Biologia jest najbliższą i najważniejszą dziedziną naszego życia. Uczenie się o własnym ciele, fizjologii, mózgu i życiu w ogóle powinno być, obok języka polskiego, najważniejszym przedmiotem szkolnego kształcenia. Uczeń to także „czysta” biologia.
Biologia człowieka jest mu bardziej potrzebna niż wszystko inne. Mam nadzieję, że ci od robienia „dobrej zmiany” dostrzegają, że niewiele wynika z dobrej znajomości przeszłych dziejów i historii, z której nie potrafimy wyciągnąć dobrych wniosków dla siebie oraz swojej przyszłości. A dotykając swojej głowy, skóry czy kończyn – wszędzie tu dotykamy własną biologię. Znajomość biologii jest bardziej potrzebna i użyteczna oraz bardziej fundamentalna dla ludzkiego rozwoju, zdrowia i życia, niż nawet technologie TIK, bez których przecież też można dobrze, godnie żyć.
Biologia jest bardzo blisko
Biologia (genetyka) determinuje nasz fenotyp, w tym strukturę, fizjologię i sprawność naszego mózgu, przy zachowaniu dominacji cech płciowych. To nasze geny (genotyp), a zaraz po tym fizjologia i biologia sprawiają, że jesteśmy inteligentni lub zdolni inaczej, introwertykami albo ekstrawertykami, silni lub słabi, czy jesteśmy kobietą albo mężczyzną itd. To trzeba rozumieć.
Bardzo ważne w nowoczesnej edukacji biologicznej jest promowanie samodzielności, kreatywności i odpowiedzialności ucznia za siebie i ekologiczne otoczenie. Wskazuje też na doniosłość stawiania i formułowania osobistych celów kształcenia, które powinny koncentrować się na rozwoju, nie zaś na osiąganiu wyników nauczania – tj. tzw. „szkolnych osiągnięć ucznia”.
Być może przełomowe znaczenie w tym zakresie ma samodzielne stawianie osobistych celów edukacyjnych. Zdaniem niektórych psychologów np. Aleksandry Denst-Sadury[1] i niektórych nauczycieli dydaktyków biologii[2] - cel edukacyjny jest dobrze sformułowany, jeśli spełnia kilka podstawowych, istotnych kryteriów, w tym powinien być pozytywny i osobisty (własny). A osobisty to ten, który jest dla mnie ważny, bliski i przyjemny – jak zapach konwalii.
Bardzo osobisty wymiar
Bardzo osobisty wymiar mają cele biologicznej i zdrowotnej edukacji, w szczególności te dotyczące biologii i fizjologii człowieka, genetyki, etologii i neurobiologii. Także istotne są oczywiście cele higieny osobistej i psychicznej oraz treści ekologiczne i medyczne. Trudno jest zaprzeczyć, że osobiste historie ludzi również są nam bliskie i poruszają nas. Ciekawie o tym napisał niedawno dr Tomasz Tokarz[3]. Dosłownie przypomniał, że: „Nie jesteśmy maszynami. Kiedy pracujemy z ludźmi to ich historie nas poruszają, dotykają naszych wartości, uruchamiają wspomnienia. Czasem przypominają o naszych rozterkach czy ranach (…). Okazuje się tu, że historie ludzi stają się dla nas ważne...”. To prawda, ale i tak koszula bliższa ciału. Biologia odzywa się w nas na każdym kroku.
Bez ogródek powiem, że nie jestem przeciwnikiem historii. Wiele osób lubi słuchać i czytać historie ciekawych ludzi, a także opowiadać swoje życiowe przygody, ale bez przesady. W codziennym życiu i tak od historii ważniejsza i bardziej potrzebna jest biologia. Jednak warto rozumieć, że zburzenie umiaru, czy nadmiar czegoś prowadzi często do odwrotnych do zamierzonych skutków. Nie jesteśmy w stanie się całkowicie wyłączyć z oddziaływań zewnętrznych i warto być świadomym tych uwikłań i refleksyjnie przyglądać się sobie. Warto bronić się przed wpadaniem w pułapki pozornych wartości i nieracjonalnych analogii.
Bezsilny staje się jednak człowiek przy spływaniu dyrektyw z góry. Trudno jest wierzyć w moc oddolnych inicjatyw i zmian, gdy skorupa twardnieje. W pisaniu o edukacji i jej różnorodnych problemach[4] polityki unikałem w swych artykułach jak ognia, ale tu się uniknąć jej nie da, bo z nauczania historii zrobiono teraz polityczny problem. A szkoła przecież powinna być apolityczna. Potrzebna jest szkoła demokratyczna i obywatelska. Szerzej o tym jest np. w artykule pt. Co jest istotą demokratycznej szkoły? "[5]. Jest upowszechniony w miesięczniku „Nowa Szkoła". Warto sobie przypomnieć zasady nowoczesnej edukacji i demokratycznej szkoły.
