Zdaniem amerykańskich naukowców w 2010 r. ilość nowych informacji będzie się podwajać co 11-72 godziny. Steve Mills, wiceprezydent IBM, twierdzi że nawet będzie się to działo szybciej – co 11-24 godzin. Tymczasem obecne systemy edukacyjne nie kształcą umiejętności samodzielnego uczenia się i korzystania z istniejących i powstających zasobów wiedzy.

Na początku grudnia 2007 poznaliśmy wyniki międzynarodowego testu PISA [Program Międzynarodowej Oceny Umiejętności Uczniów], w którym polscy uczniowie wypadli całkiem nieźle, zwłaszcza jeżeli chodzi o umiejętność czytania ze zrozumieniem. Chciałabym się jednak skupić nie na wynikach badania, ale na specyficznej atmosferze, jaka im towarzyszy.
Luka cyfrowa jest wielkim wyzwaniem dla rozwoju społeczeństwa informacyjnego i wymaga podjęcia działań edukacyjnych, dzięki którym można by przezwyciężyć zagrożenie wykluczeniem cyfrowym całych grup społecznych. Są one wymagane już teraz i potrzebna jest odpowiednia polityka oświatowa skierowana do osób, które nie korzystają z rozwoju technologicznego.
Szkoły nie powinny być fabrykami, w których wszyscy uczniowie otrzymują niemal identyczną ofertę edukacyjną. Nauczanie w XXI wieku nie może opierać się wyłącznie na wykładzie nauczyciela, który stojąc przed klasą pełną uczniów (czasem tyłem do klasy), próbuje przekazać im swoją wiedzę w taki sam sposób, jak to czyniono już dwa stulecia temu.
Po co mamy się tego uczyć? Czy naprawdę potrzebujemy tej wiedzy? To częste pytania zadawane przez uczniów. W warunkach globalizacji, zalewu informacji i rozwoju technologii komunikacyjnych pytania te są jak najbardziej zasadne. Może to nauczyciele powinni dowiedzieć się, czego warto uczyć młodych ludzi i jaka wiedza przyda im się w życiu?
FutureLab - brytyjska organizacja zajmująca się nowoczesną edukacją opracowała raport „Edukacja 2020 i dalej. Scenariusze przyszłości dla edukacji w epoce nowych technologii”. Proponuje działania, które zaowocują lepszym systemem edukacji w przyszłości. Najlepszym sposobem przewidzenia przyszłości jest jej stworzenie od podstaw – twierdzą eksperci FutureLab.
Badania realizowane w Stanach Zjednoczonych dowodzą, że szkoła jest uznawana przez coraz mniejszą grupę uczniów za znaczącą dla ich późniejszego życia. Dziś młodzież jest inna niż kilkanaście lat temu. W inny sposób się uczy i poznaje świat, a przez to nie czuje już żadnej więzi ze szkołą, która w odczuciu młodych ludzi jest instytucją z innej epoki.

