Ewolucja człowieka od lat wzbudza wielkie emocje. Łączy w sobie zarówno ewolucję biologiczną jak i ewolucję kulturową. Niezwykła ewolucja przejścia, dotykająca tajemnicy życia i ewolucji wszechświata. W ostatnich latach genetycy i biologia molekularna wniosła sporo nowego, z czym warto się zapoznać.
Od wieku szkolnego czytam książki o tej tematyce (ewolucja człowieka) i ciągle coś nowego się pojawia. Niezwykłe i fascynujące. Sięgnąłem po kolejną książkę, tym razem napisaną przez genetyka, Adama Rutherforda pt. „Krótka historia wszystkich ludzi którzy kiedykolwiek żyli” (Warszawa 2017, Prószyński i s-ka). Znalazłem sporo uporządkowanych faktów, z którymi częściowo zapoznawałem się na wykładach gościnnych i w publikacjach. Są i refleksje dotyczące współczesnej nauk. Na przykład aspekt zespołowości:
„Nauka wymaga współpracy. Nie ma dziś samotnych geniuszy, nie spotyka się geniuszy zła, a bardzo rzadko zdarzają się geniusze heretycy. Niemal cała działalność naukową prowadzą bardzo zwyczajni ludzie pracujący w zespołach lub utrzymujący kontakty z innymi naukowcami z podobnych lub całkiem odmiennych dziedzin nauki. Gromadzą wiedzę, wspierając się na barkach historycznych i współczesnych gigantów jak pewnego razu stwierdził Issac Newton, powtarzając za jedenastowiecznym filozofem Bernardem z Chartes, który nawiązywał do greckiego mitu o myśliwym Orionie – na pewien czas oślepionym, lecz sięgającym wzrokiem dalej dzięki temu, że posadził sobie na ramionach karła.”
Kiedyś informacji było niewiele, bo i ludzi, zajmujących się tworzeniem wiedzy było mniej. Współcześnie biomasa (że użyję takiego ekologicznego terminu) komunikujących się ze sobą mózgów jest nieporównywanie większa. Stąd szybki i lawinowy dopływ nowych informacji naukowych. Rodzi to zupełnie nowe problemy: „W czasach współczesnych mamy odwrotny problem – nadmiar informacji i niemal całkowity brak sposobu, by temu zaradzić.”
W książce genetyka znalazłem potwierdzenie wcześniej wyczytanych u Robina Dunbara hipotez, dotyczących komunikacji i tworzenia historii. Genetyk ze swojego punktu widzenia pisze podobnie: „Ludzie uwielbiają opowiadać. Jesteśmy gatunkiem pożądającym narracji, a dokładniej, narracyjnej satysfakcji – wyjaśniania, nadawania sensu różnym sprawom oraz niewypowiedzianym zawiłościom ludzkiego bytu, szeregowania ich w postaci wstępów, rozwinięć i zakończeń. Kiedy przystąpiliśmy do odczytywania genomu, chcieliśmy odkryć w nim narracje porządkujące tajemnice historii, kultury i indywidualnej tożsamości, informujące nas szczegółowo, kim jesteśmy i po co żyjemy.”
Książka Rutherforda to opowieść o rozwoju badań genetycznych i dużej roli otwartych zasobów. Bez otwartej bazy genów ogromny postęp nie byłby możliwy. Ciekawa opowieść o Neandertalczyku, Homo sapiens i innych gatunków Homo czyli człowieka. Na skutek tych odkryć inaczej i pełniej można odczytać dane ze skamieniałości a nawet dane archeologiczne i historyczne, „ Nauka najczęściej ujawnia, że spora część świata wygląda inaczej niż sposób, w jaki my ją postrzegamy – bez względu na to, czy mowa o skali kosmicznej, molekularnej, atomowej lub subatomowej (…) Rozziew między ujawnionymi przez naukę faktami a treścią naszych rozmów o rodzinach i rasie to istna przepaść, gdyż – jak się przekonamy – stan rzeczy przedstawia się inaczej, niż sobie wyobrażaliśmy.”
