Iluzja zmian (osiem lat później)

fot. Fotolia.com

Narzędzia
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Wiele lat temu wyraziłem w jednym z postów na moim blogu swoje obawy i krytykę wobec stanu edukacji – refleksje, które kontynuowałem przez kolejne lata, aż do wybuchu pandemii Covid-19. Niestety, mimo upływu czasu i dynamicznego rozwoju technologii, w tym sztucznej inteligencji, dzisiejsze refleksje wciąż odnoszą się do tych samych fundamentalnych problemów, które pozostają nierozwiązane. Wówczas, moje teksty były próbą rozliczenia się z systemem, który wydawał się niezdolny do sprostania wyzwaniom współczesności. Dziś, powracając do jednego z nich, zaktualizowałem go, dodając elementy związane z nowymi technologiami, w tym sztuczną inteligencją, aby ponownie podkreślić, jak bardzo potrzebujemy głębokiej transformacji edukacji.

O dziwo, pomimo ogromnych zmian technologicznych, niewiele zmieniło się w samej edukacji. Dlatego ten odświeżony tekst staje się teraz intelektualną prowokacją – eksperymentem, który pokazuje, jak łatwo można ożywić stare idee, dodając do nich współczesny kontekst. Zobaczmy więc, jak niewiele zmienia się w fundamentach edukacji, nawet gdy narzędzia, którymi się posługujemy, są zupełnie nowe.

Moja teza brzmi następująco: tradycyjny system edukacji jest martwy. To, co kiedyś funkcjonowało, teraz nie odpowiada na potrzeby współczesnych uczniów. System oparty na jednolitych programach nauczania, pasywnej roli ucznia i przestarzałych metodach dydaktycznych nie jest w stanie sprostać wyzwaniom nowoczesnego świata. Dzisiejsze społeczeństwo wymaga kreatywności, innowacyjności i umiejętności adaptacji, których nie można wykształcić w sztywnym, anachronicznym systemie. Nadszedł czas, aby porzucić te skostniałe struktury i wprowadzić edukację, która będzie dynamiczna, elastyczna i skoncentrowana na indywidualnych potrzebach ucznia.

Iluzja zmian w erze technologii i AI

Szkoła masowa, obowiązkowa i zbiurokratyzowana nie jest w stanie sprostać wyzwaniom współczesnej dydaktyki, która wymaga indywidualizacji, tempa pracy dostosowanego do potrzeb ucznia, jego aktywnego zaangażowania w proces nauki oraz rozwoju kompetencji miękkich. Mimo że nieliczne szkoły osiągają sukcesy w tworzeniu interesujących środowisk edukacyjnych, są to wyjątki, wynikające z krytycznego spojrzenia na dotychczasowe zasady rządzące edukacją.

Reformy, które mają dokonać transformacji szkoły, często zamiast wprowadzać realne zmiany, jeszcze bardziej utrwalają obecny model. Zamiast głębokiej refleksji nad istotą szkoły jako instytucji, skupiamy się na powierzchownych objawach kryzysu, nie docierając do jego źródła – do zasad, które kształtują dzisiejszy system edukacji.

Instrumentalne myślenie a edukacja

Nieżyjący już prof. Robert Kwaśnica, współzałożyciel i rektor Dolnośląskiej Szkoły Wyższej, zauważał, że proponowane zmiany w edukacji były jedynie pozorne i prowadziły do efektów odwrotnych do zamierzonych. Zamiast budować od podstaw szkołę na nowo, te zmiany jedynie utrwalały racjonalność dzisiejszej szkoły, która - warto przypomnieć - opiera się na założeniach masowości, jednolitości, przymusu oraz standaryzacji – fundamentach, które nie odpowiadają współczesnym wyzwaniom edukacyjnym. To właśnie te elementy, pierwotnie zaprojektowane do realizacji celów społecznych i gospodarczych XIX wieku, są dziś przestarzałe i nieadekwatne do potrzeb nowoczesnego społeczeństwa.

W dobie dynamicznego rozwoju technologii i sztucznej inteligencji, szkoła jest traktowana instrumentalnie. Reformy, które mają nadążać za postępem technologicznym i nowoczesnością, nie rozwiązują prawdziwego kryzysu. Szkoła, choć przechodzi powierzchowne zmiany i pozorne redefinicje, wciąż opiera się na zasadach stworzonych w XIX wieku – jest obowiązkowa, zbiurokratyzowana, podlegająca ścisłym regulacjom prawnym i oparta na ujednoliconych programach oraz testach. W takim systemie indywidualizacja, rozwój pasji i talentów uczniów pozostają jedynie iluzją.

Strukturalne ograniczenia szkoły

Dlaczego, zamawiając nowy typ edukacji, ignorujemy strukturalne ograniczenia obecnego systemu? Zachowujemy się, jakby masowa, jednolita szkoła mogła zaspokoić jednocześnie wszelkie nasze oczekiwania – takie jak indywidualizacja nauczania, rozwijanie kreatywności i pasji uczniów, oraz przygotowanie ich do dynamicznie zmieniającego się rynku pracy – nie biorąc pod uwagę, że jej możliwości są ograniczone przez strukturę i formę jej organizacji. To pytanie stawia prof. Kwaśnica, podkreślając konieczność refleksji nad istotą szkoły.

Czy szkoła w swojej idealnej formie istnieje obiektywnie, czy jest to jedynie abstrakcyjny koncept, który różni się w zależności od perspektywy, kultury i indywidualnych oczekiwań? Idealna szkoła miałaby pogodzić indywidualizację i samorealizację z obowiązkiem szkolnym, dostosowaniem do rynku pracy i przygotowaniem do przyszłości. Jednak nie możemy oczekiwać, że szkoła masowa, państwowa, oparta na jednolitych programach i testach, stanie się kreatywnym, spersonalizowanym środowiskiem nauki. Postulowane i oczekiwane modele, takie jak na przykład No Bell w Konstancinie, Adventure w Ustce czy Spark Academy w Poznaniu, są wynikiem odrzucenia zasad, na których opiera się tradycyjny system edukacji.

Aby lepiej zobrazować ewolucję myśli oraz porównać kluczowe tezy i refleksje dotyczące edukacji z przeszłości i teraźniejszości, zamieściłem poniżej tabelę zestawiającą oba teksty. Jej celem jest ukazanie, w jak niewielkim stopniu zmieniły się (lub pozostały niezmienione) kluczowe wątki dyskusji na temat reformy edukacji w ciągu ostatnich ośmiu lat, oraz jak nowe wyzwania, takie jak rozwój technologii i sztucznej inteligencji, wpłynęły na aktualność tych przemyśleń.

Podsumowanie

Osiem lat temu, ale i wcześniej, wydawało się, że największym wyzwaniem dla edukacji jest konieczność adaptacji do szybko zmieniającego się świata. Dziś, mimo postępu technologicznego i pojawienia się sztucznej inteligencji, wciąż stoimy przed tym samym problemem – fundamentalne zasady rządzące systemem edukacji pozostają niezmienione. Krytyka szkoły nadal koncentruje się na skutkach codziennej praktyki nauczycielskiej i polityki państwa, zamiast na dogłębnym zbadaniu i zakwestionowaniu tych zasad.

Dopóki nie zdamy sobie sprawy, że prawdziwa zmiana wymaga przebudowy fundamentów, a nie jedynie liftingu powierzchni, będziemy tkwić w iluzji, że wystarczy dostosować to, co już istnieje. Ta iluzja prowadzi do przekonania, że można osiągnąć lepsze efekty bez rozważenia strukturalnych ograniczeń, które definiują dzisiejszy system edukacji. Moja refleksja po latach jest taka sama jak wtedy: potrzebujemy odwagi, by zredefiniować edukację od podstaw, zamiast bez końca poprawiać to, co już od dawna jest przestarzałe.

***

Tekst pierwotny: Iluzja zmian (2016) [w:] Edukacja przyszłości. Blog dedykowany liderom.

Finalna redakcja niniejszego tekstu została wsparta przez narzędzia sztucznej inteligencji, co pozwoliło na dopracowanie formy i wzmocnienie przekazu, przy jednoczesnym zachowaniu pełnej kontroli nad prezentowanymi treściami.

Notka o autorze: Witold Kołodziejczyk jest nauczycielem akademickim, twórcą innowacyjnego modelu szkoły Collegium Futurum oraz koordynatorem miejskiego projektu Edukacja Nowej Generacji w Słupsku. Przewodniczący Rady Edukacyjnej przy Prezydencie Miasta Słupsk, a także autor bloga Edukacja Przyszłości.

Edunews.pl oferuje cotygodniowy, bezpłatny (zawsze) serwis wiadomości ze świata edukacji. Zapisz się:
captcha 
I agree with the Regulamin

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie