Przez całą moją pedagogiczną karierę przewijał się termin „indywidualne podejście do ucznia”. Wszystko w porządku, gdy mówimy teoretycznie, wiadomo, trzeba takie podejście do uczniów mieć. Gorzej, gdy schodzimy na poziom praktyczny i zaczynamy się zastanawiać, jak to zrobić w 30. osobowej klasie.
Dlatego, gdy znalazłam artykuł Lisy Westman, to pomyślałam, że może w pewnym zakresie temat zostanie przybliżony. Autorka przedstawia inne spojrzenie na indywidualizację nauczania. Zapoznałam się z artykułem i przedstawiam moją jego interpretację.
Autorka radzi:
- Skup się na pozytywach, a nie na porażkach.
- Oferuj empatyczne podejście do ucznia, a nie kontrolę.
- Traktuj uczniów sprawiedliwie, a nie w równy sposób.
- Zakładaj, że uczniowie mają dobre intencje.
Obecne czasy wymagają od nas przejścia z kontroli na empatię. Tego potrzebuję od nas uczniowie, szczególnie gdy odnotowujemy straty w nauce po nauczaniu zdalnym.
Skup się na pozytywach, a nie na porażkach
Zastanawiamy się, czego nasi uczniowie nie opanowali w czasie zdalnej nauki. Zamiast skupiać się na „stracie”, skupmy się na ustaleniu, czy uczniowie osiągnęli cele, które sobie stawialiśmy. Żeby móc to zrobić, powinniśmy mieć ustalone cele i kryteria sukcesu (ocenianie kształtujące).
Jeśli cele nie zostały osiągnięte, to nie obciążajmy tym uczniów. To nie ich wina, że tak wyglądało nauczanie przez ostatnie lata. Wpychanie ich w poczucie wstydu, nie poprawi ich samopoczucia i nie zachęcie do wzmożonego wysiłku. Wyjściem z sytuacji jest ustalenie, w którym miejscu należy zacząć (co zdołali opanować), na co uczniowie są gotowi.
Oferuj empatyczne podejście do ucznia, a nie kontrolę
Empatia polega na zrozumieniu ucznia. Wrogiem jej jest – zawstydzanie. Wstyd i poczucie winy uniemożliwiają uczenie się i zachęcają do niepożądanych zachowań. Czasami nauczyciel ma dobre intencje, na przykład chce pomóc uczniowi i zapisuje go na zajęcia wyrównawcze, a uczeń odbiera to, jako krytykę i złą ocenę jego pracy.
Zamiast tego możemy podczas lekcji dostosować polecenia do możliwości poszczególnych uczniów lub dać uczniom zadania do wyboru.
Traktuj uczniów sprawiedliwie, a nie w równy sposób
Uczniowie mają różne możliwości i nie można traktować wszystkich tak samo. Możemy tak zorganizować nauczanie, aby uczeń mógł pokonywać etapy i przenosić się na wyższe poziomy z satysfakcją, że sobie z czymś już poradził. Pomóc może praca w grupach, podczas której uczniowie pracują w grupie na tym samym poziomie lub uczą się od siebie wzajemnie.
Sprawiedliwość polega na poświęceniu większego czasu uczniom, którzy tego potrzebują, a nie dzielenie czasu po równo.
Zakładaj, że uczniowie mają dobre intencje
Mamy wybór, możemy być podejrzliwi i osadzający, albo wyrozumiali i wierzyć w dobre intencje ucznia. Żaden uczeń nie ma zamiaru od początku oszukiwać, karanie i kontrolowanie do tego go zachęca. Doświadczanie zdalnego nauczania wyraźnie pokazało, że kontrolowanie nie dawało oczekiwanych efektów. Uczniowie oszukują przeważnie dlatego, że boją się kary i krytyki.
Zdecydowanie lepiej jest być czasami oszukanym, niż stale być podejrzliwym. Bez zaufania do ucznia nie jesteśmy w stanie mu pomóc, gdyż on nie jest wtedy z nami szczery.
Na dłuższą metę, to się opłaca, bo nauczanie to raczej maraton, a nie sprint.
Notka o autorce: Danuta Sterna – była nauczycielka matematyki i dyrektorka szkoły, ekspertka merytoryczna w programie Szkoła Ucząca Się (SUS) (prowadzonym przez CEO i PAFW), autorka książek i publikacji dla nauczycieli, propaguje ocenianie kształtujące w polskich szkołach. Niniejszy wpis pochodzi z jej bloga w partnerskiej platformie Edunews.pl – www.osswiata.pl. Na podstawie artykułu Lisy Westman w ascd.org.