Od jakiegoś czasu do nauczycieli dochodzą pogłoski o kolejnej planowanej reformie przez MEN. Lekarstwem na lenistwo nauczycieli którzy osiągnęli już stopień nauczyciela dyplomowanego (czytaj: i dalej nic więcej nie robią, bo nie trzeba się wysilać, można usiąść na laurach i wypatrywać emerytury), ma być nowy awans - na profesora oświaty lub kogoś podobnego...
Często słyszy się o barierze technologicznej między uczniami a
nauczycielami, tzn. że uczniowie są świetnie zorientowani we wszelkich
nowinkach technicznych i potrafią bez problemu obsłużyć urządzenia,
których nazw nauczyciele nawet nie potrafią wymówić. No i ogólnie –
uczniowie są nowocześni, a nauczyciele zacofani. I że czas to zmienić...
Jeśli chcemy wskazać człowieka z kompetencjami do
samodzielnego kierowania oświatą, to trzeba stwierdzić: nie ma takiej
osoby. Procesy edukacyjne są zbyt złożone, aby w tej
dziedzinie ktoś mógł dysponować kompetencjami totalnymi. Jest tak, że wiele
osób angażuje się w edukację z różnych pozycji społecznych i z różnych
perspektyw tworzy różne typy edukacyjnej „eksperckości”.
Zjawiska, o których mówimy, pokazują wyraźnie, jak w ostatnich latach
zmieniały się dyskursy społeczne, sposoby komunikowania
się, ale i sposoby funkcjonowania na różnych obszarach życia, w tym
przede wszystkim na obszarze pomiędzy domem i szkołą – z akcentem na
„pomiędzy”. I pokazują, że zmiany te dotyczą głównie młodych ludzi,
zaledwie kilku- i kilkunastoletnich.
Żywię przekonanie, że szkoła nie może być jedynie przedmiotem reform i
doraźnych zmian (dokonywanych w obrębie zastanego czy dopiero tworzonego
prawa). Są momenty, w których powinna przygotowywać się także na "skok
cywilizacyjny", na "rewolucję", na przejście od szkoły jednego "typu" do
szkoły "nowego typu" (Dryden, Vos, "Rewolucja w uczeniu").
Co dziesiąty bezrobotny ma wyższe wykształcenie. Najwięcej jest ich w województwie mazowieckim, bo ponad 28%. Co trzeci poszukujący pracy to absolwent wyższej uczelni - na jej znalezienie przeznacza niemal 2 lata. W krajach starej Unii zajmuje to ok. 3 miesięcy. Najwięcej kłopotów ze znalezieniem pracy maja absolwentów kierunków humanistycznych.
Miesięcznik Fokus ma niezwykłą wartość w popularyzowaniu akademickiej wiedzy i ciekawych wyników naukowych badań. W numerze 2/2011 Joanna Nikodemska pod prowokacyjnym tytułem: „Jak nas psuje Facebóg?” przedstawia fenomen najbardziej popularnego portalu społecznościowego. Z jednej strony mówi o zagrożeniach, z drugiej o potencjale, który w sobie kryje.