Uczniowie w polskich szkołach ponadpodstawowych są przeciążeni codziennymi obowiązkami szkolnymi. Poza nauką nie mają czasu na dodatkowe zajęcia, rozwijanie zainteresowań lub życie towarzyskie. Potwierdzają to szkolne statystyki i opinie uczniów.

Ustawa zwana Lex Czarnek, oddająca całą władzę w systemie oświaty w ręce ministra i podporządkowanych mu kuratorów, została już przegłosowana w Sejmie. Nie będę powtarzał w tym miejscu argumentów, dlaczego uważam ją za szkodliwą. Pisałem o tym choćby tutaj; podobną opinię wyraża też wielu innych ludzi zajmujących się edukacją. Dodam tylko, że z mojej perspektywy – dyrektora szkoły, którego wyobraźnię wspomaga doświadczenie ponad 30. lat pełnienia tej funkcji – doskonale widać jej niszczący potencjał. Dlatego właśnie 4 stycznia, kiedy ważyły się losy projektu, zabrałem głos podczas protestu przed budynkiem parlamentu.

W poprzednim swoim tekście ("Czekając na zmiany") wyraziłem nadzieję, że ewolucja oświaty publicznej potoczy się w kierunku jej zróżnicowania, pod presją rozmaitych potrzeb jej podmiotów. Już wtedy ten wariant toku wydarzeń wydawał mi się dość optymistyczny i możliwy jedynie pod warunkiem, że potrzeby te zostaną wreszcie wyartykułowane i do akcji wkroczy niezidentyfikowany w tej chwili gamechanger, który w procesie tym spełni rolę katalizatora.

Przeglądając na swoim blogu wpisy z roku minionego stwierdziłem, że wyjątkowo dużo miejsca zajęła w nich polityka. To znak czasów, który wcale mnie nie cieszy, nawet jeśli pisałem głównie o polityce oświatowej.

W dobie postępującej globalizacji nauczanie dwujęzyczne stało się wyzwaniem coraz częściej i coraz chętniej podejmowanym przez rozmaite środowiska edukacyjne ze względu na szeroki wachlarz korzyści jakie za sobą niesie.

Nawet czekolada może się znudzić, jeśli jemy ją zbyt często i w nadmiarze. Nie tylko dieta wymaga urozmaicenia, edukacja także. Mam na myśli formy dydaktyczne. Poszukiwanie nowych form, tematów i sposobów wynika także ze zmian w otoczeniu szkoły i zmiany potrzeb edukacyjnych. Kontynuacja nie jest w tym kontekście najlepszym rozwiązaniem.

Życie to zmiana. Trudno o większy banał, prawda? Niezaprzeczalny truizm, dający się wywieść z termodynamiki. Problem w tym, że to stałe przeciwstawianie się entropii, będące samym sednem naszej egzystencji, jest niezwykle energochłonne i wyczerpujące; kiedy więc słyszę, że niechęć do zmian jest czymś dziwnym i niezrozumiałym, że pragnienie utrzymania homeostazy, małej życiowej stabilizacji ma koniecznie być czymś pogardzanym, nienowoczesnym i nielicującym z entuzjastycznym, i pożądanym wizerunkiem człowieka, to wiem, że mam do czynienia z osobą niedoświadczoną, najemnikiem w korporacji, z trenerem “psychologii pozytywnej” lub, najzwyczajniej w świecie, z głupcem.

Więcej artykułów…

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Świetnie napisane. Daje do myślenia i w zasadzie jak się tak zastanowić to ma Pan absolutną rację. Z...
Ogólnopolskie wytyczne skończą się tym, że nic się nie zmieni...
Stanisław Czachorowski napisał/a komentarz do Czy sztuczna inteligencja osłabia nasze kompetencje?
W jakimś stopniu na pewno osłabia. Uzależnia. Tak integrujemy się w większy system. Podobnie jest w ...
AI nie zastąpi naszej odpowiedzialności za własny rozwój ;)
Podoba mi się podejście operacje na szacunku, a nie kontroli :)
GPT napisał/a komentarz do EjAj z lodówki
Ministerstwo kupuje pracownie STEAM, ogranicza fizykę i chemię, a wszystko to okrasza pięknym slogan...
GPT napisał/a komentarz do Kierunki rozwoju polskiej edukacji
Ministerstwo kupuje pracownie STEAM, ogranicza fizykę i chemię, a wszystko to okrasza pięknym slogan...
Ppp napisał/a komentarz do Dziesięć błędów informacji zwrotnej
Wszystko to prawda, ale na "zerowym" punkcie powinno być: błędem krytyki jest samo jej istnienie! w ...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie