Rozwój nowych technologii i narzędzi społecznościowych w Internecie, które pozwalają na większą interakcję i kolaborację pomiędzy osobami uczącymi się, powoduje, że dokonuje się zasadnicza zmiana ról edukatorów i twórców w procesie edukacji akademickiej. Powstaje pytanie – kto jest teraz nauczycielem, a kto uczącym się. Czy te granice uległy już zatarciu?

Przy okazji IV edycji
W najnowszym raporcie „Projektowanie technologii edukacyjnych dla sprawiedliwości społecznej” brytyjski Futurelab dowodzi, że osoby uczące się mogą odgrywać ważną rolę twórców i projektantów w procesie edukacji, co w konsekwencji może przyczynić się również do rozwiązania rosnącego problemu nierówności w dostępie do usług edukacyjnych.
Kilka lat, które dzielą nowonarodzonego człowieka od pójścia do szkoły, mija mu na spontanicznej i entuzjastycznej, zarazem nauce. Uczenie się jest naturalną, konstytucjonalną cechą każdego człowieka. Przeczytałam kiedyś zdanie mówiące o tym, iż jeżeli tożsamością ptaka jest latanie, to w przypadku człowieka jest to uczenie się.
Dzięki nawykowi przeglądania prasy dowiedziałem się, że MEN przygotowało reformę programową, obejmującą m.in. edukację historyczną. Należę do niewielkiej grupy (mniej niż sto osób) dydaktyków historii - osób, które zawodowo zajmują się badaniem edukacji historycznej i uważają, iż mają na ten temat sporo wiedzy. Postaram się zatem skomentować propozycję MEN.
Microsoft opublikował wyniki, przeprowadzonej w styczniu 2008 r. ankiety wśród internautów, z której wynika, że amerykańska młodzież szkolna w wieku 13-17 lat (7-10 rok nauczania szkolnego) coraz rzadziej uprawia piractwo internetowe, w miarę jak wzrasta poziom ich wiedzy odnośnie praw autorskich i zasad korzystania z zasobów Internetu.
Jak wygląda oferta telewizji publicznej dla najmłodszych? Czy można jej powierzyć nasze dzieci bez obaw? Od telewizji publicznej zwykło się oczekiwać więcej rozumu niż od stacji prywatnych. Argumentem jest abonament, za który mamy jakoby prawo domagać się telewizji wolnej od komercyjnych głupot.

