Nauczyciele mają ogromny wpływ na to, jak funkcjonuje szkoła. To od nich zależy, jak wygląda nauka w szkole, jaka panuje w niej atmosfera, jaki wkład wnoszą rodzice, jak czują się w niej uczniowie. To od nich zależy, czy uczniowie przynoszą do domu dobre samopoczucie, motywację do nauki i rozwoju swoich zdolności. Jeśli w szkole będzie przyjemnie, twórczo, wesoło, będzie w niej czas na relacje z rówieśnikami, których budowanie jest przecież kluczową rolą szkoły, taki klimat będzie sprzyjał zdobywaniu wiedzy oraz rozwijaniu kreatywności i wiary w swoje możliwości.
Czy młode osoby skuszą się na pracę w polskiej szkole?
W nawiązaniu do bardzo istotnej kwestii kadrowego „odmłodzenia szkoły”, postrzeganej jako kluczowa dla polskiej oświaty i poruszonej przez Jarosława Kordzińskiego, chciałbym dodać coś od siebie. Jak zwykle w edukacji, w pozornie oddzielnym problemie – niedostatku młodych nauczycieli w szkołach – spotyka się bowiem wiele problemów cząstkowych, które wcale nie są mniej istotne.
Odmładzanie szkoły
Szkoła powszechna w coraz szerszym wymiarze przypomina skansen. Nie tylko uparcie trzyma się metod pracy zainicjowanych w XIX wieku, ale też pracują w niej coraz starsi nauczyciele. Jednym z wyzwań jakie stoją przed współczesną edukacją jest odmłodzenie kadry. Szczególnie wartościowe wydają się być rozwiązania pozwalające początkującym nauczycielom korzystać z wieloaspektowego wsparcia. Istnieje już w tym zakresie wiele propozycji. Warto się im przyglądać.
Jak zjeść tę żabę w postaci egzaminów?
Toczy się dyskusja na temat ewentualnej likwidacji egzaminu ośmioklasistów. Ogromnie się cieszę, że taka dyskusja ma miejsce, nie myślałam, że do tego dojdzie za mojego życia. Egzaminoza trzyma się świetnie i nadal się rozwija na całym świecie.
O pracach domowych bez emocji i z dystansem do polityki
Zapowiedziana przed wyborami przez opozycję likwidacja prac domowych w szkołach podstawowych wzbudziła wiele kontrowersji. Jako że jednak dotrzymywanie obietnic stało się ostatnio naczelną cnotą politycznych zwycięzców, nowa władza musi teraz zmierzyć się z tym problemem. Nie jest łatwo, o czym może świadczyć ograniczenie pierwotnej, kategorycznej zapowiedzi jedynie do pierwszego etapu edukacyjnego. Wiceministra Katarzyna Lubnauer obwieściła mianowicie w noworocznym wywiadzie dla Radia ZET, że trwają prace nad rozporządzeniem, które wprowadzi zakaz zadawania prac domowych nie w całej podstawówce, a tylko w jej najmłodszych klasach. Jak wyjaśniła: „W klasach I-III te prace domowe nie mają sensu. Takie dziecko samodzielnie pracy domowej nie rozwiąże. Realnie to nie jest zadanie tylko dla dzieci, ale i dla rodziców”. Co do starszych klas, mowa była jedynie enigmatycznie, o „ograniczeniu”.
(Od)ważne słowa, czyli szkolne zmiany, które zaczynają się w języku
Czy język jedynie opisuje rzeczywistość? Zgodnie z koncepcją językowego obrazu świata jest inaczej: język kształtuje to, jak myślimy o świecie, a nasz sposób myślenia wpływa na rzeczywistość. Ta z kolei oddziałuje na język – to wzajemna relacja. Dlatego tak ważna jest nasza świadomość, jak ten układ działa. Dzięki temu możemy nie krzywdzić siebie ani innych ludzi.
Idzie nowe?
Czwarta dekada XXI wieku to czas, w którym najprawdopodobniej dojdzie do zasadniczego przełomu w organizacji pracy szkół. Co ciekawsze rewolucji tej dokonają nie dorośli, ale ich dzieci. W zasadzie przeprowadzają ją już od dłuższego czasu. Dzisiejsza szkoła to arena powtarzających się paradoksów. Z jednej strony zakłada kształcenie indywidualnych, kreatywnych oraz przedsiębiorczych osobowości, z drugiej podporządkowuje wyniki kształcenia narzuconym odgórnie standardom, badanym przy pomocy zuniformizowanych narzędzi. W efekcie coraz częściej podczas egzaminów formą potwierdzenia osiągnięć uczniów ma być test, który bada to, co bada, a całkowicie pomija się możliwości, które uczniowi szansę zrozumienia kim jest, za co może się lubić i nad czym warto, by jeszcze popracował.