt łatwym” testom. To jednak, czy egzamin jest trudny, czy nie, rozstrzyga dopiero analiza uczniowskich odpowiedzi. Jak się potem okazało, tegoroczny procent porażek był nawet o jeden punkt procentowy większy, na pewno zatem nie było tak, że uprościliśmy test, aby zyskać sympatię”.
Jakie informacje o osiągnięciach i umiejętnościach uczniów kończących jeden etap edukacji i rozpoczynających kolejny niesie ze sobą analiza wyników tegorocznej sesji egzaminacyjnej i jakie wnioski na przyszłość należy z niej wyciągnąć?
Trzy i pół osoby
Absolwenci szkół podstawowych (obecnie już uczniowie pierwszych klas gimnazjum) nieźle opanowali proste umiejętności związane z czytaniem, pisaniem i liczeniem. Dobrze radzili sobie podczas sprawdzianu ze zrozumieniem wybranych szczegółów czytanego tekstu, wyszukiwaniem pojedynczych informacji, wnioskowaniem na podstawie wyraźnie sformułowanych przesłanek. Gorzej było, gdy musieli zmierzyć się z całością, odczytać główną myśl, zrozumieć przedstawiony problem.
„Przykładem może być tekst wyjaśniający, dlaczego bociany lecąc do Afryki, nie przelatują nad morzem, tylko lecą dookoła, w przeciwieństwie do innych ptaków. Zawierał on informację, że jest to uwarunkowane budową bocianich skrzydeł i techniką lotu. Uczniowie musieli wykonać cztery zadania. Ze szczegółowymi poradzili sobie świetnie, jeśli natomiast chodzi o wskazanie głównego zagadnienia, ledwo połowa dała sobie radę. Co gorsza, w zadaniu czwartym, gdzie musieli zakreślić trasę bociana na mapie, wielu zaznaczało drogę przez morze. Można sobie zatem zadać pytanie, co dzieci zrozumiały z tekstu.” – zastanawiał się Adam Brożek z CKE.
W zadaniach pisemnych lepiej radzili sobie z treścią niż z formą. „Absolwenci szóstej klasy posługiwali się potokiem słów, mieli kłopoty z interpunkcją zdania złożonego – powiedział Brożek, wyjaśnił jednak, że ten akurat problem nie wynikał z winy uczniów ani nauczycieli. - Stara podstawa programowa wymaga od dzieci opanowania interpunkcji, ale składnia zdania złożonego omawiana jest dopiero w gimnazjum. Nowa podstawa uwzględniła ten temat już w szkole podstawowej.” – zapewnił.
Jeśli chodzi o umiejętności matematyczne, to działania na liczbach naturalnych, kolejność wykonywania działań, prawidłowe stosowanie wzorów etc. nie sprawiały trudności. Gdy w grę wchodziły liczby dziesiętne i obliczenia dotyczące czasu, było już gorzej. „Najsłabszą stroną wykształcenia matematycznego jest jednak całkowity brak refleksji nad wynikami zadań. Uczniowie potrafili podawać wyniki absurdalne, np. liczbę osób... w ułamkach.” – powiedział Brożek.
Ile minut ma godzina
Absolwenci gimnazjów także lepiej radzili sobie z zadaniami raczej prostymi. Jak podała kierownik Wydziału Gimnazjów CKE Teresa Chrostowska, mocną stroną gimnazjalistów jest wyszukiwanie prostych informacji (w przypadku bardziej złożonych były już problemy z ich przetworzeniem, analizą i krytyczną oceną), a także czytanie i odbiór tekstów oraz zrozumienie tekstu słuchanego w języku obcym (w tym roku absolwenci gimnazjów po raz pierwszy zdawali egzamin z języka obcego).
Gorzej było w przypadku tworzenia własnego tekstu (co drugi nie umiał uzasadnić swojego stanowiska, wyciągać wniosków, podsumować wypowiedzi), stosowania zintegrowanej wiedzy i umiejętności do rozwiązywania problemów (średnio 35,6 proc. punktów), jak również zrozumienia tekstu pisanego w języku obcym. Wnioskowanie na podstawie opisanej sytuacji nie sprawiało trudności, źle wypadły natomiast zadania wymagające samodzielnego zdefiniowania problemu i rozwiązania go. Najtrudniejsze jednak dla gimnazjalistów okazało się przestrzeganie norm poprawności językowej i stylistycznej. Z tym problemem radziło sobie około 20 procent zdających.
Zdaniem Teresy Chrostowskiej, pisemne wypowiedzi młodych ludzi świadczyły o nieznajomości postaci historycznych i literackich, braku umiejętności dostosowania stylu wypowiedzi do sytuacji komunikacyjnej, nieporadności w formułowaniu myśli i posługiwaniu się językiem.
Zastanawiał też fakt, że większość absolwentów gimnazjów nie opanowała umiejętności kształconych w szkołach podstawowych. Ponad 30 proc. nie umiało określić kierunków geograficznych na podstawie mapy, myliło długość geograficzną z szerokością geograficzną. Przy okazji okazało się, że co czwarty nie wiedział, ile minut ma godzina. Brak krytycyzmu w stosunku do uzyskanego wyniku, zauważony u absolwentów podstawówek, cechował także gimnazjalistów.
„Pojemność kosza na śmieci, którą trzeba było obliczyć w jednym z zadań, wychodziła często większa od pomieszczenia, w którym ten kosz mógłby stać, a uczeń zostawiał ten wynik, nie zastanawiając się nad nim.” – stwierdziła Chrostowska i podsumowała słabe strony gimnazjalistów: trudności z precyzyjnym formułowaniem myśli, argumentowaniem, uogólnianiem, syntezą, wnioskowaniem, rozwiązywaniem problemów, uważnym czytaniem tekstów i poleceń, rozpoznawaniem związków między poszczególnymi częściami tekstu, brak wiedzy historycznej niezbędnej do świadomego uczestnictwa w kulturze, brak znajomości pojęć z zakresu przedmiotów matematyczno-przyrodniczych, teorii literatury oraz, w przypadku języków obcych, niewystarczający zasób słownictwa.
Można zatem zadać sobie pytanie, czy edukacja w szkole ponadgimnazjalnej jest w stanie wyrównać wspomniane braki? Jako mocne strony wykształcenia maturzystów 2009 wymieniono: odczytywanie i przetwarzanie prostych informacji ze źródeł pisanych, pisanie spójnego tekstu i rozwiązywanie prostych problemów.
Słabych punktów było więcej: projektowanie eksperymentów, rozwiązywanie złożonych problemów, odczytywanie danych z tabel, wykresów i map, wyciąganie wniosków, rozumienie pojęć z zakresu przedmiotów objętych egzaminem i posługiwanie się nimi, ubogi zasób słownictwa i niewrażliwość stylistyczna.
„Niesprawność językowa często stawała się przeszkodą w uzyskaniu lepszych wyników, nie tylko z języka polskiego, ale i z innych przedmiotów. Utrudniała analizowanie informacji i wyciągnięcie wniosków, młody człowiek znał odpowiedź, ale nie umiał zrozumiale jej napisać i wytłumaczyć, o co mu chodzi.” – stwierdziła Lucyna Grabowska, p.o kierownika Wydziału Matur CKE. W przypadku języka obcego było podobnie. Absolwenci szkół ponadgimnazjalnych są coraz bardziej komunikatywni i większość dobrze sobie radziła z zadaniami sprawdzającymi rozumienie słuchanego tekstu oraz z tworzeniem własnej wypowiedzi – ale ta ostatnia uzyskiwała punkty raczej za treść i formę tekstu niż za poprawność i bogactwo językowe.
Można zauważyć, podkreśliła Lucyna Grabowska, że młodzi ludzie najlepiej sobie radzą w sytuacjach typowych, gdy mają do czynienia z zadaniami podobnymi do rozwiązywanych w szkole. Jeśli jednak pojawia się jakiś nowy, niepokojący element, rodzi on problemy. Z tego wniosek, że uczenie umiejętności nadal nie jest specjalnością polskiej edukacji, a słabe strony maturzystów są w pewnym sensie kontynuacją tego, co sprawiało problem gimnazjalistom i absolwentom podstawówek. „Szkoła zdecydowanie za mało skupia się na kształceniu umiejętności, zwłaszcza umiejętności rozwiązywania problemów, logicznego myślenia, wyciągania samodzielnych wniosków.” – podsumowała Grabowska.
(Część I artykułu, który ukazał się we wrześniowym numerze miesięcznika „O szkole“)