Bardzo lubię pracę projektową. Uważam, że dzięki łączeniu różnych tematów i zagadnień związanych z odmiennymi przedmiotami, czynimy edukację bardziej życiową. Przecież rzeczywistość nie dzieli się na poszczególne lekcje, prawda?
Czasami w swoich planach na realizację treści wykorzystuję nadążające się okazje. Każdy pretekst jest dobry, by pracować blisko ucznia, nie zaś w oderwanej od rzeczywistości bańce szkolnej. Między innymi dlatego od lat staram się projektować rozwiązania nie tylko na miarę nastoletnich potrzeb, ale również w odniesieniu do tego, co można zobaczyć, poczuć, dotknąć.
Siła projektów
Jednym z pomysłów na "życiowe" lekcje jest projekt "Siła kobiecości". Został on pomyślany jako propozycja dla klasy pracującej w ogóle w systemie projektowym (o tym innym razem, choć to bardzo ciekawe i ważne rozwiązanie). Wiem jednak, bo sprawdziłam, że zadania można spokojnie zrealizować w tradycyjnie funkcjonujących zespołach. A wszystko to w oparciu o poszerzanie horyzontów, pracę z informacjami, teksty źródło i narzędzia cyfrowe. Pięknie, prawda?
Założenie było proste. W trakcie trwającego dziewięć godzin projektu młodzi ludzie mieli do opracowania kilka zagadnień. Zależało mi, byśmy stworzyli w przestrzeni szkolnej galerię sławnych Polek (niekoniecznie tych, które wszyscy znają przynajmniej z nazwiska). Przy tej aktywności posiłkowałam się gotowymi szablonami, które znalazłam w grupie FB Belfry bazgrolą. Poza tym chciałam dowiedzieć się, jak młodzi ludzie rozumieją samą ideę "Siły kobiecości", stąd pomysł, by przygotowali również prace plastyczne realizujące ten temat.
Pod rękę z podstawą programową
Pomyślicie może: ok, a gdzie miejsce na realizację podstawy programowej? Otóż, jedną z propozycji było stworzenie opowiadania opartego o losy wybranej bohaterki z lektury obowiązkowej. To już zupełnie wprost odniesienie do odgórnych wymagań, choć oczywiście i inne punkty znalazłyby się bez trudu (jak w każdym działaniu nieszablonowym). Kartę, którą otrzymał każdy z moich podopiecznych, by móc we własnym tempie realizować kolejne zadania, znajdziecie <tu>.
Czego Jaś się nie nauczy…
Po zakończeniu uczniowskiej aktywności przyszedł czas na omówienie. Szczególne emocje budziło zaprezentowanie podcastów (które zostały zrealizowane nieco inaczej niż to sobie wyobrażałam, ale i tak była dumna z młodych ludzi). Ten element projektu dowiódł, że dzieciaki wychowywane z telefonem w ręku nadal niewiele potrafią z tym narzędziem zrobić. Brakuje nie tylko wiedzy i umiejętności, ale przede wszystkim śmiałości w eksplorowaniu. No i, co najważniejsze, młodzież bardzo nie lubi oglądać siebie na ekranie (w dobie TikToka to niesłychanie dziwne spostrzeżenie).
Co mnie przyniósł powyższy projekt? Poza wspomnianą na początku galerią postaci, w której znalazły się czasami zaskakujące osobistości, przyniósł mi satysfakcję. Na podsumowanie rocznych zajęć jeden z młodych ludzi przyznał, że takie działania, jakie podjęliśmy przy okazji "Siły kobiecości" były dla niego jednymi z najważniejszych w trakcie całych dziesięciu miesięcy. Dodał też, że najwięcej się dzięki nim nauczył. I jak tu nie lubić swojej pracy?
Notka o autorce: Joanna Krzemińska jest nauczycielką języka polskiego w Szkołach Prywatnych "Mikron" w Łodzi. Prowadzi własny blog edukacyjny Zakręcony Belfer, w którym ukazał się niniejszy artykuł. Należy do społeczności Superbelfrzy RP. Licencja CC-BY.