Jeśli chcemy wskazać człowieka z kompetencjami do
samodzielnego kierowania oświatą, to trzeba stwierdzić: nie ma takiej
osoby. Procesy edukacyjne są zbyt złożone, aby w tej
dziedzinie ktoś mógł dysponować kompetencjami totalnymi. Jest tak, że wiele
osób angażuje się w edukację z różnych pozycji społecznych i z różnych
perspektyw tworzy różne typy edukacyjnej „eksperckości”.
Szkoła nowej generacji (2)
Zjawiska, o których mówimy, pokazują wyraźnie, jak w ostatnich latach
zmieniały się dyskursy społeczne, sposoby komunikowania
się, ale i sposoby funkcjonowania na różnych obszarach życia, w tym
przede wszystkim na obszarze pomiędzy domem i szkołą – z akcentem na
„pomiędzy”. I pokazują, że zmiany te dotyczą głównie młodych ludzi,
zaledwie kilku- i kilkunastoletnich.
Szkoła nowej generacji (1)
Żywię przekonanie, że szkoła nie może być jedynie przedmiotem reform i
doraźnych zmian (dokonywanych w obrębie zastanego czy dopiero tworzonego
prawa). Są momenty, w których powinna przygotowywać się także na "skok
cywilizacyjny", na "rewolucję", na przejście od szkoły jednego "typu" do
szkoły "nowego typu" (Dryden, Vos, "Rewolucja w uczeniu").
Równamy w dół?
Co dziesiąty bezrobotny ma wyższe wykształcenie. Najwięcej jest ich w województwie mazowieckim, bo ponad 28%. Co trzeci poszukujący pracy to absolwent wyższej uczelni - na jej znalezienie przeznacza niemal 2 lata. W krajach starej Unii zajmuje to ok. 3 miesięcy. Najwięcej kłopotów ze znalezieniem pracy maja absolwentów kierunków humanistycznych.
Dzieci Faceboga
Miesięcznik Fokus ma niezwykłą wartość w popularyzowaniu akademickiej wiedzy i ciekawych wyników naukowych badań. W numerze 2/2011 Joanna Nikodemska pod prowokacyjnym tytułem: „Jak nas psuje Facebóg?” przedstawia fenomen najbardziej popularnego portalu społecznościowego. Z jednej strony mówi o zagrożeniach, z drugiej o potencjale, który w sobie kryje.
Co jest ważniejsze: multimedia czy wartości?
Każdy ma swoje wartości, szkoła także. Ostatnio coraz więcej pojawia się
opisów stanu aktualnej edukacji w naszym kraju. Czy faktycznie jest ona
w stanie edukacyjnej mizerii? Czy ważniejsze od wartości są w niej
multimedia? Takich pytań jest sporo. Jaki jest faktyczny obraz polskiej
edukacji i szkoły? Do czego powinna prowadzić debata o niej?
Czy mamy problem?
Obejrzałem kilka dni temu film o wolnych szkołach w Danii. Przedstawiono w nim taki problem-wyzwanie: jak dziś kształcić odpowiedzialne postawy, proaktywne zachowania, demokratyczne zasady i ponoszenie konsekwencji za własne wybory. Recepta w dużym uproszczeniu jest następująca: uczniowie wyznaczają sobie, czego się uczą, kiedy i w jakim czasie.