fot. Fotolia.com

Szkoły

fot. Pixabay.com - domena publiczna

Szkoły

fot. domena publiczna - Pixabay.com

Szkoły

fot. Edunews.pl

Szkoły

domena publiczna - Pixabay.com

Szkoły

fot. Adobe Stock

Szkoły

fot. Edunews.pl

Szkoły

fot. Fotolia.com

Szkoły

fot. Edunews.pl

Szkoły

fot. Fotolia.com

Uczelnie

fot. Fotolia.com

Uczelnie

fot. Fotolia.com

Uczelnie

fot. Fotolia.com

Uczelnie

fot. Fotolia.com

Uczelnie

fot. Stanisław Czachorowski

Uczelnie

fot. sxc.hu

Uczelnie

fot. Fotolia.com

Uczelnie

fot. Fotolia.com

Uczelnie

fot. Fotolia.com

Przyszłość edukacji

fot. Fotolia.com

Przyszłość edukacji

fot. Adobe Stock

Przyszłość edukacji

fot. Fotolia.com

Przyszłość edukacji

fot. Fotolia.com

Przyszłość edukacji

fot. Fotolia.com

Przyszłość edukacji

fot. Fotolia.com

Przyszłość edukacji

fot. Fotolia.com

Przyszłość edukacji

fot. Fotolia.com

Przyszłość edukacji

fot. Fotolia.com

Poczytaj

fot. Fotolia.com

Poczytaj

fot. Fotolia.com

Poczytaj

fot. Fotolia.com

Poczytaj

fot. Fotolia.com

Poczytaj

fot. Stanisław Czachorowski

Poczytaj

fot. Wydawnictwo Mamania

Poczytaj

fot. Fotolia.com

Poczytaj

fot. Fotolia.com

Poczytaj

Edunews.pl oferuje cotygodniowy, bezpłatny (zawsze) serwis wiadomości ze świata edukacji. Zapisz się:
captcha 
I agree with the Regulamin

Ostatnie komentarze

Zmieńmy model edukacji: z industrialnego na organiczny

Narzędzia
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Jeśli zapytać przeciętnego ucznia, po co przychodzi do szkoły, usłyszelibyśmy zapewne, że po to, by spotkać się z kolegami. A w wersji bardziej “ugrzecznionej” - żeby się uczyć, zdać maturę, dostać się na studia i mieć dobrą pracę. Zapewne odpowiedź nauczyciela byłaby podobna: żeby przekazywać wiedzę, wychowywać uczniów, by mogli zdać egzaminy, i tak dalej...PHOTO: FOTOLIA

Wszyscy więc - chcąc nie chcąc - uprawiamy swoistą grę w szkołę: uczniowie na poziomie deklaracji twierdzą, że uczenie jest ważne, choć w rzeczywistości traktują szkołę jako miejsce spotkań towarzyskich i instutycję zapewniającą im dobre “papiery”. Nauczyciele starają się nie zauważać, że ich uczniów niewiele obchodzi, co do nich mówią, na dodatek czują się zagubieni w świecie, w którym doskonale funkcjonują ich podopieczni. Całość “przyklepana” jest przez zdroworozsądkowe przeświadczenie, że tak być musi i nie ma żadnego rozwiązania tej patowej sytuacji.

Szkoła w kształcie, w jakim ją znamy, traktowana jest przez nas za najbardziej oczywiste i naturalne miejsce na świecie. Jakby siedzenie w ławkach i patrzenie na tablicę, dzwonki i 45-minutowe lekcje były niepodważalne niczym dogmaty. A przecież tak nie jest. Jak przekonuje w swym wystąpieniu z serii TED Talks sir Ken Robinson - edukacja odpowiada na potrzeby epoki, która już nie istnieje - XIX-wiecznej ery industrialnej. W efekcie wszyscy mimowolnie zakładamy, że mamy zdobyć taką samą edukację, koniecznie pójść na studia, a pasje i hobby traktować jako dodatki do pracy, której wcale nie musimy lubić. Czulibyśmy się nieswojo wymagając od szkoły, by rozpalała naszą ciekawość świata, wykorzystywała ukryte talenty czy uczyła życia z pasją. A na dodatek nie wymuszała na nas podporządkowania się jej wszystkim regułom.

A gdyby wyobrazić sobie system edukacji, gdzie priorytetem nie byłyby średnie, rankingi zdawalności na studia i wyścig po najlepszy indeks? Gdyby za cel postawić sobie zdanie sir Kena Robinsona: edukacja powinna pomagać uczniom znaleźć i wydobywać z głębi ich ukryte talenty.

Dziś potrzebujemy absolutnej rewolucji w nauczaniu - przekonuje w swym poruszającym, obrazowym i zabawnym przemówieniu Ken Robinson. Twierdzi, że zacząć musimy od rzeczy bardzo trudnej: uwolnienia się od idei, ktore wydają nam się naturalne i niezmienne, a które krępują rzeczywisty rozwój i dostosowanie edukacji do wyzwań teraźniejszości.

Model edukacji, który proponuje Robinson, nazywa organicznym. Wyobraźmy sobie pracę rolnika, który dba o przygotowanie ziemi dla roślin, ale nie może przewidzieć rezultatów swojej pracy. Szkoła ma być miejscem stworzonym z myślą o indywidualnym, optymalnym rozwoju każdego dziecka. Nie możemy “produkować” absolwentów według jednej matrycy. Wyzwaniem jest dostrzec potencjał i pasję każdego z przekraczających próg szkoły. Tak, by spod nauczycielskich skrzydeł wychodzili zarówno szczęśliwi strażacy i hydraulicy, jak i naukowcy i przedsiębiorcy. I to jest właśnie prawdziwe i najistotniejsze wyzwanie dla wszystkich związanych z edukacją. W centrum problemu leży zmiana postrzegania ludzkich umiejętności i inteligencji. Jesteśmy bowiem odpowiedzialni za marzenia, z którymi przychodzą do nas dzieci - puentuje Robinson.

Warto obejrzeć i posłuchać lorda brytyjskich edukatorów, chociaż jego wystąpienie trwa kilkanaście minut:

(Źródło: TED Talks)