Z dawną genetyką wiążą się różne mity, także te dotyczące różnych cech dziedzicznych (co od genów a co z wychowania i warunków środowiskowych). „Z genetyki nie dowiemy się również, dlaczego niektórzy ludzie dopuszczają się ohydnych aktów przemocy i morderstw. Oprócz tego, co genetyka może nam powiedzieć, równie ważne jest to, czego nie potrafi.” Znać swoją niewiedzę to już duża wiedza. Rutherford trafnie pisze, że „brak ciekawości oznacza brak człowieczeństwa.”
Dlatego nauka jest tak fascynująca. W moim subiektywnym odczuciu w szczególności biologia. Może dlatego, że liczba odkryć naukowych i ogromnych zmian w zakresie tej wiedzy jest w ostatnich latach oszałamiająca. Trafne jest spostrzeżenie, że wiek XXI będzie wiekiem biologii. „Biologia to nauka o istotach żywych, a zatem śmiertelnych. Jest nauka chaotyczną – cudownie, lecz i frustrująco – nieprecyzyjną i wymykająca się definicjom.”
W dyskusjach o ewolucji często padają pytania o ogniwa przejściowe. Rutherford trawnie wskazuje, że: „Zawsze tkwimy w środku i wszyscy jesteśmy brakującym ogniwem.” Bo życie jest w nieustannym ruchu i funkcjonuje w czterech wymiarach: nie tylko fizycznym ale w wymiarze czasowym.
Książka napisana jest w miarę przystępnym językiem. Będzie przydatna także dla osób niezbyt obeznanych w terminologiach biologicznych i genetycznych. Tak przynajmniej sądzę. Ale jeśli ktoś trafi na trudniejsze fragmenty, zawsze można przecież łatwo doczytać w internecie. W wieku XXI dostępność do wiedzy jest fascynująco łatwa i powszechna. Byleby tylko chcieć, byleby tliła się w nas iskra człowieczeństwa czyli ciekawość. Najbardziej podstawowe terminy genetyczne są wyjaśnione w słowniki, zamieszczonym na końcu komentowanej książki.
Na koniec jeszcze kilka cytatów „Nic, co żywe, nie stoi w miejscu, a wszystkie stworzenia są czterowymiarowe, istniejące w przestrzeni, lecz także w czasie. (…) życie to stan przejściowy, a jedyne byty naprawdę statystyczne są już martwe.”
„My, ludzie, jesteśmy gatunkiem technologicznym, naukę mamy w duszy, a rolnictwo to technologia stanowiąca przeciwieństwo naturalnego stanu rzeczy.” (…) naszymi działaniami i kulturą, samym naszym istnieniem kształtujemy świat, w którym żyjemy, z kolei nasz DNA reaguje na zmiany. Geny zmieniają kulturę, ona zaś zmienia geny.” Najpierw było to rolnictwo, potem przemysł i druga rewolucja technologiczna. Teraz na sobie doświadczamy trzeciej rewolucji technologicznej. Smartfony zmieniają nasze zachowanie, tak jak odżywianie zmienia nasz organizm (epidemia otyłości). Kiedy pojawią się zmiany genetyczne? To kwestia tylko czasu. Albo zadziała kultura.
Modne słowo epigenetyka znajduje szczegółowe wyjaśnienie w omawianej książce. Czy jest a czym nie jest. Można "odziedziczyć" metabolizm do trzeciego pokolenia, ale nie jest to jeszcze dziedziczenie cech nabytych w sensie lamarkistowskim. A jeśli masz czytelniku jakieś wątpliwości, to dobrze o tobie świadczy: „Wątpliwości są kamieniem węgielnym nauki. Dają bowiem solidne podstawy, na których można budować argumenty oparte na danych.”
Notka o autorze: Prof. dr hab. Stanisław Czachorowski jest biologiem, ekologiem, nauczycielem i miłośnikiem filozofii przyrody, pracownikiem naukowym Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Niniejszy wpis ukazał się na jego blogu Profesorskie Gadanie. Licencja CC-BY.