Fińskie szkoły rozwijają się dzięki wolności i elastyczności

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times
innowacje w edukacjiKilka dni temu w dyskusji o polskiej szkole „do tablicy” wywołana została Finlandia. Zobaczmy więc, jak tam wygląda edukacja. W szkole podstawowej w Meri-Rastila, na przedmieściach Helsinek, uczniowie w korytarzu strzepują śnieg z butów, zdejmują je i wchodzą do klasy w skarpetkach. Po 45 minutowej lekcji znów pójdą się bawić na placu zabaw...
 
Zimą dzień w fińskiej szkole podstawowej jest krótki i przeplatany wybuchami krzyków, bieganiem, jeżdżeniem na sankach. Dzieci – dopóki nie skończą siedmiu lat – nie są zmuszane do typowo szkolnej dyscypliny.

Każdy mały Fin otrzymuje w szkole bezpłatny posiłek i darmową edukację aż do poziomu studiów. Nie ma tu rankingów szkół ani szkolnych wizytacji. Istnieje tylko jeden państwowy egzamin – na zakończenie edukacji, kiedy uczniowie mają po 18 lat. Ale poddawani są oni regularnym wewnątrzszkolnym testom dla sprawdzenia, czego się nauczyli (jest to rodzaj informacji zwrotnej dla ucznia, służący samoocenie, a nie nauczycielowi). Rząd wprowadził jednolity system oceniania punktowego, dzięki czemu może śledzić wyniki szkół. Ale nie są one nigdzie publikowane.

Dyrektor szkoły w Meri-Rastila, Ritva Tyyska, mówi: „Myślę, że dobrym rozwiązaniem jest brak szeregowania, klasyfikowania szkół ze względu na świetne grono pedagogiczne, wysoki poziom. Wszyscy realizujemy jeden program i uczymy tego samego. Różnić się możemy trochę metodami pracy, ale każdy uczeń otrzymuje edukację na tym samym poziomie. Mamy identyczne egzaminy w każdej szkole. Kiedy przeanalizujemy wyniki, wiemy, nad czym mamy pracować, ale ta informacja nie jest upubliczniana.“

W Finlandii rząd decyduje, co znajdzie się w programie, ale nie ingeruje w metody pracy nauczycieli. Jeśli chcą, mogą oni zabrać uczniów do najbliższego parku lub lasu na „matematykę w terenie“, gdzie na świeżym powietrzu poćwiczą dodawanie i odejmowanie, licząc patyczki i kamienie.

Typowe zajęcia łączą w sobie różne dyscypliny. W jednej klasie w tym samym czasie dzieci, dla których fiński nie jest rodzimym językiem (w Meri-Rastila mieszka wielu imigrantów, na 190 uczniów blisko połowa pochodzi spoza Finlandii; mówią oni w sumie 33 językami poza fińskim – między innymi somalijskim, rosyjskim, kurdyjskim, arabskim i chińskim), uczą się rozpoznawać i nazywać budowę myszy, a następnie zaznaczają na mapie miejsce występowania tych zwierząt. Równocześnie dzieci mają więc lekcję z języka, biologii i geografii.

Większość klas w fińskich szkołach jest niewielka, a jeden nauczyciel prowadzi swoich uczniów przez całą szkołę podstawową. Nauczyciele twierdzą, że jest to najlepszy sposób, aby dobrze poznać swoich uczniów, ich indywidualne potrzeby, a także ich rodziców. Wielu z nich nie ma wystarczająco dużo czasu dla swych pociech, a one potrzebują dorosłego, który okaże im zrozumienie, wysłucha, zmotywuje do nauki, pomoże w kłopotach.

Sukces fińskiej edukacji w dużym stopniu zależy od wysokiego poziomu nauczania. Reforma z 1980 roku przeniosła szkolenie nauczycieli na uniwersytety i wymogła na nich ukończenie studiów magisterskich.

Na korytarzach w liceum nastolatkowie gromadzą się wokół ekranu komputera, wybierając kursy, na które będą chodzić przez następne tygodnie. Układają swój własny plan zajęć, więc nauczyciele co semestr pracują z nową grupą. Ale ta elastyczność idzie w parze z konsekwentnym trzymaniem się założonego programu. Licealiści mogą decydować kiedy i czego chcą się uczyć, nauczyciele zaś mają swobodę w dopasowywaniu sposobu prowadzenia zajęć do słuchaczy. Szkoły natomiast posiadają długą listę obowiązkowych kursów, które uczeń musi zaliczyć, by ukończyć edukację szkolną. W rządowych dokumentach istnieją ścisłe zalecenia, co uczniowie powinni wiedzieć z określonych dziedzin na danym poziomie edukacji. 

Najbardziej uderzającą różnicą między fińskim systemem edukacji a obecnym w innych krajach europejskich jest fakt, że w Finlandii nie ma prywatnych szkół. Istnieje garstka szkół przykościelnych oraz steinerowskich, ale one także finansowane są przez państwo. Dla porównania w Anglii do płatnych prywatnych szkół uczęszcza 7,2% dzieci, co kosztuje brytyjskich rodziców średnio 10,100 funtów rocznie (około 47 tysięcy złotych).

Nakłady, jakie państwo wydaje w Finlandii na edukację, wynoszą 7% dochodu krajowego brutto. Ale to głównie za sprawą ciekawych metod pracy, swobodzie i twórczości uczniów i nauczycieli oraz dbaniu o wysoką jakość państwowych szkół Finowie od lat przodują w testach PISA i stawiani są za wzór całemu edukacyjnemu światu.

(Źródło: eSchoolNews)
 
 

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Ppp napisał/a komentarz do Jak książeczki uczą rozmawiać?
Mama opowiadała mi, że zacząłem mówić bardzo późno, ale jak już zacząłem - od razu pełnymi zdaniami,...
Przerażająca wizja. Z jednej strony trzeba gonić za technologią która rozwija świat, z drugiej stron...
Stanisław Czachorowski napisał/a komentarz do Wykład w czasach postpiśmienności, czyli szukanie drogi we mgle
Tak, najważniejszy jest tok rozumowania, opowieść o wiedzy i dochodzeniu do wniosków, odkryć. To się...
Wykładam matematykę i staram się postępować na przekór pewnego określenia czym jest wykład: to trans...
Stanisław Czachorowski napisał/a komentarz do Wykłady w stylu programów popularnonaukowych?
Zawsze najważniejszym jest mieć coś do powiedzenia. Interesującego, ważnego, wartościowego. Dobrze j...
Jak widzę, odniósł się Pan do mojego komentarza, więc odpowiem.Programy B. Wołoszańskiego były różne...
Pani Anno, to co zamierzam napisać dotyczy zarówno psychologów szkolnych jak i pedagogów. I jedni i...
Drodzy Państwo, czy głupotę można nazywać po imieniu? Czy głupota ministra jest głupotą szkodliwą? C...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie