Przedstawię pięć (szkodliwych) mitów edukacyjnych, które warto porzucić w praktyce nauczycielskiej.
BEZ-y
Przez szkoły przetacza się fala BEZ. Bez przemocy, bez nietolerancji, bez używek… Nie, nic się diametralnie nie zmieniło, ludzie wciąż są ludźmi, tyle że nie potrzebują już szkoły, żeby się prześladować, albo kupować dragi. Papier wszystko zniesie. Skoro tak sprawnie poszło z eliminacją patologii, z introdukcją ideologii powinno być jeszcze łatwiej – nadciąga tsunami BEZ-ów, bez ocen, bez testów, bez prac domowych, bez podręczników, bez ławek, a ostatnio… bez pamięci.
Gen Z i Alfa – czyli z kim pracujemy w szkołach?
Świat zmienia się w coraz szybszym tempie, a wiedza podwaja swoją objętość średnio co 10 lat. Jako nauczyciele, mamy do czynienia z młodymi ludźmi, którzy stale się zmieniają. Wszyscy zauważamy, że obecni uczniowie znacznie różnią się od tych sprzed dziesięciu czy piętnastu lat. Z kim więc przychodzi nam pracować?
Nowa mówioność (oralność) czyli jak zmienia się świat komunikacji międzyludzkiej
Czy zauważyliście, że żyjemy w czasach powstającej nowej oralności (mówioności) i nowej piśmienności? Że stopniowo inaczej się komunikujemy? I nie chodzi tylko o formę, ale także o głębokie zmiany, które zachodzą zarówno w kulturze, edukacji (w tym wyższej) i naszych mózgach? Kolejna rewolucja, która inaczej formatuje ludzkie mózgi i nasz sposób myślenia. Jesteśmy w środku tego procesu. I to jest fascynujące, obserwować narodziny zupełnie czegoś nowego.
Czy nadchodzi czas obowiązkowych testów sprawnościowych na WF?
Od nowego roku szkolnego przewiduje się testy sprawnościowe dla uczniów. Projekt został przygotowany ze względu na niski poziom aktywności fizycznej wśród europejskich społeczeństw. Badania wskazują, że prawie 45% Europejczyków nie uczestniczy w żadnej formie aktywności ruchowej.
Lekcje w terenie: nie bój się wyjść w teren – to nie wagary
Zachętę do lekcji w terenie rozpocząłbym od krótkiej opowieści jak sam, zaraz po studiach, bałem się wyjść w teren oraz jak przestałem się bać prowadzić zajęcia terenowe, najpierw ze studentami, potem z uczniami i dorosłymi w różnym wieku. Oraz od tego, że przestałem mieć wyrzuty sumienia, że marnuję czas (przecież tym czasie można więcej podyktować, zrobić sprawdzianów itp. ...). Współczesny styl życia spowodował, że kolejne pokolenia odczuwają deficyt kontaktu z przyrodą. Znają ją z ekranów, a więc głównie jakąś sawannę afrykańską, rafy koralowe, kolonie pingwinów na Antarktydzie...
Nieznośny ciężar akademii
Jeżeli ktoś jeszcze nie zauważył, to nie należę do ludzi, którzy zadowalają się przekazem jednowymiarowym, uznawanym za obowiązujący z dowolnych względów. Lubię mieć pewność, że argumentacja, której jestem adresatem, nie jest jedynie wynikiem krzewienia dowolnej ideologii. Zdaję sobie sprawę, że takie podejście nie należy ani do popularnych, ani do szczególnie lubianych. Niespecjalnie mnie to jednak dziwi, bo ludzie zwykle nie lubią być zmuszani do opuszczania swojej strefy komfortu, zwłaszcza jeśli komfort ten realizowany jest przez poczucie stadnej przynależności i racji, gwarantowanej przez polityczną poprawność.