Jeszcze kilkanaście lat temu zdobyte wykształcenie wystarczało człowiekowi aż do końca jego życia zawodowego. Obecnie szacuje się, że przeciętnie wystarcza na jakieś 15 lat. Funkcjonujący system edukacji sprawdzał się jeszcze pod koniec XX wieku. Niestety, nie pasuje do wieku XXI. Przyczyny są dwie: nowa sytuacja demograficzna oraz rozwój technologii.
Znów te gimnazja...
Na rozpoczęcie roku szkolnego nauczycielska „Solidarność”, Prawo i Sprawiedliwość, Sojusz Lewicy Demokratycznej przygotowały własne propozycje dla polskiej oświaty. Wśród nich jeden „bumerang”. Ciekawe, ile jeszcze razy pomysł likwidacji gimnazjów będzie wracał w polityce, w mediach. Chyba trochę szkoda miejsca i czasu na tę debatę. Nie wiemy, jak wyglądałaby teraz polska edukacja, gdyby nie wprowadzono gimnazjów i nigdy się tego nie dowiemy. Zaczynamy jednak dostrzegać korzyści, które przyniosła ta zmiana.
Dubito ergo cogito...
Spróbuję napisać o tym, dlaczego szkoły w Rzeczpospolitej tęsknią za pięknem, dobrem i prawdą. U podstaw moich rozważań będą zwątpienia, gdyż wydaje mi się, że zbyt często my nauczyciele zapominamy, że również musimy stawiać pytania. Zwłaszcza o sens edukacji szkolnej i jej związek z rzeczywistością, w której wszyscy funkcjonujemy.
Więcej pasji w szkole
„Murarz domy buduje, krawiec szyje ubrania, ale gdzieżby co uszył, gdyby nie miał mieszkania?” – pyta Julian Tuwim w wierszu „Praca dla wszystkich”. Uczymy się tego wiersza w szkole, ale czy szkoła uczy nas pielęgnowania swoich talentów?
Filozofia odwracania klasy
Od czasu pojawienia się Khan Academy terminy „odwrócona klasa“ (ang. flipped classroom) czy „szkoła obrócona o 180 stopni“ na trwałe weszły do debaty edukacyjnej w wielu krajach świata. W dużej mierze sukces Salman Khan zawdzięcza Billowi Gatesowi, który udzielił mu wsparcia finansowego, ale także pomógł w dotarciu do największych mediów świata. Niestety, wygląda na to, że przekaz na temat koncepcji odwróconej klasy mamy w mediach dość prymitywny.
Szkoła nie uczy myślenia
Zmiany cywilizacyjne, w tym zmiany technologiczne ciągle przyspieszają. Towarzyszą temu coraz silniejsze i liczniejsze głosy o braku powiązania systemu edukacji z rynkiem pracy. Zarzuty stawiane szkole i uczelniom wyższym są poważne. Zarzuca się, iż młodym ludziom kończącym szkoły: brak umiejętności selekcji i wartościowania informacji, pracy i komunikowania się w grupie, negocjacyjnego rozwiązywania konfliktów, umiejętności sformułowania problemu i krótkiego jego zreferowania. Czy można obarczyć tu winą młodych ludzi, że im się „nie chce”?
Smartfon w szkole – przyjaciel czy wróg?
Często w polskich szkołach spotykamy się z zakazem przynoszenia w jej obręb wszelkich urządzeń elektronicznych. Jednak czy to dobrze? Wchodząc na teren wielu szkół jakby cofamy się w czasie. Nagle wszystkie urządzenia „zewnętrznego świata”, do których już przywykliśmy, stają się bezużyteczne.