Gdybym miał wskazać, co najbardziej przeszkadza mi w przestrzeni internetu, powiedziałbym, że brak rzeczowej dyskusji. Takiej, która prowadzi do zbliżenia stanowisk. Nieważne, czy są to komentarze pod jakimś artykułem, podkast, czy konferencja na temat edukacji. Najlepsze, na co można liczyć, to krótki, często nawet ciekawy, wykład jakiegoś poglądu ex cathedra, prezentacja pomysłu lub tylko jego zalążka. Pełne entuzjazmu wypowiedzi zazwyczaj nie zachęcają do dyskusji, prezentowania odmiennego spojrzenia na sprawę, a liczne grono chwalących gotowe jest własną piersią zasłonić autora, jeśli ktoś skrytykuje jego tezę, bo jest ona przecież bardzo mądra i dlatego świetnie się sprawdza. Co było do udowodnienia.

Będzie to opowieść o tym, jak z wykładowcy zmieniam się w projektanta... Czyli jak zmienia się nie tylko mojej środowisko do uczenia się. Nie nauczania, ale właśnie uczenia się. Zupełnie jak u ogrodnika, który zamiast ciągnąć źdźbła trawy do góry by szybciej rosły, więcej energii przeznacza na podlewanie i nawożenie. Czyli na tworzenie warunków do wzrostu. Wspomniany ogrodnik po prostu zrozumiał na czym polega wzrost rośliny, na czym polega fotosynteza i prawo minimum Liebiga. Droga na skróty zbyt często prowadzi na manowce.

W ciągu swojej kariery publicysty edukacyjnego napisałem kilkanaście artykułów w cyklu "Listy do N." oraz kilka "Listów do R.". Jak można się domyśleć, były one skierowane odpowiednio do nauczycieli i rodziców. W czasach przed powstaniem "Wokół szkoły" stanowiły ważną część mojej publicystyki. Dość niespodziewanie, w bieżącym roku szkolnym wróciłem do tej formy literackiej, tym razem pisząc dwa "Listy do U.", czyli oczywiście do uczniów. W tym wypadku konkretnie do licealistów z STO na Bemowie. Stały się one kanwą dla debat uczniowskich, w których młodzi ludzie pomagają nam-nauczycielom zrozumieć pewne problemy i znaleźć ich rozwiązanie.

Zmienia się nie tylko klimat, lecz i środowisko społeczne. Tak jak z Alicją w Krainie Czarów trzeba nieustannie biec by być w tym samym miejscu. Dawne wzorce i wypracowane schematy okazują się nieskuteczne. I dlatego trzeba poszukiwać nowych, nieustannie odkrywać i się uczyć. Nie tylko pandemia i masowe kształcenie zdalne przyniosło spore zmiany. To była tylko kropla przeważająca szalę. Nie tylko pokolenie Z, które inaczej się uczy i inaczej funkcjonuje.

Polska szkoła jest poważnie chora, cierpi. Pozwolę sobie nie uzasadniać w tym miejscu, dlaczego tak uważam. Jeśli ktoś nie widzi tego na co dzień, niech sięgnie do różnych publikatorów; znajdzie tam całe morze świadectw stanu chorobowego. Urzędowy optymizm prezentuje jedynie ministerstwo edukacji, ale zaczarować rzeczywistości po prostu się nie da, podobnie jak obecność drukarek 3D w każdej szkole nie jest w stanie zrekompensować rosnącego braku nauczycieli wielu specjalności.

Do napisania tego tekstu zainspirowała mnie rozmowa w gronie znajomych. Ponieważ Polacy są nacją ekspertów w każdej dziedzinie, niemal na każdym spotkaniu towarzyskim, zaraz po rozwiązaniu palących kwestii politycznych i gospodarczych, wyborze prezydenta i/lub trenera drużyny narodowej w piłce kopanej, przychodzi czas na rozstrzygnięcia w służbie (pardon, ochronie) zdrowia i edukacji. Jeśli akurat w pobliżu znajduje się przedstawiciel związanych z nimi profesji, temperatura narad reformatorsko-naprawczych znacząco rośnie…

Kiedy Kartezjusz szukał niepodważalnej prawdy doszedł do wniosku, że nie da się zaprzeczyć twierdzeniu "Cogito ergo sum" - myślę, więc jestem. Nie sądzę, aby 'myśleniem' nazywał uczenie się na pamięć dat, nazwisk, wzorów czy definicji. Dlaczego więc w szkołach ciągle tak dużo jest słuchania, przepisywania, uczenia się na pamięć, zamiast myślenia i samodzielnego dochodzenia do wiedzy?

Więcej artykułów…

Edunews.pl oferuje cotygodniowy, bezpłatny (zawsze) serwis wiadomości ze świata edukacji. Zapisz się:
captcha 
I agree with the Regulamin

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie