Dzieci sześcioletnie na ogół są już zainteresowane uczeniem się, ciekawe świata, zadają dużo pytań i chcą zdobywać wiedzę. Zgodnie z aktualnie obowiązującym prawem jeszcze tylko w tym roku rodzice sześciolatków mają możliwość podjęcia decyzji, czy ich dzieci rozpoczną naukę w pierwszej klasie, czy też skorzystają z rocznego przygotowania przedszkolnego, realizowanego w szkole lub w przedszkolu, potocznie nazywanego „zerówką”. Dla wielu rodziców jest to trudna decyzja, ale dobrze, że istnieje taka możliwość. Pomocą w jej podjęciu może być wiedza na temat gotowości szkolnej dziecka.
Jak osiągnąć sukces wychowawczy?
Przedstawiamy Kodeks Dobrych Praktyk Wychowawczych, czyli kilka wskazówek, które pomogą rodzicom osiągnąć wychowawczy sukces już na etapie edukacji wczesnoszkolnej. Porady zostały stworzone przez grono ekspertów od wychowania, którzy przybyli na kameralne warsztaty telewizji edukacyjnej Da Vinci Learning.
Jak wspierać dziecko w roli ucznia?
Tym, co najbardziej zachęca dziecko do wysiłku, jest zaspokajanie ciekawości, odkrywanie swoich możliwości i odnoszenie sukcesów. Pójście do szkoły po wakacjach, podobnie jak powrót do pracy po urlopie, wiąże się z pewnym napięciem. Dla jednych jest to oczekiwane spotkanie z kolegami i nauczycielami. Dla innych początek roku szkolnego łączy się z nowością i nieznanym: z nowymi przedmiotami, nowym materiałem, nowymi nauczycielami i nowymi kolegami.
Komu mają wierzyć rodzice sześciolatków?
Ministerstwo Edukacji Narodowej uruchomiło (wreszcie) szerszą akcję informacyjną dotyczącą sześciolatków w szkołach. Nie jest to może jeszcze na razie jakiś cud, ale dobrze, że może powstanie jakiś zasób materiałów, z których będą mogli korzystać rodzice decydując o posłaniu dzieci do szkoły. Od dłuższego czasu taką kampanię prowadzą również organizatorzy akcji „Ratuj Maluchy!“, chociaż przesłanie ich działań jest przeciwne niż minister Szumilas. Komu wierzyć?
Tak naprawdę, to nie uczymy...
Moja koleżanka zwykła mawiać, że tam gdzie się kończy rozsądek, zaczyna się oświata. Przyglądając się temu, co dzieje się na „oświatowym podwórku”, trudno nie przyznawać jej racji. Edukacja wczesnoszkolna to mój kawałek „szkolnego podwórka”. „Uprawiam” go już ponad dwadzieścia lat i chciałam zwrócić uwagę na problem związany z nauczaniem najmłodszych. Także rodzicom.
Kiedy do szkoły? Czy badania mózgu dają odpowiedź na to pytanie?
W wieku sześciu lat w płacie czołowym mózgu występuje największa ilość połączeń neuronalnych. Jednak utrzymane zostają jedynie te, których dziecko używa. Mózg konsekwentnie kieruje się bowiem zasadą: „Używaj lub wyrzuć!” Stabilizuje się tylko część połączeń, im jesteśmy starsi, tym mamy ich mniej. Te struktury, które są wykorzystywane, mózg dalej rozbudowuje, nieużywane uznaje za niepotrzebne i je usuwa.
Dlaczego zawsze musimy zmieścić się w linijkach?
Szkoła traktuje dzieci przychodzące do szkoły jak białe kartki, które trzeba zapisać. Zupełnie nie uwzględnia tego, że te kartki są już jakoś zapisane – mówi Agata Wilam, współzałożycielka Uniwersytetu Dzieci podczas swojego wystąpienia na TEDx Kraków. I dowodzi, że dzieci są świetną, kreatywną i ciekawą świata grupą, która chce się uczyć. I że wcale nie muszą mieścić się w narzuconych im linijkach.