Martwi mnie, że nie konfrontujemy się w Polsce z tematem opóźnień w nauce spowodowanych pandemią i zdalnym nauczanie. Śledzę badania edukacyjne, prowadzone głównie w USA i ich wyniki są mocno poruszające. Sądzę, że u nas w Polsce jest podobnie.
Jak nauczać, gdy wiedza to sposób funkcjonowania wiadomości w umyśle?
W edukacji jest jak w podróży czy wędrówce, czasem warto przystanąć i porozmyślać. Zrobić namysł. Czasem nawet poszukać sensu lub tylko odświeżyć siebie to, co kiedyś już ustaliliśmy. Czy idziemy dobrą drogą, czy w dobrym tempie? Może trochę odpocząć, zjeść kanapkę i nabrawszy sił oraz utwierdzenia w celu, ruszyć dalej. Sesja i przerwa w zajęciach to jeden z dobrych momentów na taką refleksję edukacyjną. Po skończonych zajęcia i przed rozpoczęciem nowych. Jeszcze jeden przystanek w drodze...
Teatr jako antidotum na cyberprzemoc?
Każdego dnia docierają do nas nowe, niepokojące informacje: codziennie czworo dzieci próbuje odebrać sobie życie, według badania przeprowadzonego przez L1GHT przemoc internetowa wzrosła nawet do 70% ze względu na pandemię, a tymczasem Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży traci państwowe dofinansowanie… Cyberprzemoc ma się niestety dobrze - musimy szukać nowych sposobów docierania do młodzieży i przeciwdziałania jej rozwojowi wśród młodych ludzi. Można wykorzystać między innymi metody pracy teatralnej i sztukę teatralną.
Marazm i głód bazy – świat młodych w kryzysie?
77 proc. młodych Polaków martwi się sytuacją w kraju. Aż 38 proc. boi się, że nie poradzi sobie w życiu, a 41 proc. obawia się, że nie znajdzie dobrej pracy. Pandemia zintensyfikowała proces narastającego niepokoju, pesymizmu i braku poczucia bezpieczeństwa - wynika z najnowszej, szóstej już edycji badania „Świat Młodych”.
Czy młodzi są „zajechani”?
Uczniowie w polskich szkołach ponadpodstawowych są przeciążeni codziennymi obowiązkami szkolnymi. Poza nauką nie mają czasu na dodatkowe zajęcia, rozwijanie zainteresowań lub życie towarzyskie. Potwierdzają to szkolne statystyki i opinie uczniów.
Lex Czarnek i co dalej?
Ustawa zwana Lex Czarnek, oddająca całą władzę w systemie oświaty w ręce ministra i podporządkowanych mu kuratorów, została już przegłosowana w Sejmie. Nie będę powtarzał w tym miejscu argumentów, dlaczego uważam ją za szkodliwą. Pisałem o tym choćby tutaj; podobną opinię wyraża też wielu innych ludzi zajmujących się edukacją. Dodam tylko, że z mojej perspektywy – dyrektora szkoły, którego wyobraźnię wspomaga doświadczenie ponad 30. lat pełnienia tej funkcji – doskonale widać jej niszczący potencjał. Dlatego właśnie 4 stycznia, kiedy ważyły się losy projektu, zabrałem głos podczas protestu przed budynkiem parlamentu.
Ja, zdun, czyli refleksje o specjacji
W poprzednim swoim tekście ("Czekając na zmiany") wyraziłem nadzieję, że ewolucja oświaty publicznej potoczy się w kierunku jej zróżnicowania, pod presją rozmaitych potrzeb jej podmiotów. Już wtedy ten wariant toku wydarzeń wydawał mi się dość optymistyczny i możliwy jedynie pod warunkiem, że potrzeby te zostaną wreszcie wyartykułowane i do akcji wkroczy niezidentyfikowany w tej chwili gamechanger, który w procesie tym spełni rolę katalizatora.