W Warszawie w Centrum Nauki Kopernik po raz kolejny spotkali się opiekunowie Klubów Młodego Odkrywcy działający już w ponad 700 miejscach w Polsce i zagranicą. Tworzenie trwałej społeczności, opartej na współpracy dzieci, młodzieży, rodziców, nauczycieli z lokalnymi partnerami (mentorzy naukowi, aktywiści edukacyjni, działacze samorządowi) to pierwszy krok do budowania świadomości idei społeczeństwa obywatelskiego. U podstaw musi być przestrzeń do samodzielnego myślenia i działania.
Nudne lekcje? Nie gdy odkrywanie świata z #SuperKoderami!
Projekt „Odkrywcy Świata” był trzecim projektem #SuperKoderów Fundacji Orange, który realizowany był w naszej szkole. Każda edycja wnosiła coś nowatorskiego w naszej edukacji, a ciekawa tematyka powiązana z serią doświadczeń i elementami programowania to gwarantowany sukces. Pieniądze z grantu pozwoliły zakupić porządny zestaw doświadczalny, w skład którego wchodziła mała elektrownia wiatrowa, ogniwa fotowoltaiczne i mierniki. Budżet udało się tak skalkulować, że wystarczyło jeszcze na pojazd napędzany wodorem. Projekt realizowany był jednocześnie w trzech klasach piątych, aby żadna z grup nie była wyróżniona ani pokrzywdzona.
Porażka, czyli ćwiczenie z budowaniem mostu
Porażki mogą być bardzo pomocne w uczeniu się. I w kształtowaniu empatii. Bo zapomina wół jak cielęciem buł[1]. Niedawno miałem okazję poczuć się jak student. Poniosłem porażkę, ale czegoś się nauczyłem. Czyli jednak sukces.
Sztuka obserwacji (Inspiracje korczakowskie)
„Nie ma objawu bez znaczenia. Trzeba notować i zastanawiać się nad wszystkim, odrzucać, co przypadkowe, łączyć, co pokrewne, szukać kierujących praw. […] Miast dąsać się, że jest inaczej, […] obiektywne, badawcze: «dlaczego?»”.
O jak ocenianie
Czasami mam wrażenie, że istotą bycia nauczycielem jest wystawianie ocen. Za odpowiedź, notatkę w zeszycie, rozwiązane zadanie, klasówkę, wypracowanie… Właściwie za wszystko. W takich chwilach rodzi się we mnie tylko jedno pytanie: po co?
Relacje z uczniem
Jak dowiedzieć się czegoś więcej o uczniach? Jak poświęcić im więcej czasu? Przeczytałam wpis Michelle Russell jednej z nauczycielek matematyki w USA na jej blogu MiddleWeb. Pomysł jest niezwykle prosty, a bardzo koresponduje z tym o czym się mówi też w polskiej oświacie, czyli o potrzebie budowania relacji.
Oczywistość czy herezja?
Racjonalność dzisiejszej szkoły charakteryzują masowość, obowiązek szkolny i zunifikowane programy. Szkołę konstytuuje dziś działanie „wszyscy to samo, tak samo i w tym samym czasie”. Jeżeli chcemy w prostu sposób zakwestionować racjonalność dzisiejszej szkoły, to co w zamian? Jak powinien być zorganizowany jej inny model? Czy jest możliwe nowe jej zdefiniowanie? Jak brzmi racjonalność edukacji nowego wymiaru i proces jej transformacji?