Na początku grudnia w Gazecie Wyborczej ukazał się esej Zygmunta Baumana zatytułowany Wielozadaniowi. Większość młodych osób korzystających z nowych technologii potrafi „rozpychać” czas. Przeciętnemu Brytyjczykowi udaje się wtłoczyć w 7 godzin realnego czasu 8 godzin i 48 minut konsumpcji mediów, pisze Bauman.
O potrzebie redefinicji edukacji
Jeżeli zapytamy pracodawców, jakie cechy charakteru powinien posiadać pracownik, to najczęściej wymieniają samodzielność, uczciwość, odpowiedzialność i systematyczność. Lista z pewnością nie jest pełna. Często pojawia się też postulat, żeby były to osoby kreatywne, przedsiębiorcze, proaktywne i spójne wewnętrznie.
Sieciaki czy cyberpunki
Każdy z nas z pewnością zna choć jednego młodego człowieka żyjącego w odrealnionym świecie Internetu, gier i wirtualnych światów. Zwykliśmy nazywać ich sieciakami... jednak czy termin ten jest adekwatny do dorastającego już pokolenia?
Mózg dyslektyka
Co myślisz, gdy słyszysz słowo dysleksja? Zbyt często pierwszą reakcją jest strumień negatywnych skojarzeń: "powolny czytelnik", "dodatkowy czas na egzaminach", "trudności w pisaniu". Chociaż prawdą jest, że są to typowe objawy u uczniów z dysleksją, można probować je przezwyciężyć - uważa Patrick Wilson, były nauczyciel, a obecnie tutor specjalizujący się w uczeniu osób z dysleksją.
Kultura tworzenia pod hasłem "mogę"
W szerokiej perspektywie “produktem” każdej szkoły powinien być nie tylko biegły intelektualnie uczeń, ale aktywny uczący się. To osoba rozumiejąca problemy w skali makro, dostrzegająca mikro-szczegóły, planująca zdobywanie wiedzy, zadająca pytania i stosująca poznane schematy myślenia w zróżnicowanych okolicznościach. Nie wystarczy do tego tylko posiadana wiedza czy nawet ogień entuzjazmu. Konieczne jest tworzenie warunków do rozwijania w edukacji kultury tworzenia pod hasłem “mogę” (culture of can).
Szkoła oparta na fałszywych założeniach
„Umysł nie jest naczyniem, które należy napełnić, lecz ogniem, który trzeba rozniecić”. To słowa bardzo starego człowieka, ma prawie 2000 lat (Plutarch). A Wy ciągle debatujecie. Widzicie zło w szkole, ale nie poszukujecie jego przyczyn. Chcecie naprawiać szkołę poprzez leczenie objawów choroby. Dziwicie się dlaczego nie udaje się wprowadzić dobrych rozwiązań, ale nie interesujecie się dlaczego tak się dzieje.
Po co nam komponent badawczy w Cyfrowej Szkole?
Niedawno uczestniczyłem w spotkaniu Rady Informatyzacji Edukacji. Przysłuchując się gromom jakie spadały z ust profesorów na przedstawicieli Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji (MAC), zastanawiałem się nad pytaniem, po co jest komponent badawczy w Cyfrowej Szkole? Teoretycznie, wystarczy zapytać innowacyjnych nauczycieli, którzy od lat się tematem cyfryzacji zajmują, żeby uzyskać odpowiedzi na pytania o najlepszą konfigurację sprzętu, o szybkość łącza, o szkolenia dla nauczycieli. Wystarczy wysłuchać nauczycieli od lat zajmujących się TIK w edukacji jak Dariusz Stachecki z Nowego Tomyśla, czy Andrzej Grzybowski z Jarocina.