Tym, co wielu ludzi najbardziej wciąga w internecie, są ostre wymiany zdań, wypływające ze skrajnie różnych poglądów. Szczególnie widać to na portalach społecznościowych, gdzie zabierając głos w jakiejś sprawie, zazwyczaj można napotkać w komentarzach odmienne opinie, czasem docinki, krytykę lub wręcz otwartą wrogość. Ta ostatnia dorobiła się nawet specjalnego określenia – hejt, najwyraźniej wielce użytecznego, bo błyskawicznie zadomowiło się w potocznej polszczyźnie.
Będziesz siedzieć! O krzesłach, szkolnych ławkach i nie tylko
Wydawać by się mogło, że siedzenie to prosta sprawa. Od najmłodszych lat w różnych miejscach, czy to w domu, parku czy instytucjach kultury i oświaty otaczają nas obiekty do siedzenia – ławki, taborety, krzesła, fotele. Wielu z nas w młodym wieku nie przyjdzie nawet do głowy, że siedzieć można ‘źle’, lub że siedzenie samo w sobie jest szkodliwe – informacji o tym dostarczają nam dopiero (wiele lat później) pierwsze bóle pleców, a fakt już istniejącej wady postawy potwierdzają kolejni lekarze i fizjoterapeuci.
Niezwykłe perypetie wyborczej kości dla nauczycieli
W 39. numerze tygodnika „Przegląd” Tomasz Jastrun dzieli się odczuciami po podwyżce swoich świadczeń kombatanckich. Urzędowe pismo w tej sprawie otrzymał wraz z listem od premiera Morawieckiego, jak pisze: „…podniosłym, nawet patetycznym, o wdzięczności, o zasługach”… Poeta, pisarz i felietonista, znany jako zaciekły wróg PiS, z niejakim zakłopotaniem przyznaje, że poczuł „coś… coś jakby wdzięczność”. Jest zakłopotany, bo doskonale zdaje sobie sprawę, że to gest władzy wynikający jedynie z przedwyborczego wyrachowania. A jednak… skuteczny. Swoje odczucia przyrównuje Jastrun do odruchu psa, któremu rzucono właśnie mięsistą kość.
Alfabetyzm cyfrowy na miękko
Podczas panelu dyskusyjnego na konferencji ART.DATA prowadzący zapytał mnie o przyszłość edukacji. Bez wahania odpowiedziałam, że marzę o tym, aby kompetencje cyfrowe przestały być celem samym w sobie, a stały się naszym zasobem służącym do odbierania, ale i współtworzenia otaczającego nas świata. Teraz, kiedy o tym myślę, dodałabym jeszcze jedną rzecz: marzę o tym, aby kompetencje cyfrowe zaczęły być powszechnie rozumiane nie tylko jako techniczna umiejętność korzystania z urządzeń cyfrowych, ale też jako umiejętność krytycznego myślenia przy wyszukiwaniu informacji, ich ocenie oraz tworzeniu treści, a także umiejętność komunikacji i zachowania bezpieczeństwa (swojego i innych). Taka zresztą jest ich definicja.
Aksjomaty w nauczaniu vs kompetencje nauczyciela
Droga nauczycielko, drogi nauczycielu. Od dawna krytykuję w swoich wypowiedziach różnego rodzaju edukacyjne mody i cudowne edu-lekarstwa, które podobno mają uczynić nauczanie w polskich szkołach skuteczniejszym, lepszym, bardziej nowoczesnym. Takim modom w zasadzie ulegamy wszyscy, niemniej jednak warto zachować pewien „wrodzony” sceptycyzm i utrzymywać świadomość, że być może proponowane rozwiązania nie są ani cudowne, ani uniwersalne. I trzeba je dobrze sprawdzić, zanim ulegnie się ich czarowi. Proces uczenia się przebiega inaczej w każdej grupie i zależy od zbyt wielu czynników, aby utrzymywać wiarę, że takie Święte Graale w edukacji istnieją.
Refleksje eduzmieniacza - w przygotowaniu do konferencji
Znaczące sugestie teoretyczne, co do zmiany sposobu nauczania szkolnego, pojawiły się już ponad 50 lat temu, u schyłku epoki przemysłowej. A może jeszcze wcześniej. Tradycja zmian w edukacji, bazująca na refleksjach i badaniach naukowych, ma długą tradycję. Powstało co najmniej kilka poważnie uzasadnionych wynikami eksperymentów koncepcji teoretycznych, np. edukacja nastawiona na rozwój, uczenie się oparte na doświadczaniu itd. Nie wspominając o wielu mniejszych koncepcjach.
Szlaczkiem do kompetencji? Nie idźcie tą drogą
Weszłam do księgarni. Zwykle korzystam z księgarni internetowych, dlatego dzisiaj zdziwiło mnie bardzo, jak wielka jest oferta tak zwanych książek "edukacyjnych" dla małych dzieci. I nie myślę tu o książkach do czytania czy oglądania. Myślę o takich, z których dziecko ma się "uczyć". Są książki dla dwulatków, trzylatków itd. Książki, z których dziecko ma nauczyć się pisać litery i nawet takie, krzyczące tytułem - "Twoje pierwsze szlaczki"! Dlaczego?! Po co?!