Na Uniwersytecie Colorado w Boulder studenci wymieniają się odpowiedziami na pytania egzaminacyjne i konfrontują je z arkuszem kolegi z ławki. Co więcej, robią to, żeby dostać lepszą ocenę i faktycznie ich wyniki poprawiają się. Wykładowcy sami ich do tego zachęcili. Od lat wykorzystują niepozorne, ale niezwykle użyteczne narzędzie o nazwie Clicker.
Profesjonalny nauczyciel to niejako doradca edukacyjny, który pomaga
(przy pomocy całej swojej wiedzy i wszystkich swoich umiejętności)
dziecku stać się samodzielnym, dojrzałym człowiekiem, odpowiedzialnym
za siebie, w tym także za własny proces edukacji. Ale żeby taki osiągnąć efekt pracy –
trzeba najpierw ucznia wielu rzeczy nauczyć. Oto kilka refleksji.
Już dawno głosiłem symboliczną śmierć starej edukacji, dlatego nie zdziwiły mnie wyniki badania Ośrodka Badań Młodzieży Uniwersytetu Warszawskiego, z których wynika, że tylko 6 proc. warszawskich uczniów uznaje nauczycieli za ważne źródło wiedzy, natomiast aż 77 proc. twierdzi, że więcej dowiadują się od swoich kolegów i z Internetu.
Nowy raport Serious Virtual Worlds analizuje to, jak światy wirtualne mogą zostać wykorzystane w edukacji. Nazwa raportu odnosi się do podziału, jakiego dokonali naukowcy - na wirtualne światy służące rozrywce, oraz te "poważne". Gry sieciowe, jak chociażby Second Life wkraczają do szkół, ale brakuje opracowań analizujących je pod kątem metodycznym.
Mija 10 lat od uruchomienia w szkołach programu
Interkl@sa, pierwszego skoordynowanego działania, które umożliwiło
wyposażenie szkół w pracownie komputerowe i przyniosło nieocenione
korzyści edukacyjne. Dzisiaj używa się nawet terminu „pokolenie Interklasy" mówiąc o młodych ludziach, którzy
zakończyli już edukację i właśnie podejmują pierwszą pracę.
Pedagodzy pracujący w szkołach niepublicznych dostrzegają dość
niski stopień aktywności obywatelskiej uczniów i niewielką liczbę
samodzielnych działań młodzieży. Czyżby wyrastało pokolenie
wykształconych, ale niezdolnych do współpracy
na rzecz dobra wspólnego egocentryków? Szkoły Społecznego Towarzystwa Oświatowego
podjęły się próby ożywienia społeczności uczniów.
Co roku wiele osób wybiera nieformalne sposoby pogłębiania wiedzy przyrodniczej – chodzą do muzeów i oceanariów, oglądają dokumenty w telewizji i poświęcają czas ulubionemu hobby. Naukowcy zauważyli, że nawet banalne codzienne zajęcia mogą okazać się szansą na poszerzenie wiedzy. To dzięki takiej edukacji nieformalnej tak naprawdę ciągle się rozwijamy.
Ostatnie komentarze