Chciałbym zachęcić do spojrzenia na referat z nieco innej perspektywy. Z perspektywy hierarchii i poczucia ważności prelegenta. Przemawianie publiczne czasem daje pozory własnej ważności i wartości wypowiedzi. Mówca chce się czuć ważny i słuchany, bo słuchamy liderów, przywódców i kogoś ważnego. Mówca z liczby słuchaczy obecnych na sali, z frekwencji na wykładzie czerpie dobre samopoczucie i odnosi wrażenie ważności przekazu. Jego poczucie satysfakcji odbija się w publiczności jak w zwierciadle. Jednak nie każde wystąpienie da tyle samo satysfakcji. Bo są takie na pierwszym planie i takie z dalszego planu, w odczuciu prelegenta (i słuchaczy) uważane za podrzędne.
Pedagog na pustyni
Doskonale pamiętam swoje zdziwienie, a wręcz rozczarowanie, kiedy będąc na pierwszym roku studiów zaliczałem przedmiot o nazwie „Wstęp do pedagogiki”. Spragniony konkretnych wskazówek i umiejętności przydatnych dla młodego drużynowego harcerskiego, przyszłego nauczyciela, musiałem poświęcać długie godziny na czytanie, a potem omawianie w grupie ćwiczeniowej dzieł klasyków filozofii. W moim odczuciu śmiertelnie nudnych i kompletnie oderwanych od życia. Minęły lata zanim zrozumiałem, że refleksja filozoficzna jest fundamentem pedagogiki. W zawodzie nauczyciela pomaga określić na własny użytek, co jest ważne w pracy z ludźmi. A najważniejszym bodaj przedmiotem owej refleksji są wartości moralne.
Wypowiedzi ustnie czy pisemnie?
W jaki sposób zachęcać uczniów do pełnych wypowiedzi ustnych? Nauczyciele czasami zauważają, że uczniowie nie potrafią „sprzedać” tego co umieją. Nauczyciel wie, że potrafią więcej niż pokazują np. w pracy pisemnej. Czasami samo pisanie może być dla ucznia problemem. Okazuje się, że świetny pomysł ucznia „wyparowuje”, gdy ma go zapisać. A to skutkuje nieraz nieadekwatną oceną ze sprawdzianu pisemnego...
Lot na wrotach od stodoły
Czytelnik kojarzy być może perłę w koronie naszej narodowej mitologii, jaką jest przekonanie, że Polacy to świetni piloci, którzy potrafią polecieć nawet na wrotach od stodoły. Ten pogląd wywodzi się z sukcesów przedwojennych asów lotnictwa: Franciszka Żwirki i Stanisława Wigury oraz Jerzego Bajana, a także z pełnej chwały tradycji bojowej polskich dywizjonów sformowanych w Anglii podczas II wojny światowej. Mit nadludzkich niemal umiejętności polskich pilotów wzmacnia jeszcze opinia o ich straceńczej odwadze, doskonale podbudowująca nasze narodowe ego. Nawet jednak w stanie patriotycznego uniesienia warto mieć świadomość, że wrota od stodoły nie służą do latania, a choćby największy zapał dobrze jest połączyć z myśleniem. Co jak raz powinni pojąć rządzący polską oświatą w sytuacji napływu setek tysięcy małych uchodźców z Ukrainy.
Dzieci z Ukrainy trafią do zmęczonej szkoły?
Mimo weta prezydenta w sprawie ustawy „lex Czarnek”, w oświacie niepublicznej nie przybyło optymistów. Do tradycyjnych obaw o kondycję szkół dołączyły kolejne, związane z migracją i rosnącymi kosztami utrzymania placówek. Na znaczeniu straciły z kolei wyzwania związane z pandemią. Na początku marca nastroje dyrektorów szkół niepublicznych zbadało Społeczne Towarzystwo Oświatowe (STO). Była to już trzecia edycja „Barometru Edukacji Niepublicznej”.
Jak ograniczyć ocenianie stopniami w szkole?
Zamiast oceniania stopniami – promujmy dialog, który pomaga uczniowi się uczyć. Poniżej przedstawię kilkanaście wskazówek dla nauczyciela – prowadzących do ograniczenia oceniania stopniami.
Historia bardzo marną nauczycielką życia…
Jesteśmy dziś z jednej strony widzami (śledzenie przebiegu wojny w Ukrainie w mediach przypomina niestety nieco kibicowanie, jak przy zawodach sportowych), a z drugiej strony jako nauczyciele także stajemy przed poważnymi i wielowymiarowymi wyzwaniami związanymi z napływem do Polski uchodźców z napadniętej przez Rosję Ukrainy. Zastanawiam się, czy uczący w naszych szkołach wykorzystają bieżące wydarzenia do pokazania najmłodszym pokoleniom, które szczęśliwie wojnę znali do tej pory jedynie z gier komputerowych, że historia jest bardzo marną nauczycielką, a na dodatek ma tępych uczniów.