Znalazłam wskazówki Lolly Daskal dotyczące tego, czego dyrektor i lider nie powinni robić, a jak robią, to warto, aby przestali. Pomyślałam sobie, że są one proste i jasno opisane. Przydadzą się dyrektorom szkół, liderom szkolnym, ale też nauczycielom. Nauczyciel jest liderem klasy, to on nią zarządza, dlatego warto zastanowić się czy te wskazówki nie byłyby do wykorzystania także w klasie.
Nauczyciel (nie) z tej ziemi!
Jarek Szulski uderza ponownie! (W rutynowe myślenie o szkole i nauczaniu). Powraca do nas z kolejną mocną lekturą - praktycznym poradnikiem i zarazem wciągającą opowieścią o miłości do szkoły. Bazując na swoich doświadczeniach belferskich, pokazuje drogę dorastania i rozwoju nieco szalonego nauczyciela, dotyka jasnych i ciemnych stron „najpiękniejszego zawodu świata” oraz zachęca do zupełnie nowego kształtowania szkolnej codzienności, tak by każda godzina spędzona z uczniami stała się dla wszystkich niesamowitą przygodą. Co więcej, udowadnia, że jest to (w polskiej szkole) możliwe!
Noworoczne (nie tylko) pandemiczne refleksje
Wróciliśmy do szkoły. Po praktycznie miesięcznej przerwie świąteczno-feryjnej, po w sumie trzech miesiącach nauczania zdalnego. Do tego wszyscy razem znaleźliśmy się już w Nowym Roku 2021. Nie da się nie zauważyć, że czas dość przełomowy – w którą stronę nie spojrzeć. Koniec roku, miesiąc wolnego, zbliżający się koniec semestru. Tematów do rozmów wiele. Wątków do poruszenia jeszcze więcej.
O pasji, educhceniu i dzieleniu się
Oglądałem ostatnio film z Hugh Grantem na jednym z tryliona kanałów satelitarnych. Oczywiście oglądałem dlatego, że ten popularny aktor grał w nim nauczyciela. Dopadło mnie to, co ludycznie wśród przedmieść, wsi i przysiółków nazywa się „zboczeniem zawodowym” – wszystkie moje zmysły wyostrzone były na teksty i sytuacje związane z nauczycielstwem omijając zgrabnie resztę filmu.
Pandemia to… reforma oświaty. Wykorzystajmy to!
Chcę Państwa przekonać do myślenia o szkolnych zmianach wywołanych pandemią, jako o nowym etapie toczącej się bez końca reformy systemu oświaty. Jestem za tym, aby wykorzystać doświadczenie, jestem przeciw aby e-nauczanie zaliczyć i… zapomnieć, kiedy wreszcie minie pandemiczna przyczyna. Zwłaszcza że tak mało jest prawdopodobne, by była to ostatnia pandemia w najbliższej przyszłości. Bardzo wielu z nas włożyło ogromnie dużo wysiłku i serca w to, by lekcje prowadzone na wygnaniu niosły coś pozytywnego naszym uczniom. Zmarnowanie doświadczeń tego dziwnego okresu byłoby piramidalną głupotą, choć łatwą do usprawiedliwienia. Mamy przecież dość! Kto wie, czy po powrocie do szkół wiosną nie będziemy topić laptopów zamiast Marzanny. Jeśli nawet tak się stanie, to po paru dniach euforii rozsądnie będzie laptop wyłowić, bo znowu się przyda.
Warto mieć strategię rozwoju szkoły!
Szkoła kojarzy się raczej z instytucją, która po prostu trwa, a nie rozwija się zgodnie z przyjętym wieloletnim planem. Trudno planować rozwój, kiedy kolejne władze państwowe tworzą własne wizje, które zresztą bazują na założeniu, że wszyscy mają pilnie wykonywać to, co zostanie ogłoszone w aktach prawnych. W swoim czasie, co prawda, sporo inicjatywy wykazywały organy samorządowe, ale ich zapał ostatnio osłabł z powodu reformy, która odebrała sens budowanej przez lata infrastrukturze, uwzględniającej istnienie gimnazjów, a chroniczny brak funduszy dopełnił dzieła zniszczenia.
Jak żółw w skorupie
Miesiąc przerwy w zajęciach. Tyle otrzymaliśmy w tym roku czasu w ramach ferii świąteczno-zimowych. Co można zrobić z taką ilością wolnych dni?