Jak często słyszymy od innych nauczycieli, czy swoich dyrektorów, że nas szanują, cenią, podziwiają lub po prostu lubią? Jak często my mówimy to swoim uczniom? Jeżeli tego nie robimy i nie słyszymy, to nie powinno nas dziwić, że nie ma w naszych szkołach odpowiedniej atmosfery współpracy, zrozumienia, dialogu i pełnego zaangażowania.
Potrzeba przynależności i uznania jest w każdym z nas. Bez tego nie możemy z pasją podejmować się codziennych wyzwań. Bez spełnienia podstawowych potrzeb, nie możemy mówić o stworzeniu bezpieczeństwa, przyjaźni, czy też przestrzeni do współpracy. Zapewnienie ich naszym uczniom jest kluczem do budowania w szkole środowiska uczenia się i pracy nad własnym rozwojem.
W szkole zrozumienie to kończy się najczęściej na zamieszczeniu oczekiwań w gazetkach na szkolnych korytarzach. Tam czytamy o obowiązujących zasadach dobrego zachowania, formach grzecznościowych. Od czasu do czasu zdarza się, że organizujemy „dzień dobrego słowa”. Uznanie w postaci świadectwa „z paskiem” dotyczy tylko nielicznych. Ale to nie wystarczy. Komunikacja jest elementem kultury w każdej organizacji, w tym również szkoły. To ona jest podstawowym narzędziem oddziaływań wychowawczych. Bez uwzględnienia w komunikacji naszych wzajemnych potrzeb nie będzie ona skuteczna. Zrozumienie znaczenia ich, jak również jasne ich wyrażanie jest sposobem na budowanie i rozwijanie prawidłowych postaw i zachowań.
Nie zawsze uświadamiamy sobie, że problemy w szkole i codzienne konflikty są wynikiem złej komunikacji lub po prostu jej braku. Komunikacja odbywa się na dwóch płaszczyznach: intelektualnej (rozumowej, racjonalnej, faktograficznej) i emocjonalnej (intencyjnego życzeniowej, postrzeganej, interpretacyjnej). Ale to właśnie uwzględnienie obok potrzeb również emocji rozmówcy (i rozumienie własnych) decyduje o jakości i skuteczności komunikacji. To od nich zależy w znacznym stopniu nasze podejście do samej komunikacji, wybór sposobu komunikowania się i przełożenia tego, co ktoś powiedział lub zrobił na własne rozumienie. Rzadko mówimy nie tylko o naszych potrzebach, ale też naszych emocjach. Nie słuchamy empatycznie i nie uwzględniamy ich w naszych rozmowach. Za to oceniamy, krytykujemy, pouczamy, rozkazujemy lub bagatelizujemy.
Ogromne znaczenie dla jakości naszych relacji ma to, jak jesteśmy postrzegani, zapamiętani, jakie doświadczenia z nami ma odbiorca, co o nas już wie i co czuje. Ale o naszym wizerunku decyduje nasz charakter związany z takimi cechami jak: proaktywność, czyli przyjmowanie pełnej odpowiedzialności za swoje życie, poczucie własnej wartości, które pochodzi z naszego wnętrza, z pozytywnych słów na nasz temat, braku porównywania i osądów. Kluczową cechą jest spójność wewnętrzna, jako warunek nie tylko prawości i uczciwości, ale również naszej dyscypliny oraz poczucie obfitości, które nie pozwala na kierowanie się modą czy owczym pędem, ani poczuciem braku. No i wreszcie pozytywne myślenie rozumiane jako proces i wiara, że podejmowane działania przyniosą oczekiwane rezultaty. Poziom rozwoju tych cech decyduje o sposobie komunikowania się i przede wszystkim jakości i skuteczności komunikacji. A ta zależna jest przede wszystkim od zgodności między komunikacją werbalną i niewerbalną. I to od naszego charakteru zależy, czy będzie spójna z językiem ciała. Jeżeli opieramy nasze relacje jedynie na technikach, a nie mamy odpowiednio rozwiniętych cech charakteru, to nie wzbudzamy zaufania i odbierani jesteśmy jako manipulanci.
Nauczyciele mówiąc o dzisiejszym pokoleniu uczniów określają je przede wszystkim poprzez pryzmat takich zachowań jak brak zaangażowania, niecierpliwość, kwestionowanie autorytetów, a także brak kultury uczenia się i domaganie się indywidualnego traktowania. John Naisbitt twierdzi, że dzisiejsze pokolenie uczniów, którego nawyki ukształtował kontakt z technologią jest "zmiękczone komfortem, odurzone technologią oraz podtrute kuszącymi technologicznymi przyjemnościami i obietnicami". Ale to nie wszystko. Profesor Janusz Morbitzer uważa, że "zmienność czy też ulotność wiedzy jest największym problemem dzisiejszej szkoły, i to zarówno w sferze nauczania, jak i wychowania, gdyż szybka utrata aktualności wiedzy prowadzi do zachwiania i utraty autorytetu nauczyciela, rodziców, opiekunów".
Nauczyciele stają więc przed wyzwaniem, którego można podjąć się przede wszystkim za pomocą właściwej komunikacji. Chcąc budować w naszych uczniach odpowiednie postawy i rozwijać ich charakter, powinniśmy rozpocząć od modelowania tych zachowań własnym przykładem. Dzieje się to przede wszystkim za sprawą dobrej komunikacji. To od naszej osobistej wiarygodności - pochodnej naszego charakteru, będzie zależał poziom zaufania w szkole i do nas samych. To właśnie zaufanie będzie decydowało, czy inni będą chcieli z nam rozmawiać i współpracować. Od tego będzie zależała nasza skuteczność w komunikacji z innymi. W konsekwencji poprawi się jakość naszego życia zawodowego i prywatnego.
(Notka o autorze: Witold Kołodziejczyk jest członkiem e-Redakcji Edunews.pl, ekspertem w Ośrodku Analitycznym Think Tank, twórcą innowacyjnej szkoły - Collegium Futurum w Słupsku; prowadzi autorski blog Edukacja przyszłości)
* * *
Przeczytaj także na ten temat w Edunews.pl: