Jednym z najważniejszych zadań szkoły jest przygotowanie ucznia
do samodzielności i działania we wszystkich obszarach życia. Nie jest
to zadanie proste i nie da się go wykonać za pomocą wyłącznie zmiany
prawa oświatowego. Prezentujemy dziś kolejny głos w debacie o pożądanym kształcie polskiej edukacji w drugiej dekadzie XXI wieku.
Ludzie, edukacjo! – faktycznie skończyła się pierwsza dekada XXI wieku, anasza szkoła, choć się wyraźnie unowocześnia, to swym fundamentem mocnotkwi w dawnych wiekach. Świat przyspiesza, pędzi do przodu, a ludzie szkoły mówią, że jej potrzebny jest przede wszystkim „święty spokój”. A może nie spokój, a rewolucja jest jej potrzebna? Oto kilka refleksji.
Im dłużej obserwuję scenę polityczną, tym bardziej skłaniam się do poglądu, iż na realną poprawę finansowania szkolnictwa mamy nikłe szanse. Być może to właśnie teraz mamy „złote czasy“ dla edukacji w Polsce. Bo przynajmniej mamy pokaźne budżety unijne, które pozwalają sfinansować koszty części reform, innowacyjnych projektów edukacyjnych czy zakupy sprzętu.
Z pewnością z zaciekawieniem nauczyciele i dyrektorzy przeczytają artykuł mec. Bogumiła Soczyńskiego pt. W sprawie kodeksu etyki nauczycieli – upowszechniony w ostatnim „Przeglądzie Oświatowym” (2010 nr 19), w którym stawia się pytanie, czy wprowadzenie w szkołach kodeksu etyki nauczycieli jest zgodne z prawem? Otóż – nie jest zgodne z obecnym prawem.
Postawione pytanie dotyczy refleksji o sprawie dla szkoły zasadniczej - eliminacji tradycyjnych przedmiotów nauczania. Właściwie sugeruje, że trzeba odejść, ale po co, w jaki sposób? Na takie pytanie postawione nauczycielom biologii, chemii czy geografii – wiem z mojego doświadczenia - ich odpowiedź jest szybka i kategoryczna, najłagodniej ujmując, że to absurd.
Coraz więcej wartościowych zasobów edukacyjnych powstaje poza formalnym procesem nauczania. Współczesny uczeń ma do dyspozycji ogromne możliwości samorozwoju, praktycznie w każdej dziedzinie, która może go zainteresować. Ale mieć możliwości, a z nich skorzystać, to dwie różne sprawy. Potrzeba nieraz dużo samodyscypliny, aby zrobić ten (wielki) krok ku nauce.
Jak to się dzieje, że ktoś jest dobrym, a ktoś złym nauczycielem? I jak sprawić, aby większość z osób pracujących z dziećmi w szkole stało się dobrymi pedagogami? Odpowiedzi na te pytania szukano w połowie ubiegłego wieku. Ogromne badania przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych pozwoliły wyłonić sześć cech wyróżniających dobrego nauczyciela.
Ostatnie komentarze