Sztukmistrz z Lublina, pan minister Czarnek, raczył zaproponować, by każdy nauczyciel w ramach swojego czasu pracy musiał odbyć godzinę konsultacji dla uczniów. Tym samym przywrócił ideę „godzin karcianych”, którą w swoim czasie pogrzebała i przebiła osinowym kołkiem jego poprzedniczka, Anna Zalewska, ogłaszając to wówczas wielkim tryumfem woli wobec błędów i wypaczeń koalicji PO-PSL.
Drużyna nauczycieli
Nauczyciele w polskiej szkole pracują indywidualnie. Zdarzają się szkoły, w których grupy nauczycieli współpracują ze sobą w nauczaniu i tworzą zgraną drużynę. Ale najczęściej nauczyciel sam wypracowuje swój warsztat pracy, wypróbowuje metody nauczania i sposoby panowania nad klasą.
A dlaczego?
Czy metoda pytań i doświadczeń stworzona przez Fundację Uniwersytet Dzieci zagościła już na Waszych lekcjach? Jeśli nie, warto poważnie wziąć to pod uwagę. Metoda ta, wypracowana przez naukowców i fundację, bazuje na naturalnej ciekawości dzieci. Uczniowie, poprzez zadawanie pytań, stawianie hipotez oraz formułowanie wniosków, uczą się samodzielnego myślenia i doświadczania. W ten sposób rośnie ich zaangażowanie: tematy poruszane na lekcji znajdują się w centrum dziecięcych zainteresowań, są zgodne z ich możliwościami rozumowania i postrzegania świata na danym etapie rozwojowym. Oprócz tego, metoda pytań i doświadczeń pozwala rozwijać kluczowe kompetencje: kreatywność, pracę w grupie, ale też przedsiębiorczość.
Projekt o utalentowanych ludziach
Na języku angielskim pozwoliłam sobie ostatnio na małe szaleństwo - aż 6 lekcji poświęciłam na projekt, w którym uczniowie klasy 5 wyszukiwali informacje, tłumaczyli je, a potem przedstawiali w formie wizualnej. Tematem byli utalentowani ludzie - najlepiej młodzi, ale nie był to warunek konieczny. Zależało mi na tym projekcie, ponieważ zauważyłam nadmierne korzystanie z translatora, a poza tym poznaliśmy 2 czasy teraźniejsze i wypadało to podsumować praktycznie zanim wejdziemy w czas przeszły.
Przyszłość jest dziś – dołączajcie
"Wyłączcie telefony". „Zamknijcie Instagrama". "Wyjdźcie na boisko, zamiast grać w telefonach". Niejeden nauczyciel powtarza te zdania wielokrotnie w ciągu dnia. Wszyscy wiemy, jak trudno jest oderwać młodzież od elektroniki. Czy zawsze trzeba? A może warto wykorzystać tę naturalną ciekawość technologiczną do uczenia? To wyzwanie, przed którym stoi program edukacyjny „Przyszłość jest dziś” w Centrum Nauki Kopernik.
Zaprojektuj swoją zmianę
Ponad dwa lata od momentu, kiedy pandemia zaczęła wyznaczać ramy naszego życia, w tym również zawodowego, już raczej nikogo nie trzeba przekonywać do tego, że zmiana jest. Dzieje się. Porusza. Wytrąca ze strefy komfortu bez pytania, czy chcemy i lubimy. Możemy dyskutować o tym, jak wpływa na nas, jakie niesie zagrożenia i możliwości, jakich umiejętności od nas wymaga, by działać, pracować, żyć. Możemy frustrować się, szukać sposobów na radzenie sobie z “nową” rzeczywistością. Nie jesteśmy jednak w stanie jej zatrzymać. Nawet w edukacji. Szczególnie w edukacji. Nawet w szkołach. Przede wszystkim w szkołach.
Wielkie łowy bez przynęty, czyli ruch kadrowy w oświacie
A więc jednak... Nauczyciele otrzymali podwyżkę wynagrodzeń i to mimo wytykanej przez ministra Czarnka obstrukcji ze strony związków zawodowych. Od maja. Całe 4,4%. Niestety, w praktyce oznacza to rekompensatę za mniej niż jedną trzecią wzrostu kosztów utrzymania, licząc od poprzedniej podwyżki. Można załamać ręce nad mizerią tego, co państwo oferuje za pracę z młodym pokoleniem Polaków, choć ja raczej zastanawiam się, skąd taka nadzwyczajna hojność. W gruncie rzeczy, gdyby płace nauczycieli pozostały zamrożone, zapewne nikt poza nimi samymi nie zwróciłby na to uwagi.