Biologia jest fascynująca
Biologia nie była moim ulubionym przedmiotem w liceum ogólnokształcącym. Była nim historia i matematyka, bo pan tak ładnie, logicznie i klarownie opowiadał o historii, a panie od matematyki ładnie tłumaczyły świat liczb i wszystko było wówczas jasne. Może to dziwne, ale na życie wybrałem biologię. To, co opowiadał nauczyciel historii to samo przechodziło do głowy. To były czasy – dobry wykład czy opowiadanie były dobrymi metodami nauczania.
Bo ludzkie plany i decyzje bywają zaskakujące oraz nieprzewidywalne. Tak sobie więc myślę, że tamta historia jest jeszcze jakoś ważna, ale w codziennym życiu nie jest oczywiście najważniejsza. Inspiracją do refleksji był jednak ostrzegawczy, ale i ciekawy artykuł Dariusza Chętkowskiego[6] pt. Teraz, k…, historia. Tytuł dość dziwny, ale treść intrygująca. I po co w nim jest ten uczniowski przecinek - to „k”? Autor straszy w nim, że nadchodzi epoka dominacji historii w szkole.
Bez porównania znajomość biologii, w szczególności biologii, genetyki, ekologii i higieny człowieka, jest ważniejsza od znajomości dziejów bitew i wojen, choć trzeba przyznać, że one intrygują i zadziwiają. Biologią też można zadziwić i zaintrygować. Ona przecież lepiej niż inne przedmioty budzi i stymuluje dobre (użyteczne, „ludzkie”) emocje oraz uczucia, w tym także patriotyczne.
Biologia jest humanistyczna
Być może historia jest ważnym przedmiotem nauczania w szkole, ale bez przesady… Edukacja XXI wieku powinna być przede wszystkim głęboko humanistyczna i skierowana na kulturę, budując nową (lepszą, racjonalną, wyższą) kulturę zachowania ludzi. Powinna być skierowana w znacznie większym stopniu ku innowacjom i przyszłości. Upomniał się o to także dr Marek Kaczmarzyk w artykule pt. Co biologia mówi nam o edukacji? Dosłownie napisał, że:
Planując zmiany w systemie edukacji, musimy wziąć pod uwagę to, czego uczy nas biologia. Coraz więcej wiemy o wszechświecie ludzkiego mózgu – i powinniśmy z tej wiedzy korzystać, konstruując „szkołę przyszłości” - dr Marek Kaczmarzyk[7]
Bo tak naprawdę, historia należy do przedmiotów humanistycznych, ale zapytajmy zupełnie wprost i szczerze: Czy pogłębia rozumienie i stosowanie zasad współczesnego humanizmu? Czy nauczanie historii pełnej wojen i ludzkich zaburzeń sprzyja idei humanistycznej edukacji? Wątpliwości jest wiele, bo mnie się ona kojarzy z poznawaniem agresorów, bitew, wojen i innych takich krwawych, tragicznych wydarzeń.
Biologia człowieka jest istotną częścią humanistycznej edukacji, która opiera się na faktycznej podmiotowości ucznia. Trzeba młodych nauczyć pozytywnie patrzeć na życie, zadania, szkołę i wyzwania. Oto pomocne osłabiacze i wzmacniacze[8], które mogą się przydać nauczycielom w pracy (cdn.):
(Notka o autorze: dr Julian Piotr Sawiński, nauczyciel konsultant Centrum Edukacji Nauczycieli w Koszalinie, członek zespołu e-Redakcji Edunews.pl)
Bibliografia:
[1] A. DENST-SADURA, Koedukacja to przeżytek? „Głos Nauczycielski” 41/2011, s. 16.
[2] J. P. SAWIŃSKI, Motywować do uczenia się - stawiać osobiste cele! „Egzaminy Naszych Uczniów” 1/2008, s. 26-28 - www.cke-efs.pl/; tenże: Jak uczyć uczenia się geografii? Stawiać klarowne i osobiste cele. „Geografia w Szkole” 1/2009, s. 11-16.
[3] T. TOKARZ, Nie jesteśmy maszynami – http://zycie-rozwoj-zmiana.blogspot.com/2016/05/nie-jestesmy-maszynami.html – z 23.05.2016.
[4] Wykaz autorskich publikacji – www.psnt.edu.pl – z 2014.
[5] J. P. SAWIŃSKI, Co jest istotą demokratycznej szkoły? "Nowa Szkoła" 2008 nr 6, s. 29-34.
[6] D. CHĘTKOWSKI, Teraz, k…, historia – www.chetkowski.blog.polityka.pl – z 10.05.2016.
[7] M. KACZMARZYK, Co biologia mówi nam o edukacji? „Instytut Idei” 2016 nr 10, s. 28-31.
[8] www.charaktery.pl – za www.facebook.pl – z 16.05.2016