Jaka edukacja dla przyszłości? O przyszłości nic pewnego powiedzieć się
nie da. Przy wszelkim prognozowaniu trzeba się liczyć z nieoczekiwanymi,
nieprzewidywalnymi okolicznościami. Prognozy – a już w szczególności
dotyczące edukacji w długoterminowej perspektywie – niejako z definicji
skazane są na niepewność rezultatów.
O edukacji mówi się dziś – bez wątpienia słusznie – że powinna trwać przez całe życie. O edukacji szkolnej natomiast – że traci znaczenie na rzecz innych form kształcenia i kształcenia się, co oczywiście też wydaje się prawdą. Trzeba jednak zauważyć, że edukacja szkolna trwa u nas długo, jest powszechna, obowiązkowa i obejmuje okres w rozwoju, w którym mózg jest najchłonniejszy.
W wielu zawodach od lat funkcjonują zbiory zasad postępowania, którymi powinni kierować się ich wykonawcy. Kodeksy etyczne mają lekarze, prawnicy, dziennikarze. Nie obowiązuje obecnie w Polsce kodeksetyczny nauczyciela. Niektóre szkoły opracowują go jednak z własnej woli. Dlatego można polemizować z tezami artykułu O miernym kodeksie etyki nauczycieli.
Czy przy obecnych regułach gry polska szkoła może dobrze wypełniać swoją misję?
Jaki charakter szkoły one kształtują? Jaki rodzaj dyrektora,
nauczyciela i ucznia promują? Odczuwam pewną satysfakcję, podejmując
tytułowy temat, bo są w nim same proste pytania. A na proste pytania
można udzielać wyłącznie prostych odpowiedzi...
Jednym z najważniejszych zadań szkoły jest przygotowanie ucznia
do samodzielności i działania we wszystkich obszarach życia. Nie jest
to zadanie proste i nie da się go wykonać za pomocą wyłącznie zmiany
prawa oświatowego. Prezentujemy dziś kolejny głos w debacie o pożądanym kształcie polskiej edukacji w drugiej dekadzie XXI wieku.
Reformatorom chyba brakuje odwagi, gdyż pozostawiają nienaruszony filar
dziewiętnastowiecznego modelu herbartowskiego system klasowo-lekcyjny i
tradycyjne przedmioty nauczania. W dalszym ciągu szkoła ma być miejscem
przekazywania i egzekwowania pamięciowego opanowania gotowej wiedzy,
której zakres ustalają władze i nauczyciele.
Ludzie, edukacjo! – faktycznie skończyła się pierwsza dekada XXI wieku, anasza szkoła, choć się wyraźnie unowocześnia, to swym fundamentem mocnotkwi w dawnych wiekach. Świat przyspiesza, pędzi do przodu, a ludzie szkoły mówią, że jej potrzebny jest przede wszystkim „święty spokój”. A może nie spokój, a rewolucja jest jej potrzebna? Oto kilka refleksji.
Ostatnie komentarze