Zmiana, która przez wielu uważana jest za najbardziej stałą i pewną rzecz we współczesnym świecie, jest terminem nielubianym w szkołach. Nauczyciele doświadczyli bowiem już zbyt wielu bezsensownych zmian i przestali chyba rozumieć ich sens (rzadko kiedy jest on też dobrze komunikowany). Najnowszym przykładem zmian, które czekają szkoły jest „poprawa bezpieczeństwa” w tychże. Zawsze jednak powinniśmy zacząć od pytania PO CO zmieniać?
Technologia, o rety! Technologia, hurra!
W stanach Nevada i Kalifornia po ulicach jeżdżą samochody bez kierowcy. Prawdopodobnie za dziesięć, a może za piętnaście lat ludzie będą się dziwić, że kiedyś praktycznie każdy dorosły mógł samodzielnie prowadzić samochód, bo... czyste szaleństwo! Człowiek jest taki nieprzewidywalny. Przecież w każdej chwili może się zdekoncentrować i stracić panowanie nad kierownicą. Przecież na drodze trzeba kontrolować dziesiątki parametrów. A tu mucha może wpaść w oko albo w radiu zabrzmieć głośniej reklama i wypadek gotowy. Niewyobrażalne, że ludzie nie wyginęli za kierownicami samochodów.
Człowiek - ginący gatunek
Dzisiejsza szkoła nie zajmuje się pojedynczym uczniem, ale sobą w zdobywaniu coraz wyższych miejsc w rankingach. Nie zajmuje się człowiekiem, bo nadal sporo czasu poświęca technologiom i dyskusjom o aplikacjach, programach komputerowych i nowoczesnych narzędziach. Nie zajmuje się uczniem, bo realizuje program i z tego jest rozliczana.
Budzące się szkoły jutra
Zmiana, jakiej potrzebuje szkoła już się dokonuje, ale zmiana ta nie nadchodzi z zewnątrz. Szkół nie zmienią żadne ustawy, żadne rozporządzenia, żadne podstawy programowe, żaden system ewaluacji, ani rozpędzona machina egzaminów zewnętrznych z nową maturą na czele. Szkół nie zmieni Ministerstwo Edukacji Narodowej, ani żadne inne ministerstwo.
Siła marzeń
Nasza skuteczność lub jej brak, to pochodna naszego charakteru. A ten tworzą nasze nawyki, które są efektem podejmowanych codziennie wyborów opartych na wyobraźni, samoświadomości i wyznawanych wartościach. Bez takich cech jak: proaktywność, spójność wewnętrzna, pozytywne myślenie, poczucie własnej wartości i obfitości, nie zbudujemy właściwych postaw. Szkoła może te cechy rozwijać, inspirować do pracy nad ich rozwojem i stać się przyjaznym miejscem ich kształtowania.
Jak uczyć przyrody?
Jak zmienić sposób nauczania przyrody, żeby uczniowie zdobywali wiedzę i umiejętności kluczowe w XXI wieku? Jak wspomóc nauczycieli, by na lekcji nie przekazywali jedynie wiedzy książkowej weryfikowanej egzaminami, lecz umożliwiali uczniom poznawanie przyrody poprzez doświadczenia i eksperymenty właściwe dla metody badawczej? Jakie wyposażenie szkolnej pracowni przyrody jest niezbędne do tego, by aktywizujący ucznia, oparty na samodzielnym poznawaniu sposób uczenia stał się codzienna praktyką, a nie jedynie teorią?
Szkoła jak (edukacyjny) supersam
Myślę, że każdy w miarę doświadczony nauczyciel zdaje sobie sprawę z potrzeby indywidualizacji procesu nauczania. Jest to klucz do skutecznej edukacji. Uczniowie różnią się między sobą zdolnościami, zainteresowaniami, tempem ucznia się, sposobem optymalnego przyswajania wiedzy. Tych czynników jest tak dużo, że trudno je wszystkie uwzględnić w procesie nauczania. Pytanie, jak sprostać tym potrzebom?