Niezwykle kontrowersyjna Reforma Edukacji 2017 (nazwijmy ją tak na potrzeby tego artykułu) stała się faktem. Choć zdecydowana większość ekspertów ds. edukacji, nauczycieli oraz rodziców tych dzieci, których reforma obejmie, była i nadal jest przeciwna jej wprowadzeniu, nie pozostaje nic innego jak rozpocząć przygotowania do jej wdrożenia w taki sposób, by maksymalnie zminimalizować szkody, jakie bez wątpienia wyrządzi w polskiej szkole, zarówno w znaczeniu ogólnym, jak i w poszczególnych placówkach rozsianych po całym kraju. Dlaczego szkody są rzeczą oczywistą i nieuniknioną? Przyjrzyjmy się po kolei najważniejszym aspektom leżącym u podstaw wprowadzanej reformy.

Początek roku staje się tradycyjnie okazją do podsumowania i bilansu tego wszystkiego, co stało się w naszym zawodowym i prywatnym życiu w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy. To ważny moment, który może przynieść cenną informację, czy to, gdzie teraz jesteśmy, co robimy, z kim i dla kogo pracujemy jest właśnie tym, czego pragniemy, z czego jesteśmy dumni i co sprawia nam satysfakcję.

Tytuł dzisiejszego wpisu nie jest bynajmniej pomyłką, choć znana sentencja głosi, że to historia jest nauczycielką życia („Historia magistra vitae est”). Takie też panuje powszechne przekonanie – że doświadczenia minionych pokoleń mogą służyć za wskazówkę co do możliwych następstw pewnych zjawisk, ludzkich działań czy wydarzeń, mających już swój precedens w przeszłości. Mogą służyć, co nie znaczy, że służą. Powtórki historycznych błędów i wypaczeń zdarzają się często, zazwyczaj w połączeniu z głęboką wiarą nowego pokolenia, że tym razem wszystko wyjdzie lepiej. Niestety, w praktyce na ogół okazuje się, że powielane błędy ponownie prowadzą do marnych skutków. Wygląda więc na to, że historia, jeśli nawet jest nauczycielką mądrą, to nieskuteczną. A może to tylko kwestia ludzkiej natury, że jesteśmy mało pojętnymi uczniami?!

Reforma? Reforma…? Reforma! Nasza kultura, kultura śródziemnomorska, nasza cywilizacja szczyci się wolnością i demokracją – szczyci się prawem do wyboru. Niektórzy mówią o przekleństwie wyboru, o ucieczce od wolności. Trudna to jednak sztuka z pilotem, iPhonem i tabletem w rękach.

Powierzanie uczniom odpowiedzialności za własne uczenie się jest jedną z cech innowacyjnych modeli dydaktycznych. Dziś przez pryzmat tej umiejętności ocenia się skuteczność edukacji. To ważne kryterium w doborze metod i technik pracy. Czy w trosce o rozwój naszych uczniów przekazujemy im odpowiedzialność nie tylko za uczenie się, ale za ich własne życie? Czy w dzisiejszej szkole jest przestrzeń dydaktyczno-wychowawcza na rozwijanie takiej postawy?

Czy dzisiejsze pokolenie uczniów wie, czego chce? Czy to, że wybierają i mogą wybierać, jest w pełni świadome? Czy to co wybierają, jest podporządkowane osobistym wartościm, celom i potrzebom? Czy uczniowie w świecie wielokrotnego wyboru, nauczyli się decydować o sobie? I jeszcze jedno, czy dokładnie wiedzą, na czym im zależy? Jak można wspierać ich w indywidualnych wyborach i w przejmowaniu odpowiedzialności za własne uczenie się i przyszłe życie?

Im dalej wkraczamy w XXI wiek, tym jaśniej widzimy, że szkoła musi się zmienić. Wiąże się to nie tylko z ogólnym przekonaniem, że edukacja nie nadąża za rozwojem komunikacji społecznej, nowych technologii i zmianami na lokalnym i globalnym rynku pracy, ale także z narastającym poczuciem, że Europa i cały świat przeżywają kryzys.

Więcej artykułów…

Edunews.pl oferuje cotygodniowy, bezpłatny (zawsze) serwis wiadomości ze świata edukacji. Zapisz się:
captcha 
I agree with the Regulamin

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie