Jak co roku od ponad dwudziestu lat obradował Sejm Dzieci i Młodzieży (1 czerwca br.). Piękna to praktyka, godna kontynuacji. Potrzeba nam w kraju młodych ludzi, którzy już jako gimnazjaliści „testują wody” – przymierzają się do ewentualnej przyszłej działalności publicznej. Dobra tradycja? Wydaje się, że tak. Ale kiedy przyjrzałam się nieco bliżej jej konstrukcji, ogarnęły nie wątpliwości.
Kto i jak odpowiada za reformy? (część druga)
Polska to duży kraj, bardzo duży… Na Polskę składa się wiele barwnych, zróżnicowanych regionów. Trzeba sporo czasu, żeby li tylko powierzchownie poznać te regiony – ich współczesność, ich przeszłość, ich cywilizację i ich kulturę. Ich perspektywy. Są bardzo, bardzo różne. Jako emeryt mam czas i środki, żeby podziwiać to bogactwo. A w życiu sporo widziałem – tam i siam. Trzeba być dziwnym człowiekiem, żeby nie dostrzec tej wielorakości, tego bogactwa w granicach Rzeczpospolitej.
Czy w szkole można nauczyć się przedsiębiorczości?
Na zajęciach z podstaw przedsiębiorczości (PP) uczeń uzyskuje wiedzę z podstaw ekonomii, poznaje również praktyczną wiedzę, np. o tym, że gospodarka rynkowa zachowuje się cyklicznie i jak należy postępować, aby uniknąć załamania własnego budżetu domowego - mówi Zygmunt Kawecki, nauczyciel przedmiotu podstawy przedsiębiorczości w warszawskim L.O. nr 16 im. S. Sempołowskiej.
Czego potrzebuje zmiana w edukacji?
Do jakiej wizji szkoły przybliża nas zapowiadana zmiana? Jak brzmi misja polskiej edukacji? Wizja ma nas zaangażować, a misja wyznaczyć kierunek, ułatwiając decyzje, gdy pytamy, czy o to nam właśnie chodziło.
O przewadze i mocy biologicznej edukacji
Biologia jest najbliższą i najważniejszą dziedziną naszego życia. Uczenie się o własnym ciele, fizjologii, mózgu i życiu w ogóle powinno być, obok języka polskiego, najważniejszym przedmiotem szkolnego kształcenia. Uczeń to także „czysta” biologia.
Prawdziwa zmiana czy jedynie iluzja nadziei?
Dziś pełna emocji dyskusja o szkole, jej reformie nadal nie dotyczy zasad, wedle których powstała, lecz efektów codziennej praktyki nauczycielskiej, polityki MEN i państwa. Warto wyzbyć się iluzji o tym, że szkoła się zmieni. Oczekujemy bowiem niemożliwego.
Kto i jak odpowiada za reformy? (część pierwsza)
Dzieci szkoły ukończyły. Ile tym szkołom podstawowym, gimnazjalnym, liceom, uniwersytetom, akademiom i politechnikom zawdzięczają, tego nie wiem. Z podatków moich dzieci uskładałaby się niezła emeryturka nie tylko dla mnie. A to już coś. Szkoła i jej reforma powinny mnie mało obchodzić…