Zastanawialiście się kiedyś co jest podstawą udanej współpracy na między rodzicami i nauczycielami? Nie? Może warto o tym pomyśleć?

Dziś trochę ostrzej, bo drażnią mnie artykuły w mediach demonizujące instytucje edukacyjne. Przecież do szkoły dzieci przychodzą w wieku 6-7 lat: przedtem chowa się je w skrzynkach? Nie mają styczności ze światem? Ciągle rozwiązuje się za nie problemy, czy uczy coś robić samodzielnie, za coś być odpowiedzialnym?

Kiedy przeczytałam w Gazecie Prawnej artykuł "Masz potępić własne dziecko". Nauczyciele nie radzą sobie z problemami uczniów, więc rodzice biorą sprawy w swoje ręce po raz kolejny uświadomiłam sobie, że szkoła i „zawód: nauczyciel” ponownie powinny zweryfikować cele i priorytety swojego działania, a już na pewno z większą wrażliwością reagować na potrzeby „współczesnego świata”.

Aż jedna czwarta nastolatków (23,1%) przyznaje, że zdarzyło im się spotkać z osobą dorosłą poznaną w Internecie – 39% z nich poinformowało o tym rodziców, 29% nie poinformowało nikogo (NASK, 2016). Z roku na rok rośnie liczba ujawnianych przypadków uwodzenia dzieci online. Porozmawiajmy o tym ze swoimi dziećmi.

Współpracujący ze szkołą rodzic jest jednym z ważnych czynników na osiąganie przez dziecko sukcesów w nauce. Ale jak to zrobić. Rzeczywistość z mojej obserwacji nadal zbyt często wygląda tak: atakujący roszczeniowy rodzic i obronny nauczyciel. Wtedy nie za bardzo widać miejsce na współpracę. A jak starsze dziecko, to pojawia się jeszcze opcja: rodzic przepraszający za dziecko i za siebie oraz atakujący nauczyciel. Kiedyś, gdy miałam zostać dyrektorem szkoły, jeden z bardzo dobrych dyrektorów udzielił mi rady: „Rodziców trzymaj daleko”. Widać problem jest stary i ma się dobrze w polskiej szkole. Spróbujmy coś zmienić, zacznijmy od… pytań.

W tym felietonie zabiorę Czytelnika na szkolną wycieczkę. Fikcyjną, ale stanowiącą kompilację autentycznych okoliczności, wydarzeń i problemów, które w jakimś momencie stały się udziałem moim albo moich znajomych. Z góry uprzedzam, że będzie też trochę dygresji.

Zaczął się rok szkolny. W Internecie krąży mnóstwo memów z nieszczęśliwymi dziećmi i skaczącymi do góry z radości rodzicami. Obrazki faktycznie są zabawne, ale poruszają dość smutny problem. Długo myślałam, czy wypowiedzieć się na ten temat. Muszę jednak wylać swoje żale, bo od dawna mnie irytuje podejście rodziców… I tym razem nie mówię jako mama, ale jako nauczycielka…

Więcej artykułów…

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Wspomnienie w początku lat 90-tych. W gazecie (chyba "Dziennik Polski") był zamieszczony artykuł o t...
Ppp napisał/a komentarz do Jak (nie) dokształcają się Polacy?
Odpowiedziałbym "tak - dawniej", jeśli chodzi o udział w kursie. Warto jednak zauważyć, że jak ktoś ...
Gość napisał/a komentarz do Uczeń przeszkadza w lekcji...
Ja się popytam, jak będą się czuły dzieci, które ten niesluchajacy nikogo i chodzący po klasie zaczn...
Świetny sposób uczenia dorosłości, odpowiedzialności i współpracy - bez osądzania, bez wzbudzania po...
A może chodzi o to, aby introwertycy uczyli się udziału w dyskusji.
Jacek napisał/a komentarz do Wyzwanie dla prawnika...
Janusz Korczak powiedział „nie ma dzieci, są ludzie”. I to jest prawda. Przecież każdy dorosły kiedy...
Obawiam się, że to może się często zmienić w atak 2:1 lub 3:1 - kiedy rodzice wezmą stronę dziecka (...
To się nazywa "zimny telefon" - metoda marketingowa polegająca na dzwonieniu do losowych ludzi, nie ...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie