Pod hasłem „Blisko telefonu – daleko od dziecka” Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę rusza z kampanią społeczną promującą cyfrową higienę i bezpieczny rozwój dzieci. Kampania, skierowana do rodziców dzieci do 6. r.ż., zwraca uwagę na negatywny wpływ korzystania przez rodziców z telefonów w obecności dziecka. Scrollowanie przez rodzica telefonu w czasie zajmowania się dzieckiem może obniżyć jakość i liczbę interakcji między nim a dzieckiem[1]. Tymczasem utrzymywanie kontaktu wzrokowego z opiekunem oraz szybkość reagowania osoby dorosłej na sygnały wysyłane przez niemowlę lub dziecko to jedne z podstawowych potrzeb małego człowieka. Mają olbrzymi wpływ na kształtowanie bezpiecznej więzi z rodzicem, poczucie własnej wartości dziecka, a także na to, jakie relacje będzie ono budowało z innymi w swoim późniejszym życiu.
Uczeń, nauczyciel, szkoła
Powrót do szkoły wyzwolonej z indoktrynacji i przemocy administracji rządowej stwarza kolejną szansę na dyskurs dotyczący warunków pracy nauczycieli. Chcemy, by byli dobrze opłacani, żeby ich praca przynosiła realne korzyści im samym oraz ich uczniom. By tak się stało potrzeba określić oczekiwane standardy pracy uczących. Co ją warunkuje i wyznacza jej atrakcyjność oraz przydatność? Organizacja pracy szkoły? Liczba godzin przy tablicy? Efekty kształcenia? A może zaangażowanie uczniów w proces własnego rozwoju?
Co nakłoniło Profesora do takiej zmiany w sposobie nauczania?
Tytułowe pytanie padło na pierwszym wykładzie dla studentek pedagogiki. Przedstawiłem program i propozycje oceniania (a w zasadzie odejście od typowego oceniania cyfrowego). Wdrażam także pomysły na mikroaktywności w czasie wykładu. Bo lepiej uczymy się aktywnie niż pasywnie. Po prostu, wdrażam zdobytą wiedzę i sprawdzam ją w praktyce. Jak niewierny Tomasz, nie uwierzę, jeśli sam palcem nie dotknę. Jedną z takich mikroaktywności były pytania, które studentki mogły umieścić w nowo założonym zespole na Teamsach.
Ściąganie!
Temat odwiecznie związany ze szkołą. W tym wpisie o uczciwości i zachęcaniu uczniów do niej oraz o sposobie korzystania ze sztucznej inteligencji w porozumieniu z uczniami.
Jak (nie) rozmawiamy o edukacji?
Na edukacji zna się każdy. Ta prosta konstatacja jest rezultatem wieloletnich obserwacji tzw. debaty edukacyjnej w naszym kraju na łamach mediów i mediów społecznościowych (i poza mediami zresztą też) - czyli najróżniejszych rozmów Polaków małych i dużych, w których to rozmowach pojawiają się setki, jeśli nie tysiące złotych myśli i dobrych rad, jak ta edukacja w Polsce powinna być zorganizowana. Dobre sobie, tylu mądrych ludzi w kraju, a my ciągle z poważnymi edukacyjnymi zmianami w lesie...
PoMOCnik, czyli jak wspierać dzieci i młodzież?
Niestabilność świata, w którym żyjemy odciska szczególnie silnie piętno na psychice dzieci i młodzieży, czego dowodzi wiele publikowanych na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy badań i sondaży. Pandemia COVID w znacznym stopniu przyczyniła się do pogorszenia ich dobrostanu i zdrowia, ale też pogłębiła istniejące problemy i ujawniła słaby poziom rozwoju kompetencji społecznych i emocjonalnych najmłodszego pokolenia. Wielu młodych nadal nie potrafi się zaadaptować do zmian. Jest zagubionych, zmaga się z różnymi lękami oraz obniżonym nastrojem. Fundacja Edukacja dla Demokracji, z myślą o młodzieży, przygotowała publikację „PoMOCnik. Dobre praktyki wspierania dzieci i młodzieży" zawierającą osiem dobrych praktyk, które sprawdziły się w pracy z młodymi ludźmi.
Depresja u dzieci i młodzieży - osiem porad dla nauczycieli
Dziś wypada Światowy Dzień Walki z Depresją. Stan zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży od lat stanowi jeden z najpoważniejszych, nierozwiązanych problemów polskiej ochrony zdrowia. Nieleczone choroby psychiczne, takie jak depresja, mogą mieć tragiczne następstwa[1]. Według danych policji w ciągu ostatnich pięciu lat o 9% wzrosła liczba osób do 18 r. ż., które popełniły samobójstwo, a liczba prób samobójczych wzrosła aż o 51% [2]. Jedną z bezpośrednich przyczyn tej trudnej sytuacji była pandemia, która pociągnęła za sobą konieczność nauki zdalnej i długotrwałej izolacji. W konsekwencji wiele rodzin borykających się z zaburzeniami psychicznymi u dzieci zostało pozostawionych samym sobie, ze względu na ograniczony dostęp do psychiatrów i psychologów dziecięcych oraz przepełnione oddziały szpitali psychiatrycznych.